Archiwum 18 września 2008


Audio 
wrz 18 2008 Afirmacje mocy 4
Komentarze: 0

afirmacje mocy track 4

hjdbienek : :
wrz 18 2008 Duch Epoki 5
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 18 2008 ŚWIADOMOŚĆ, KTÓRA NIE OCENIA
Komentarze: 0

 

 

Chcesz zmienić świat? A może byś zaczął od siebie? Może tak na początek dokonaj zmiany w sobie? Jak to

osiągniesz? Przez obserwację. Poprzez zrozumienie. Bez żadnej ingerencji i oceny z twej strony. Ponieważ jeśli

oceniasz, to nie możesz zrozumieć.

Jeśli powiesz o kimś, że jest "komunistą", to w tym momencie skończyło się rozumienie. Przyczepiłeś mu

etykietkę.

"Ona jest kapitalistką" - w tym momencie przestałeś rozumieć. Dałeś jej etykietkę, a jeśli etykietka wyraża

półtony twej aprobaty lub dezaprobaty, to jeszcze gorzej!

Jak zamierzasz zrozumieć to, co dezaprobujesz albo co aprobujesz w danej materii? Żadnych sądów, żadnych

komentarzy, żadnych nastawień. Po prostu obserwacja, studia, ogląd bez pragnienia zmiany. Ponieważ jeśli

pragniesz zmiany tego, co jest, na to, co powinno być - powinno być według ciebie - przestajesz rozumieć. Treser

stara się zrozumieć psa, aby móc go nauczyć określonych sztuczek. Naukowiec obserwuje mrówki bez z góry

określonego celu - poza samą obserwacją - po to, aby się o nich jak najwięcej nauczyć. Nie ma innego celu. Nie

zamierza ich trenować, ani niczego od nich uzyskać. Jest nimi zainteresowany, chce o nich dowiedzieć się jak

najwięcej. Takie jest jego nastawienie. W dniu, w którym uda ci się takie nastawienie osiągnąć, doświadczysz

cudu. Zmienisz się - bez wysiłku i we właściwy sposób. Zmiana sama się wydarzy, nie będziesz jej musiał

dokonywać. Ponieważ świadomość życia drzemie w tobie, w głębokich ciemnościach, cokolwiek jest złe, zniknie. A

cokolwiek dobre, zostanie wyłonione. Doświadczysz tego, naprawdę.

To jednak wymaga umysłu zdyscyplinowanego. Mówiąc "dyscyplina" nie mam na myśli wkładu pracy, wysiłku.

Mówię o czymś zupełnie innym. Czy kiedykolwiek przyglądałeś się uważnie sportowcom? Całe ich życie wypełnia

sport, ale jakże są zdyscyplinowani. A spójrz na rzekę płynącą ku morzu. Tworzy brzegi, które ją zawierają. Jeśli

jest w tobie coś, co podąża we właściwym kierunku, samo kreuje swą własną dyscyplinę. Staje się tak w chwili, w

której zakażony zostajesz bakcylem świadomości. I to jest cudowne! Jest to najcudowniejsza rzecz na świecie.

Najważniejsza i najcudowniejsza. Nie ma nic tak ważnego na świecie, jak przebudzenie. Nic! I oczywiście jest to

także swego rodzaju dyscyplina.

Nie ma nic bardziej wspaniałego niż bycie świadomym. Czy chciałbyś żyć w ciemnościach? Czy chciałbyś

podejmować działania nieświadom, mówić, nie wiedząc, co znaczą twe słowa? Albo czy chciałbyś widzieć rzeczy i

nie uświadamiać sobie, na co patrzysz? Jak powiedział wielki mędrzec, Sokrates: "Życie nieświadome nie jest

warte tego, by je przeżyć". To oczywista prawda. Większość ludzi nie przeżywa swego życia świadomie. Prowadzą

życie mechaniczne, myślą mechanicznie - zazwyczaj cudzymi myślami - mechanicznie przeżywają emocje,

mechanicznie działają, mechanicznie reagują. Czy chcesz zobaczyć, jak bardzo upodobniłeś się do maszyny?

"Ach, jaką masz piękną spódnicę" - słowa te wydatnie poprawiły twe samopoczucie, prawda? I to z powodu

spódnicy, na miłość boską! Czujesz się z siebie dumna słysząc taki komplement. Ludzie odwiedzają mnie w moim

Centrum w Indiach i mówią:

- Cóż za cudowne miejsce, cóż za wspaniałe drzewa (a te rosną całkiem niezależnie ode mnie). Jaki wspaniały

klimat.

A ja natychmiast czuję się lepiej, aż do chwili, kiedy się na tym przyłapuję. Czy można wyobrazić sobie coś

równie głupiego? Nie jestem odpowiedzialny za te drzewa i nie wybierałem tego miejsca na Centrum. Nie ode mnie

zależy pogoda. To po prostu takie jest. Ale moje "ja" uwikłało się w to, zatem czuję się dumny. Czuję się dumny ze

"swej" kultury i ze "swego" narodu. Jak to możliwe, by zgłupieć aż do tego stopnia. Doprawdy. Mówią mi, że moja

wielka hinduska kultura stworzyła tak wielkich mistyków. Ale przecież nie ja ich stworzyłem. Nie biorę za nich

odpowiedzialności.

Albo mówią mi:

- Ten twój kraj z całą tą nędzą, to okropne. Czuje się zawstydzony. Ale przecież to nie ja stworzyłem tę nędzę.

O co tu idzie? Czy kiedykolwiek przestaniesz tak myśleć?

Mówią mi:

- Sądzę, że jesteś bardzo czarującą osobą. I już czuję się świetnie. Zostałem pogłaskany. Dlatego nazywają to:

Ja jestem OK. i ty jesteś OK. Noszę się z zamiarem napisania książki, której tytuł brzmiałby: "Ja jestem osłem i ty

jesteś osłem". Otwarte przyznanie się do bycia osłem, to największe wyzwolenie, coś najpiękniejszego na świecie.

Jakże jest to cudowne. Kiedy ktoś by mi powiedział: "Nie masz racji", ja mu odpowiem: "A czego się spodziewałeś

po ośle?"

Rozbrojeni. Wszyscy powinni być rozbrojeni. To jest ostateczne wyzwolenie. Ja jestem osłem i ty jesteś osłem.

W normalnym życiu dzieje się tak: naciskam guzik i jesteś "na górze", naciskam guzik i jesteś "na dole". I taki

właśnie jesteś. Ilu znasz ludzi, na których nie działa pochwala i oskarżenie? To nieludzkie - mówimy. Ludzkie - to

znaczy, że trzeba być trochę mała małpką, aby każdy mógł pociągnąć cię za ogon, a ty robisz to, co robić

powinieneś. Ale czy to jest ludzkie? Jeśli uważasz, że jestem czarujący, znaczy to że właśnie w tym momencie

jesteś w dobrym nastroju i nic więcej. Znaczy to też, że pasuję do twojej listy zakupów. Wszyscy nosimy przy sobie

taką listę zakupów i trzeba się do tej listy dopasować - wysoki, hmm, ciemny, hmm, przystojny, hmm - zgodnie z

naszymi upodobaniami.

"Lubię brzmienie jej głosu. Jestem zakochany" - mówisz.

Nie jesteś zakochany, ty głupi ośle. Ilekroć jesteś zakochany - waham się, czy to powiedzieć - jesteś osłem w

sposób szczególny. Usiądź i popatrz, co się z tobą dzieje. Chcesz uciec. Ktoś kiedyś powiedział: "Dziękuj Bogu za

rzeczywistość i możliwość ucieczki od niej". I to właśnie ma miejsce. Jesteśmy tacy mechaniczni w swym życiu, tak

bardzo pod kontrolą. Piszemy książki o tym, jak się kontrolować i jak cudownie być kontrolowanym i jak bardzo

potrzebujemy, by nam mówiono: "Jesteś OK." Czujesz się wtedy wspaniale. Jak cudownie jest siedzieć w

więzieniu. Albo, jak to ktoś kiedyś powiedział, być w swej klatce. Czy lubisz być w więzieniu? Czy lubisz być pod

kontrola? Powiem wam coś. Ilekroć pozwalacie sobie na dobre samopoczucie, kiedy mówią wam, że jesteście OK.,

tylekroć przygotujcie się na złe samopoczucie - z chwilą gdy powiedzą wam, że nie jesteście dobrzy. Dopóki żyjesz

po to, by spełniać cudze oczekiwania, lepiej dobrze zważ, w co się ubierasz, jak się czeszesz i czy masz dobrze

wyczyszczone buty. Krótko mówiąc, bacz na to, czy spełniasz każde ich cholerne oczekiwanie. I to ma być

ludzkie?

To właśnie odkryjesz, gdy zaczniesz się obserwować. Będziesz przerażony! W gruncie rzeczy nie jesteś ani

OK., ani nie OK. Możesz pasować do aktualnych nastrojów albo trendów mody! Czy to znaczy, że stałeś się OK.?

Czy to twoje bycie OK. zależy od tego? Czy zależy od tego, co o tobie ludzie myślą? Jezus Chrystus musiał być

porządnie nie OK., zgodnie z tymi standardami. Ty nie jesteś OK. i ty nie jesteś nie OK., ty jesteś ty. Mam nadzieję,

że przynajmniej dla niektórych z was będzie to duże odkrycie. Jeśli podczas tych wspólnie spędzonych dni trzech

lub czterech z was dokona tego odkrycia, to... cóż za wspaniała sprawa! Niezwykła! Wyrzuć ten cały bełkot z

byciem OK. i nie OK., wyrzuć wszystkie te osądy i po prostu obserwuj, patrz. Dokonasz wielkich odkryć. Odkrycia

te zmienią ciebie. Bez najmniejszego wysiłku, wierz mi.

Przychodzi mi tu na myśl pewien facet, żyjący w Londynie zaraz po wojnie. Siedzi, trzymając na kolanach

owiniętą w brązowy papier paczkę. Jest duża i ciężka. Konduktor autobusu podchodzi do niego i pyta:

- Co pan tam trzyma na kolanach?

A człowiek ten odpowiada: To niewypał. Wykopaliśmy go w ogródku i wiozę go na posterunek policji.

Na to konduktor:

- Nie może pan tego trzymać na kolanach. Proszę to położyć pod siedzeniem.

Psychologia i duchowość, tak jak je generalnie pojmuję, przenoszą bombę z twoich kolan pod siedzenie. Tak

naprawdę nie rozwiązują twoich problemów. Zamieniają jedynie jeden problem na drugi. Czy nigdy cię to nie

zastanowiło? Miałeś problem, teraz zamieniłeś go na inny. Zawsze tak będzie, dopóki nie rozwiążemy problemu

zwanego - ty sam.

hjdbienek : :