Archiwum 13 marca 2009


Clipy 
mar 13 2009 Kantpol teledysk E.Kluczniok
Komentarze: 0

hjdbienek : :
Nauka 
mar 13 2009 What The Bleep ?! Down The Rabbit Hole 2/14...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
mar 13 2009 Rozwijające eksperymenty myślowe - element...
Komentarze: 0

Choć zabrzmi to dziwnie, zachowanie zwyczajnych owiec angielskich może być przejawem działania ukrytej, ze wszech miar ezoterycznej siły podstawowej, do której poznania chcemy się ostrożnie przybliżyć. W Wielkiej Brytanii przed bramami w ogrodzeniach pastwisk leżą kraty z metalowymi rolkami. Nie stanowią one przeszkody dla ruchu pojazdów rolniczych, ponieważ można po nich bez trudu przejechać; natomiast owce nie wydostają się na zewnątrz, ponieważ nie lubią chodzić po rolkach. Zasada ta przez wiele lat funkcjonowała w najlepsze ku pożytkowi hodowców owiec oraz producentów krat i metalowych rolek. Było tak do momentu, w którym jedna z owiec wpadła na pomysł - jak na owcę doprawdy odkrywczy - aby położyć się i przetoczyć po kracie. Krótko potem zaczęło się dziać coś dziwnego: we wszystkich okolicach Wysp Brytyjskich inne owce wpadły na ten sam pomysł. Zaczęła się prawdziwa masowa ucieczka. To, co dla tych trawożerców jeszcze poprzedniego dnia stanowiło nieprzekraczalną barierę, straciło swoją odstraszającą moc. Owce toczyły się i toczyły. A niech im tam będzie na zdrowie; ale gdzie tu związek z wiedzą ezoteryczną? Wyniknie on niemal automatycznie, kiedy będziemy kontynuować podstawowe poprzednie rozważania. Jeśli potraktować wiedzę ezoteryczną jako „środek transportu" ku nowym odkryciom i ku lepszej samorealizacji, to ezoteryczne teorie i techniki można uznać za dźwignię zmiany biegów, drążek sterowy itd. naszego wyimaginowanego pojazdu. Za sterami zasiada jednak duch ludzki. On jest najbardziej witalną częścią tej całości, bez niego nawet najbardziej skomplikowana budowla myśli ezoterycznej pozostanie powłoką bez krwi. Aby zrozumieć istotę wiedzy ezoterycznej, trzeba zaakceptować zasadę, że nie można jej rozpatrywać abstrakcyjnie, w oderwaniu od ludzi, którzy się nią posługują. Gdyż zastosowanie należy do wiedzy ezoterycznej samej w sobie. Ta zasada wcale nie jest tak wyjątkowa. Abstrakcyjna nauka naszych czasów także przyjmuje niewzruszenie założenie, że eksperyment bez eksperymentatora (posiadającego ducha) jest bez sensu albo też, że eksperymentator współdziała w powstawaniu rezultatu eksperymentu. Do wiedzy ezoterycznej odnosi się to w równej mierze. Już astrologia pokazuje, jak to trzeba rozumieć: rysunek horoskopu sam w sobie jest interesującą grafiką; jednak dopiero w ręku doświadczonego astrologa staje się precyzyjnym instrumentem. Roli tego czynnika ludzkiego nie zmienia także wydobywanie na jaw ukrytych zasad natury. Trudno więc odmówić sensu spekulacjom, czy np. synchroniczność mogłaby stanowić nieznaną i trudno zrozumiałą bazę astrologii. Dzięki nim zainteresowani teorią zyskują impulsy do nowych przemyśleń, praktycy mogą zostać zachęceni do eksperymentowania, a zwolennicy i przeciwnicy astrologii otrzymają nową amunicję „innego kalibru". Niezależnie od wszystkiego, sednem sprawy, czynnikiem decydującym i napędem jest i pozostanie człowiek. Bez jego udziału - który musi oznaczać coś więcej niż tylko zrytualizowane wypełnianie instrukcji -nic się nie uda. Ta myśl przenika wszystkie sfery wiedzy ezoterycznej. Jeśli raz ją przyjmiemy, to w trakcie zapoznawania się z treścią tej książki zrodzi się wizja świata, która prezentuje to, co zbadane, i co nie zbadane („to, co serio" i „fantastyczne") już nie jako nieubłaganych wrogów, ale różniących się od siebie partnerów. Taka wizja świata prawdopodobnie o wiele bardziej odpowiadałaby dwulicowej naturze rzeczywistości niż sztuczny podział na naukowców i filozofów, który, co dziwne, traktuje się jeszcze w dodatku jako postęp. Jak będziemy się przybliżać do takiej wizji świata? Krok po kroku. Zajrzeliśmy na razie w karty astrologii i poznaliśmy przy tej okazji teorię synchroniczności. Pozwala ona snuć przypuszczenia, na jakiej zasadzie może się sprawdzać horoskop. Po dokładnym przyjrzeniu się jednak stwierdzamy, że to, czego się dotąd dowiedzieliśmy, nie jest jeszcze zbyt imponujące. Mimo wszelkich teorii i nawet przy należnym uwzględnieniu eksperymentalnego dowodu Alaina Aspecta - sensacyjnego przynajmniej w kręgach naukowców - że wszystko jest ze wszystkim związane, sprawa pozostaje nadal dość nieokreślona i nieuchwytna. Wielu aspektów wiedzy ezoterycznej dotychczas nawet nie musnęliśmy. Tak się przynajmniej wydaje. Co najwyżej zyskujemy wyobrażenie o niejasnej teorii, która może być podstawą horoskopów (i astrologii), ale to już wszystko. W gruncie rzeczy i bez tego było cały czas wiadomo, że intuicja decyduje o tym, który spośród astrologów odnosi sukcesy (jeśli nawet i to także było wiadomo tylko „czysto intuicyjnie"...). Czy trafiliśmy więc z powrotem do punktu wyjścia? Tak nie jest. Odsłoniliśmy wierzchołek zasypanej piramidy myśli ezoterycznej i stwierdziliśmy brak sprzeczności z prawami natury. Wyśmienicie - ale co teraz? Wszystko jeszcze w gruncie rzeczy jest bardzo niejasne. Zarówno synchroniczność, jak powiązanie przez podobieństwo nie mają uchwytnej formy. Szukajmy więc dalej, a konkretnie, przyjrzyjmy się z bliska technikom ezoterycznym, na przykładzie których można by się dowiedzieć, czy istnieją jeszcze głębsze, bardziej elementarne i uniwersalne zasady. Zasady, które stanowią podłoże nawet tak metafizycznych koncepcji jak synchroniczność czy aspekt Aspecta.

hjdbienek : :