Archiwum 23 września 2009


Clipy 
wrz 23 2009 Dalida & Serge Lama - je suis malade
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 23 2009 National Geographic HD - Mafia - Mafia Globalna...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 23 2009 Znaczenie zadowolenia z pracy
Komentarze: 0

Pracę powinno się wykonywać z należnym jej szacunkiem. NAPOLEON HILL Różne są działania, różne zajęcia człowieka. Stolarz pragnie drewna, lekarz - choroby, Brahman - czciciela, który złoży mu w darze somę, święty napój ofiarny. - Rigweda Liczne badania w różnych ośrodkach medycznych potwierdzają, że ludzie żyją dłużej i zdrowiej, jeśli są zadowoleni z pracy. Trzecia część życia upływa nam na wykonywaniu wybranego zawodu. Gdy jesteśmy nieszczęśliwi w pracy, z pewnością przenosi się to na czas po pracy. Jesteśmy wtedy stale nieszczęśliwi i dlatego stajemy się podatni na choroby, a nasz stan fizyczny się pogarsza. Coraz to przyjmuję w swym gabinecie pacjentów, których schorzenia są bezpośrednio związane z niezadowoleniem z pracy. Po prostu nienawidzą tego, co robią. W czasie pracy pełni są wrogości, są przeczuleni i sfrustrowani; zarówno w pracy, jak i w życiu osiągają niewiele. Po powrocie do domu coraz trudniej jest im otrząsnąć się ze złego nastroju, wyładowują się więc w paleniu, piciu alkoholu i nadmiernym jedzeniu. Sen zakłóca im zamartwianie się pracą i niezadowolenie z tego, co ona im daje. Widzę ich mizerne, wymęczone twarze, gdy uskarżają się na takie dolegliwości, jak migrena, kołatania serca, bezsenność, otyłość, nadciśnienie i stany lękowe. Wyglądają starzej, niż to wynika z ich wieku i tak się też czują. Moje wieloletnie obserwacje kliniczne prowadzą do wniosku, iż ludziom niezadowolonym z pracy częściej dokuczają poważne schorzenia niż tym, którzy ciężko pracują i znajdują przyjemność w tym co robią. Jest trochę prawdy w tym, że można „nie mieć czasu na choroby". Bezczynność nie jest więc rozwiązaniem, zauważyłem bowiem, że u ludzi dopiero co zwolnionych z pracy i u bezrobotnych w ogóle, rozmiary dolegliwości są większe - atakowane są wszystkie funkcje organizmu. Ustrój tych ludzi cierpi na swego rodzaju atrofię, obserwowaną w przyrodzie wszędzie tam, gdzie coś staje się niepotrzebne. W naturalnym porządku rzeczy wszystko co zbędne szybko obumiera. W naturze, w tym również w naszej wewnętrznej naturze, nie ma miejsca na to, co jest bezużyteczne. Natura sprzyja tylko temu, co przyczynia się do wzrostu i dalszego rozwoju. Rozwój oznacza przetrwanie. Fizjoterapeuci i fizjolodzy-rehabilitanci są w pełni świadomi zjawiska zwanego atrofią z bezczynności. Jest to zanik nieużywanej kończyny lub narządu. Z chwilą, gdy czynność zostaje przywrócona, występuje proces odwrotny. Krew zaczyna krążyć w części, która dotąd zamierała, a im bardziej jej funkcja zostaje przywrócona, tym staje się ona sprawniejsza. Ruch, użyteczność i rozwój to sekret zdrowia i długowieczności. Ujął to pięknie Emerson, mówiąc: „Człowiek nie starzeje się; stary jest dopiero wtedy, gdy przestaje się rozwijać." „Bądź wrażliwy i użyteczny. Przyczyniaj się do rozwoju życia, którego jesteś częścią." Słysząc tę radę, ludzie często dochodzą do wniosku, że mają zły zawód; być może. Na ogół jednak to ich negatywna postawa jest tym, co nie pozwala im odczuwać satysfakcji z pracy. Każda praca służy jakiemuś pożytecznemu celowi, zawsze bowiem znajdzie się ktoś, kto wykorzysta ją do własnego rozwoju i ewolucji. Przydatność społeczna pracy była tradycyjnym źródłem jej doniosłości; miejsca pracy powstawały, ponieważ zaspokajały konkretne potrzeby. Lecz w naszym stuleciu ewolucja wyraźnie kładzie nacisk na rozwój osobowości; stąd biorą się oczekiwania osobistej satysfakcji z pracy. Dzieje się tak nie dlatego, że jesteśmy bardziej egoistyczni niż poprzednie pokolenia, ale dlatego, że zrozumieliśmy, jak ważna jest praca dla naszego „ ja". Ludzie, którzy czują się potrzebni, nie załamują się i nie chorują. W pełni zadowoleni z siebie, chętnie przyczyniają się do osiągnięć w pracy zbiorowej. W piramidzie stanowisk wyraźnie przeważa praca rutynowa, swoisty kierat, który jest przyczyną chorób moich pacjentów. Na szczyt piramidy przypada praca twórcza. Trzeba powiedzieć, że czołowe stanowiska zajmują raczej ludzie zdrowi - ci, którzy z natury rzeczy są w stanie więcej osiągnąć - myślę jednak, iż pierwszą przyczyną jest tutaj ich pozytywna postawa i że to ona stwarza im możliwości awansu. Wszelka praca, rutynowa czy nierutynowa, wymaga dyscypliny i powtarzania pewnych czynności. Każdy, kto nie jest tego głęboko świadom, szybko i nieuchronnie dochodzi do punktu, w którym powtarzanie tych samych czynności w pracy powoduje nudę i zmęczenie. Stąd pochodzą późniejsze symptomy chorób. Ktoś, kto ma wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa, do pracy rutynowej podchodzi w sposób twórczy. Z reguły nie zwraca on uwagi na to, co jest nudne, męczące i monotonne. Człowiek taki ma przede wszystkim odwagę, by znaleźć sobie taką pracę, jaką lubi. Nie martwi się o zabezpieczenie finansowe wtedy, gdy chodzi o jego szczęście. Kiedy już znajdzie pracę, która mu odpowiada, pozostaje przy niej, nie myśląc się wycofywać. Dzieje się tak dlatego, że w pracy znajduje on to, co życie ma do zaoferowania: rozwój, postęp i dobrobyt. Jeśli wzdychamy do wolnego czasu, to znaczy, że praca nas dobija. Jeśli nie możemy doczekać się przejścia na emeryturę, to już jesteśmy emerytami, praca nie daje nam szczęścia. Jako lekarz, nie mogę pomóc moim pacjentom w otrzymaniu lepszej pracy, nie mogę też sprawić, by polubili pracę, jaką wykonują. Mogę tylko doraźnie im pomóc, lecząc objawy ich choroby. Lecz uzmysławiając im, czym jest zdrowa, samoistna świadomość własnego „ja", wskazuję im drogę do prawdziwego rozwiązania.

hjdbienek : :