Archiwum 30 września 2009


Clipy 
wrz 30 2009 Żyje sie raz
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 30 2009 National Geographic HD - Pirackie skarby...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 30 2009 Zadziwienie i wiara
Komentarze: 0

Jesteśmy wewnątrz prawdy i nie możemy wyjść poza nią. MAURICE MERLEAU-PONTY Czemuż nie cieszyć się tym, że mamy związek z Wszechświatem od jego początków? RALPH WALDO EMERSON To, że jestem tu i teraz, jest zwykłym zbiegiem okoliczności w kontinuum czasoprzestrzeni. Zbiór atomów ułożył się tak, że przypadkowo stał się częścią bardziej złożonej materii, a rezultatem końcowym była odrobina protoplazmy - ja. Jej składniki istnieją od zarania Wszechświata i będą istnieć zawsze. Ich odwiecznie zmieniające się kształty i formy zapełniają kosmos i zasadniczo nie ma różnicy, czy mieszczą się we mnie, czy też w pyle międzygwiezdnym. Ten świat pozorów nie jest na tyle niezmienny, by na długo się ostać. Jest złudzeniem, czymś, co filozofia hinduska nazywa maya - „to, czego nie ma". Źródłem złudzenia jest po prostu zmiana. Nasze zmysły nie lubią zmiany; ich specyfika powoduje pozorne zatrzymanie się świata. Wybierają odpowiednią część zmiany, zamykają ją „w fazie" i w ten sposób postrzegają tę zmianę jako niezmienną rzeczywistość. Lecz w najlepszym razie te uwięzione fazy są zaledwie nieznacznymi przystankami na drodze. Wibracja Wszechświata tak naprawdę odbywa się bez przerwy. Keats, poeta, znajdował w tym przyjemność. Pisał on: Poezja Ziemi nie ustaje nigdy; Poezja Ziemi nigdy nie umiera.; Dopóki z wiarą postrzegamy świat jako zbiór niezmiennych kształtów, dopóty uczestniczymy w rzeczywistości, której cechą jest zatrzymanie. Przepływ inteligencji zatrzymał się na stacji przy drodze. Gdy znów popłynie, rzeczywistość raz jeszcze się zmieni. Czasy, w jakich żyjemy, zapowiadają prawdziwie wielką zmianę. Po wiekach wyjaśniania, drobiazgowego analizowania i odkrywania tajemnic natury, nauka gotowa jest raz jeszcze włączyć się do przepływu inteligencji. Jak mówi laureat Nagrody Nobla, Ilia Prigogine, nauka teraz dojrzała wystarczająco, by zacząć szanować naturę. Jej następną fazę - kiedy to, być może, znowu odnajdziemy pierwotne pokrewieństwo z Wszechświatem - nazywa on „powtórnym oczarowaniem Naturą". Oczarowanie jest naszym stanem naturalnym. Mogę być odrobiną protoplazmy, ale w tym, tu i teraz, nie mogę wyjść z zadziwienia nad sobą i przestać się nad tym zadziwieniem zastanawiać. Być naprawdę zdrowym, to rozwijać się, a rozwijać się można tylko wtedy, gdy nasze poglądy są czyste, dopuszczają do zastanowienia się i nade wszystko, gdy nie są stałe. Nie ma nic stałego, a wynik całego życia zależy od przypadku. W Talmudzie, w opowieści o stworzeniu świata, jest wspaniałe zdanie. Otóż Bóg, stworzywszy świat, mówi: „Oby tylko się sprawdził!" To cecha boska, pozwolić życiu być takim, jakie jest. Tę przyrodzoną zdolność mają dzieci; z natury nie nudzą się, nie są cyniczne, ani przygnębione. Gdy nuda, cynizm i przygnębienie niepostrzeżenie wkradną się do naszego życia, wiemy, że nareszcie jesteśmy dorośli. Współczesna psychologia próbuje ustalić, w jakim wieku osobowość człowieka przestaje się rozwijać. Jak dotąd, granicy nie ustalono. Ewolucja jest procesem ciągłym; nauka nie zna jej końca, lecz jeszcze nie nazwała jej procesem inteligentnym. Obecnie koncepcja inteligentnej natury uważana byłaby za coś, co jest przedmiotem wiary; dla „twardego naukowca" mieści się co najwyżej w sferze wierzeń. Nauka nie akceptuje wierzeń, zaciemniają bowiem obiektywizm i dlatego nie poddają się dowodowi. Jednakże obecna rewolucja w nauce zaczęła się, gdy pewni myśliciele zrozumieli, że nie znajdujemy się poza naturą, i dlatego nie możemy natury oddzielać od naszego o niej wyobrażenia. Wiara i wierzenia są pierwotnymi siłami w naturze. Wszyscy w coś wierzymy; wartości przez nas przyjęte i rzeczy uznane za prawdziwe tworzą nasz system wierzeń. W podanym wcześniej przykładzie efektu placebo, wiara pacjenta w chemicznie obojętną pigułkę zaowocowała wyleczeniem. Działał tu tylko i wyłącznie system wierzeń, a jednak organizm podążył za nim po to, by osiągnąć skutek. Załóżmy, że pacjenta zapewnia się, iż podana mu pigułka z całą pewnością uśmierzy ból. Jeżeli przedtem otrzyma on zastrzyk leku blokującego działanie środków przeciwbólowych - efekt placebo nie wystąpi. Dowodzi to, że pacjent mocą swej wiary rzeczywiście wytwarza wewnętrzne cząsteczki uśmierzające ból (wcześniej wspomniane endorfiny), których działanie lek zablokował. Wiara nie ogranicza się do pigułek. Może ona tkwić we wszystkim i we wszystkich istotach i może wywoływać wszelkiego rodzaju reakcje biologiczne. Weźmy, na przykład, uzdrawianie. Wierzyć w nie musi zarówno ten, kto się temu poddaje, jak i - z całą pewnością - uzdrowiciel. W przypadkach remisji spontanicznej pacjent musi uwierzyć w siebie. Nikt, nawet niewierzący, nie może istnieć bez jakiegoś systemu wierzeń. Naukowiec z tradycyjnej szkoły obiektywnej metodologii może mówić, iż nie wierzy w nieskończoną inteligencję we Wszechświecie. Ilekroć jednak przeprowadza jakieś doświadczenie, wyraża tym samym swoje przekonanie, iż „gdzieś, tam" istnieje jakiś porządek możliwy do poznania, i że dzięki niemu, jego doświadczenie - jeśli powtórzy je poprawnie - da te same wyniki. Bez tego rodzaju wiary nie byłoby nauki. Wyższy stopień wiary osiąga się przy uznaniu i zrozumieniu istoty inteligencji na poziomie intelektualnym. Jest to wiara w świadome rozumowanie. Najwyższy stopień wiary osiągamy wtedy, gdy umysł nawiązuje kontakt z własną inteligencją poprzez doświadczenie. Umysł nie potrzebuje już uzasadnienia; wierzy w inteligencję natury, ponieważ w pełni odczuwa ją w sobie - jest z nią obeznany. Osiągnięcie wiary w jej największym przejawie dało człowiekowi głęboko zakorzeniony szacunek dla siebie: „Postanowisz rzecz, i stanie się tobie, a po drogach twoich będzie świecić światłość". Albo: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzone. " Dla kogoś, kto potrafi świadomie, w pełni uwierzyć w te słowa, nie ma niepowodzeń, nie ma cierpienia, nie ma choroby ani niedoli. Człowiek taki będzie miał poczucie siły, spokoju, żywotności i spełnienia. Zatem to, czego wiara może dokonać, nie zna granic, ponieważ zdolność inteligencji do tworzenia nowych postaci rzeczywistości nie ma granic. Bliższe staje się nam znaczenie tej oto sentencji wedyjskiej - Wszechświat jest makrokosmosem, człowiek jest mikrokosmosem. Gdy usunie się przepaść dzielącą nasze życie wewnętrzne i rzeczywistość zewnętrzną, natura raz jeszcze stanie się oczarowaniem. Wiara w inteligencję uniwersalną, według nauczyciela i pisarza Napoleona Hilla, „przywraca zdrowie tam, gdzie wszystko inne zawodzi, wbrew wszelkim zasadom nauki współczesnej. Leczy rany, łagodzi smutki i rozczarowania, niezależnie od przyczyn." Wiara jest niezbędna, gdy zmierzamy do samoświadomości.

hjdbienek : :