Nauka jest budowlą wzniesioną z faktów, podobnie jak dom jest budowlą wzniesioną z
cegieł; jednak samo nagromadzenie faktów ma równie mało wspólnego z nauką, co sterta
cegieł z domem.
Remi Poincare
Z pewnością jest trudno - i z każdym dniem coraz trudniej - nadać sens swemu życiu albo w
ogóle odkryć jakiś sens w świecie. Palące pytanie: „Po co właściwie to wszystko?", albo
zostaje bez odpowiedzi, albo skłania do udzielania odpowiedzi tak różnych, że prawie nie
sposób ich ze sobą pogodzić. Jedynym stałym punktem naszego bytu jest - jak się zdaje -
potrzeba odkrycia takiego punktu. Innymi słowy, takiej wizji świata, która się „na coś zda".
Czysta nauka nie jest przy tym zbyt pomocna. Co gorsza, jak się zdaje, woła ona gromkim
głosem „Stój!" wobec każdej myśli zmierzającej w „niepoważnym" kierunku, zawsze gotowa
do popierania czystego materializmu argumentami zimnymi jak lód i jasnymi jak szkło.
Jak się rzekło, tak się tylko wydaje. Naprawdę bowiem obraz wszechświata według
dzisiejszego stanu nauk przyrodniczych jest jeszcze bardziej dziwny, niż zawsze się
obawialiśmy, ani o włos bardziej konkretny od reinkarnacji, aury czy karmy. Jedyna różnica
polega prawdopodobnie na tym, że zjawiska fizyczne dają się wyrazić metodami
matematycznymi, ezoteryczne nie; ale to już wszystko.
Przyznał to nie kto inny tylko sam Albert Einstein już wiele dziesiątków lat temu. Powiedział
on: „Pojęcia i podstawowe prawa, na których opiera się teoria, są dowolnymi wytworami
ducha człowieka, których nie da się usprawiedliwić ani naturą ducha ludzkiego, ani w żaden
inny sposób a priori. Jeśli twierdzenia matematyki odnoszą się do rzeczywistości, nie są
pewne; a jeśli są pewne, nie dotyczą rzeczywistości".
Można to wyrazić w bardziej prowokujący sposób: Coś może być dokładnie takie, jakim się
nam przedstawia, albo dokładnie na odwrót. Wiedzieć nie będziemy tego nigdy.
Fizyka jest nauką elementarną, być może najbardziej elementarną ze wszystkich nauk. Jej
podstawowa teza o niepoznawalności „rzeczy samej w sobie" powinna właściwie
obowiązywać we wszystkich dziedzinach - od historii do archeologii, od biologii do
medycyny, od teorii ewolucji do psychologii itd.
Czy powinniśmy zatem wyrzucić wiedzę odziedziczoną po ojcach jak zbędny balast i zastąpić
ją czymś innym? Nie, nie powinniśmy tego robić. Oznaczałoby to bowiem tylko zamianę
jednego poddaństwa na inne.
Bardziej sensowne jest odrzucenie przeświadczenia, że nie może istnieć to, co istnieć nie
powinno, i zastanowienie się nad tym, co istnieje de facto (jeśli nawet sprzeciwia się to
utartym koncepcjom nauki).
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz