Archiwum 12 lutego 2009


Clipy 
lut 12 2009 One By One - Enya
Komentarze: 0

hjdbienek : :
lut 12 2009 Cud Terapii Gersona 09
Komentarze: 0

hjdbienek : :
lut 12 2009 Wyższe dobro ponad dobrem i złem
Komentarze: 0

Czy istnieje jakaś różnica między szczęściem a spokojem wewnętrznym? Owszem. Szczęście jest uzależnione od okoliczności, odbieranych jako pozytywne; spokój wewnętrzny nie podlega takiej zależności. Czy nie można żyć tak, żeby przyciągać wyłącznie okoliczności pozytywne? Kiedy trzymamy się pozytywnej postawy i sposobu myślenia, sprawiamy, że w naszym życiu przejawiają się same pozytywne zdarzenia i sytuacje, prawda? A czy rzeczywiście wiesz, co jest pozytywne, a co negatywne? Ogarniasz całość? Wielu ludzi miało okazję się przekonać, że ograniczenia, porażka, strata, choroba czy ból w takiej czy innej postaci to najlepszy mistrz. Nauczyli się w ten sposób rozstawać z fałszywymi wyobrażeniami o sobie i z powierzchownymi, narzuconymi przez ego dążeniami i pragnieniami. Nabrali dzięki temu głębi, pokory i współczucia. Stali się prawdziwsi. Ilekroć przytrafia ci się coś negatywnego, ukryta jest w tym głęboka nauka, chociaż niekoniecznie od razu ją dostrzegasz. Nawet krótka choroba lub wypadek może ci pokazać, co w twoim życiu istnieje naprawdę, a co na niby - co w ostatecznym rozrachunku ma znaczenie, a co jest go pozbawione. Kiedy patrzy się z lotu ptaka, widać, że okoliczności zawsze są pozytywne. Mówiąc ściślej, nie są ani pozytywne, ani negatywne. Są, jakie są. A gdy żyjesz w pełnej zgodzie z tym, co jest (bo też każdy inny sposób życia byłby niepoczytalny), nie ma już w twoim świecie „dobra" ani „zła". Jest tylko wyższe dobro w którym zawiera się także zło. Ale z punktu widzenia umysłu, owszem, istnieje dobro i zło, sympatia i antypatia, miłość i nienawiść. To dlatego Księga Rodzaju powiada, że Adamowi i Ewie zabroniono mieszkać w „raju", „albowiem pożywali owoc z drzewa wiadomości dobra i zła". Trąci mi to negacją rzeczywistości i oszukiwaniem samego siebie. Kiedy na mnie lub na bliską mi osobę spada nieszczęście — wypadek, choroba, taki czy inny rodzaj bólu albo śmierć — mogę, owszem, udawać, że to nic złego, ale faktem jest, że stało się zło, czemu wiec miałbym zaprzeczać tej prawdzie? Niczego nie udajesz. Po prostu pozwalasz, żeby wszystko było takie, jakie jest. Przekraczasz dzięki temu przyzwoleniu granice umysłu, wydobywasz się z jego schematów stawiania oporu, których dziełem są pozytyw i negatyw jako przeciwne bieguny. Bez tego nie istnieje wybaczenie. Umiejętność wybaczania temu, co teraźniejsze, jest jeszcze ważniejsza niż puszczanie przeszłości w niepamięć. Jeśli wybaczasz każdej chwili, pozwalając jej być taką, jaka jest, nie gromadzą się zaległe urazy, które później trzeba byłoby wybaczyć. Pamiętaj, że nie mówimy tu o szczęściu. Jeśli niedawno zmarł ktoś, kogo kochałeś, albo czujesz zbliżanie się własnej śmierci, nie będziesz szczęśliwy. To niemożliwe. Możesz natomiast być spokojny. Choćbyś nawet smucił się i płakał rzewnymi łzami, to jeśli zaniechałeś oporu, gdzieś pod smutkiem wyczujesz głębokie ukojenie, cichy bezruch, świętą obecność. Będzie to emanacja Istnienia, spokój wewnętrzny - dobro, któ¬re nie ma negatywnego odpowiednika. A jeśli spotkam się z sytuacją, której mogę jakoś zaradzić? Jak mam pozwolić jej być, jednocześnie ją zmieniając? Zrób to, co zrobić musisz. A na razie zaakceptuj wszystko, co jest. Ponieważ umysł i opór to synonimy, akceptacja natychmiast wyzwala cię spod władzy umysłu, a tym samym odnawia więź z Istnieniem. Wskutek tego najczęstsze motywacje, do których ucieka się ego, żeby czegoś „dokonać" (takie jak lęk, chciwość, żądza władzy, potrzeba chronienia lub zasilania fałszywego poczucia ,Ja") tracą moc. Ster przejmuje inteligencja znacznie wyższego rzędu niż umysł, toteż działania twoje przeniknięte są odtąd całkiem nowym rodzajem świadomości. „Zgódź się na wszystko, co do ciebie przychodzi, wplecione we wzór twojego przeznaczenia, cóż bowiem innego mogłoby być lepiej dostosowane do twoich potrzeb?" Słowa te napisał przed dwoma tysiącami lat Marek Aureliusz - nadzwyczaj rzadki okaz człowieka, obdarzonego, prócz doczesnej władzy, także mądrością. Wygląda na to, że większość ludzi musi bardzo wiele wycierpieć, nim zaniecha oporu i pogodzi się z rzeczywistością, czyli wybaczy. Lecz gdy to już zrobią, natychmiast zdarza się jeden z największych cudów: dzięki pozornemu złu budzi się świadomość Istnienia, a cierpienie przeistacza się w wewnętrzny spokój. Całe zło i ból świata zmusi w końcu ludzi, żeby sobie uświadomili, kim są poza imieniem i formą. To, co z naszej ograniczonej perspektywy wydaje się złem, w rzeczywistości jest częścią wyższego dobra, które nie ma negatywnego odpowiednika. Stanie się to jednak dla ciebie prawdą dopiero wtedy, gdy wybaczysz. Dopóki się to nie zdarzy, zło nie dostąpi odkupienia, a więc pozostanie złem. Dzięki wybaczeniu, które w sumie sprowadza się do tego, że spostrzegasz zupełną beztreściowość przeszłości i pozwalasz obecnej chwili być taką, jaka jest, cud przemiany dokonuje się nie tylko wewnątrz, lecz i na zewnątrz. Cicha przestrzeń intensywnej obecności powstaje zarówno w tobie, jak i wokół ciebie. Każdy człowiek i w ogóle wszystko, co wkroczy w to pole świadomości, ulegnie jego wpływowi; czasem stanie się to w sposób widoczny i natychmiastowy, kiedy indziej zdarzy się na głębszych poziomach, a zmiany ujawnią się dopiero później. Roztopisz dysharmonię, uleczysz ból, rozproszysz nieświadomość, nic właściwie nie robiąc, po prostu będąc, po prostu trwając w stanie intensywnej obecności.

hjdbienek : :