Komentarze: 0
Tajemnica która nas otacza
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Nie sądzę, że związek można rzeczywiście zredukować do decyzji „tak albo nie". Twoje życie toczy się dalej - osadzone w Twoich relacjach, a jego życie toczy się dalej - osadzone w jego relacjach. Relacje te mogą i muszą zachować moc. Są zbyt ważne, żeby można je było pominąć. Nowe może przyjść, cokolwiek to będzie, jednak trzeba cierpliwie poczekać. Ogrodnik, zanim coś zasadzi lub wyrwie, patrzy i się zastanawia. Moja rada jest następująca: Rób to, co i tak byś zrobiła, co Tobie i tak by odpowiadało, i pozwól nowemu, żeby towarzyszyło Ci z oddali jak muzyka rozbrzmiewająca w tle. Współgraj przy tym z całością. Związki muszą się rozwijać. Jeśli odmawia się zrobienia koniecznego następnego kroku, na przykład wzięcia ślubu, wtedy zaczynają marnieć. Przeto trzeba rozważyć, czy związek ma przyszłość, a więc może się jeszcze rozwijać i Wy tego chcecie, czy też przez Waszą zwłokę związek się wyczerpał.
Partnerstwo i małżeństwo dochodzą do skutku, jeśli dwoje potrzebuje siebie nawzajem i jeśli w dużej mierze każde otrzymuje od drugiego to, czego potrzebuje. Z Twojego listu wnoszę, że wprawdzie kochasz swojego męża, ale go nie potrzebujesz, a to, czego potrzebujesz, czerpiesz z innych źródeł i dlatego nie ma wspólnej podstawy trwałej wzajemnej więzi. Terapia tu nie pomoże. Logiczną konsekwencją takiej sytuacji byłoby to, czego Twój mąż się obawia i do czego jednocześnie dąży. PS Z powodu faktów nie trzeba mieć wyrzutów sumienia. Czasami zachowywałaś się tak, jak gdybyś nie potrzebowała mężczyzn. Teraz więc szanuj ich, a w głębi duszy daj im wolność. Najpierw swojemu mężowi, potem swojemu ojcu i jeszcze temu czy innemu mężczyźnie, który również wchodzi w grę. Powstrzymaj się od działań, dopóki nie nadarzy się okazja. Teraz, wydaje mi się, trzeba zachować cierpliwość. Bądź jednak czujna, żebyś dostrzegła lukę, gdy się pojawi.
Masz 37 lat. Różnica wieku nie może być jeszcze taka, żeby zagrażała związkowi - nie chceszv chyba wziąć najmłodszej. Oto reguła: Jeżeli oboje partnerzy mają przyszłość jeszcze przed sobą, to istnieje dla nich wspólna podstawa. Jeśli jednak jedno z nich ma przyszłość już za sobą, drugie zaś przed sobą, wtedy konflikt gwarantowany. Drugi partner czuje się wtedy oszukany i mści się za to. Widać to, gdy starszy mężczyzna, który był już żonaty i ma dzieci, bierze młodą kobietę. Co do Twojego pytania o różnicę wieku partnerów, zakładam, że masz na myśli konkretny przypadek. Konkretnie mógłbym Ci, być może, udzielić odpowiedzi, ogólnie jest to trudne. Wiele zależy od tego, czy ma to być związek na całe życie czy tylko tymczasowy i ograniczony.