WŁADZA
Komentarze: 0
Był to człowiek ubogi ale zdolny i rozsądny; zdawał się chętnie poprzestawać na tym co posiadał, nie był też obciążony rodziną. Często do mnie zachodził by podyskutować i podzielić się swymi marzeniami o przyszłości; był zawsze ochoczy i pełen zapału, skromny w swych potrzebach i rozrywkach, chętny w oddawaniu ludziom drobnych usług. Twierdził ze nie nęcą go pieniądze ani wygodne życie, ale z lubością snuł plany co by zrobił gdyby miał duże środki, jak pomagałby tej czy innej dobrej sprawie, założyłby np. wzorową szkołę, itp. Wyglądał na marzyciela; łatwo unosił się własnym entuzjazmem i dawał się porywać przez zapał innych. Przeszło parę lat. Pewnego dnia znów mnie odwiedził; ale nie był to już ten sam człowiek. Dziwna zaszła w nim zmiana. Znikł marzycielski wyraz oczu, był to dziś człowiek praktyczny i trzeźwy, szorstki w wypowiadaniu swych przekonań, surowy niemal brutalny w sądach. W licznych podróżach podczas ostatnich lat zdobył wyszukaną ogładę i spryt, umiał też wywierać na ludzi pewien urok gdy mu na tym specjalnie zależało. Odziedziczył niemałą sumę, którą mu się udało parokrotnie powiększyć, i ... stał się innym człowiekiem. Rzadko teraz do mnie zachodzi, a gdy się czasem spotykamy jest daleki i zamknięty w sobie. Zarówno ubóstwo jak i bogactwo stanowią więzy. Człowiek wciąż pamiętający o tym że jest ubogi, albo bogaty, staje się igraszką warunków i okoliczności. l jeden i drugi łatwo się deprawują, gdyż obaj gonią za tym, co zawsze demoralizuje tj. za władzą. Władza ma o wiele większy na człowieka wpływ aniżeli własność, większą przedstawia siłę niż bogactwo i ideologie. Wprawdzie te ostatnie dają nam władzę, ale można jedno i drugie odrzucić, a nie pozbyć się wcale żądzy władzy. Władzę nad ludźmi można zdobyć różnymi sposobami - cnotliwością, prostotą życia, wyrzeczeniem, albo też przy pomocy politycznych partii; ale są to tylko środki zastępcze i nie powinny nas łudzić. Pożądanie stanowiska, sławy, wpływu, - czyli władzy - władzy które się zdobywa zarówno agresywnością jak pokorą, ascetyzmem jak wiedzą, wyzyskiem czy zaparciem się siebie - jest w nas subtelne, nieodparte, niemal instynktowne. Powodzenie, w jakiejkolwiek formie, daje zawsze władzę, a porażki są jeno przeciwieństwem powodzenia. Władza i powodzenie czynią z nas niewolników, a to jest zaprzeczeniem cnoty. Prawdziwa cnota niesie wolność; ale nie jest ona czymś co się da zdobywać. Każde powodzenie, indywidualne czy zbiorowe, staje się środkiem do zdobycia władzy. Trzeba nam więc unikać powodzenia światowego, jak i mocy która płynie z samoopanowania i ascezy, gdyż jedno i drugie wypacza rozumienie. Żądza powodzenia zaprzecza "ubóstwu ducha", a bez pokory jakże by się mogło zrodzić rozumienie? Człowiek któremu świetnie się powodzi staje się twardy, ciasny i egocentryczny; przygniata go poczucie własnej ważności, licznych odpowiedzialności jakie niesie, zdobyczy i wspomnień. Trzeba być wolnym zarówno od własnowolnie przyjmowanych zobowiązań, jak i od brzemienia osiągnięć, bowiem to, co jest obarczone jakimś ciężarem nie może być chyże i bystre, a rozumienie wymaga szybkiego i giętkiego umysłu. Ludzie którym się wszędzie świetnie powodzi nie poznają miłosierdzia, albowiem nie są zdolni odkryć największego piękna życia jakim jest miłość. Żądza powodzenia jest pewną formą pożądania władzy i chęci rządzenia; rządzić znaczy posiadać; a posiadanie prowadzi do izolowania się. I właśnie tego wyodrębniania się, czyli oddzielania od innych większość z nas pragnie, poszukuje go przez pracę, stosunki z ludźmi, imię, ideologie. W odosobnieniu jest pewna siła, ale ten rodzaj siły wytwarza zawsze tarcia, antagonizmy, cierpienie; bo odosobnienie się wynika z lęku, a strach kładzie kres wszelkim żywym pomiędzy ludźmi stosunkom. A powinny one prowadzić do prawdziwego obcowania; czy są one miłe czy ciężkie dają nam zawsze sposobność do zapomnienia o sobie, o naszym "ja". Odosabnianie się to właśnie przejaw "ja" - naszej małej osobowości - a każdy jej ruch niesie tarcia i udręki.
Dodaj komentarz