Zasada komplementarności.
Komentarze: 0
Dualizm falowo-korpuskularny reprezentuje obie nawzajem się uzupełniające strony kwantu (który można by również nazwać z pełnym uzasadnieniem „cząstką rzeczywistości"). Mamy wprawdzie wybór, którą z różnych twarzy będziemy obserwować, ale to już wszystko. To samo się tyczy sprawek naszego kwantu. Jeśli jesteśmy zainteresowani miejscem jego pobytu - dobrze, możemy się tego dowiedzieć. Wtedy jednak pozostaje ukryte, co on akurat porabia. I odwrotnie. Jeszcze raz: Cząstki przed kurtynę - oto i one. Fale przed kurtynę - oto i one. Fale/cząstki przed kurtynę - niemożliwe. Gdzie „to" jest? - tu! Dokąd „to" zmierza? -tam! Co „to" robi i dokąd „to" zmierza? - bez komentarza! Innymi słowy: jin i jang w głębi atomu. „Rzeczywistość obiektywna" - jak Einstein nazwał wyobrażenie niezależnej egzystencji -już nie istnieje, a raczej nigdy jej nie było. Nauki przyrodnicze zachodu uważały wszechświat przez setki lat za nagromadzenie izolowanych przedmiotów (od fotela do mgławicy spiralnej) i przeżyły szok, kiedy wszystko się stopiło w jedną niepojętą całość. Ezoteryczno-mistyczna wizja świata przedstawiała się tak od zawsze. Teraz można by było właściwie zakończyć rozłam obrazu świata. Przy realizacji takiego zamiaru dzieje się coś zdumiewającego: pod pełną chaosu warstwą kwantową także nauki przyrodnicze mogą odkryć coś, w co ezoterycy nigdy nie wątpili: sens i porządek wszelkiego bytu.
Dodaj komentarz