lip 26 2010

Dlaczego urodzimy się ponownie?


Komentarze: 0

  "Tylko ciało jest przemijające. Ponieważ duch nie posiada żadnej fizycznej formy, nie umiera wraz z ciałem i zachowuje w dalszym ciągu zdolność myślenia po śmierci fizycznej".

Jeśli człowiek wciela się w wiele istnień, nasuwa się myśl, że cyrkulacja ponownie narodzonych ma głębsze podstawy. Podstawy owe we wschodnich wyobrażeniach wiary określone są jako karma (sanskr. — czyn, działanie). Wyrażając się w sposób uproszczony, karma oznacza, iż dusza ludzka znajduje się w ciągłym procesie nauki. Uczymy się w tym czasie, gdy odczuwamy na własnym ciele nasze wszystkie ziemskie doświadczenia i w ten sposób dochodzimy ostatecznie do poznania oraz świadomości. W procesie tym obowiązuje zasada przyczyny i działania: jak się zachowujemy, jak działamy na zewnątrz, odbieramy stosowne do tego reakcje. Poprzez reakcje na nasze zachowanie i nasz sposób działania dowiadujemy się tego, czego nie jesteśmy jeszcze świadomi.
W hinduizmie i buddyzmie zasada przyczyny i działania, zwana karmą, ma centralne znaczenie dla reinkarnacji. Reguła ta odpowiada biblijnej sentencji: -Tedy to, co człowiek posieje, to będzie on także i zbierał". Również Jezus uczył zasad karmy, czemu dał wyraz w Ewangelii: „Tak jak wy postępujecie w tym życiu wobec waszych bliźnich, tak będzie wam to zwrócone w życiu przyszłym".
Według hinduskich i buddyjskich nauk będziemy rodzili się ponownie tak długo, dopóki nasza karma nie zostanie spełniona i nie osiągniemy stanu oświecenia. Karma oznacza czyn, co wskazuje następnie, że człowiek przez swoją działalność w tym życiu tworzy przesłanki i warunki dla następnego życia. Człowiek znajduje się w procesie rozwojowym w dążeniu do swojej doskonałości. Jego działalność określa, jaką osiąga on karmę i ta karma jest przyczyną, która w następnym życiu znajdzie swój rezultat.
„Według staro buddyjskich nauk , karma określa następne narodziny istoty żywej. Przy czym karma obejmuje jako suma wszystkie czyny, myśli, uczucia i doznania tak w obecnym, jak i we wszystkich poprzednich życiach. Tendencje, jakie w człowieku dominowały i dominują, są według tej nauki decydujące dla wkroczenia w nowe życie albo też w stan nirwany (stan doskonałości, po którym ponowne narodzenie nie jest potrzebne)".
Zostawmy jednak w spokoju to nieco abstrakcyjne dla nas pojęcie karmy i wyjdźmy po prostu z założenia, że w życiu wiele się uczymy, a jednak nie jesteśmy w stanie nauczyć się wszystkiego. Czasowa rozpiętość naszego jednego życia nie jest wystarczająca jako droga do świadomości i osiągnięcia samopoznania. Natura jest tak zorganizowana, że dusza, aby przeżyć jej ziemskie doświadczenia, ma do dyspozycji szereg istnień jako człowiek.
Co jest celem tego doświadczenia, będzie nam oznajmione dopiero wtedy, gdy tam się znajdziemy. Ci spośród nas, którzy ten stan osiągnęli, jak Budda, Jezus i wielu innych duchowych mistrzów, mówią o nim jako o oświeceniu, zrozumieniu, boskości, jedności, wszechobejmującej miłości, obudzonej w człowieku świadomości Chrystusa. Człowiek rozpoznaje ponownie swoją boską iskierkę i staje się znów jednością, co oznacza, iż ta rozdzielność rozwiązuje się w świetle jego rozbudzonej świadomości.
Chris Griscom pisze: „Jako istoty ludzkie, jesteśmy uprzywilejowani , możemy przekroczyć most, który prowadzi z powrotem, sprzed naszych urodzin, do momentu, w którym bezforemne przybrało materialną postać, i w ten sposób będziemy mogli otrzymać ten podstawowy składnik, który będzie mógł być uformowany, który będzie mógł być uwolniony, udoskonalony i uelastyczniony".
W buddyzmie ów najwyższy stan ludzkiego dokonania określany jest jako nirwana, jako wyzwolenie człowieka z samsary, czyli z cyrkulacji nowo narodzonych. Czy jest tak dokładnie, nie może wiedzieć nikt, kto sam nie osiągnął tego stanu.
Nasz intelekt prawie nie ma szans, aby całkowicie pojąć cudowne dzieło stworzenia i życia. Bez mała każdy z nas wobec owego cudu skłania się do rozmyślania nad sensem życia. Gdziekolwiek też byśmy nie szukali sensu życia, czy nie jest niemal niewyobrażalne, że czas „dojrzewania" trwa przez szereg wcieleń, nie znajdujących się ze sobą w indywidualnym logicznym związku?
Buddyści i hinduiści nie mają wątpliwości co do tego, że będą żyli na ziemi w wielu wcieleniach. W naszych czasach, gdy mnożą się wskazówki, iż faktycznie także żyliśmy na ziemi szereg razy, będziemy również tu, na Zachodzie, konfrontowani z wyobrażeniami wiary o „kręgu losów". Stawiamy sobie pytanie: dlaczego właściwie mam żyć wielokrotnie? Szukamy podstawy dla ponownych narodzin. Terapeutka reinkarnacyjna Petra Angelika Peick pisze, że jest często pytana, czy wierzy w powroty do minionego życia i w relacje z poprzednich wcieleń. Udziela ona następującej odpowiedzi: „Są dwie zasadnicze i istotne postawy, z którymi można się spotkać w życiu: postawa krytyczno-rozumowa albo postawa zaufania opartego całkowicie na wierze. Żyjemy w epoce nałogu krytykowania i racjonalizmu, w której wiara może mieć pozór naiwności i głupoty. Ja sądzę, że mieć zdolność do wierzenia i zaufania jest ważnym ludzkim przymiotem, którego nie ma potrzeby uzasadniać. Do tej jasnej wypowiedzi nie trzeba niczego dodawać.

hjdbienek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz