kwi 03 2009

I-Cing - (kontynuacja)


Komentarze: 0

Chyba nie można lepiej ująć istoty I-Cing, niż zrobił to lama Angarika Govinda. W przedmowie do dzieła Martina Schonbergera Verborgener Schlüssel zum Leben , ten wybitny interpretator religii tybetańsko-lamaistycznej i słynny myśliciel wschodu pisze nawet jeszcze wyraźniej: W tym poznaniu uniwersalności głębi świadomości ludzkiej światopogląd I-Cing znajduje punkty styczne ze światopoglądem buddyzmu Mahiiyiina, którego główna nauka sprowadza się do postulowanej Alayavijnana, uniwersalnej głębi świadomości (albo „skarbca"), zamkniętej dla osoby żyjącej tylko na powierzchni i dlatego nieświadomej, ale objawianej temu, kto się zwraca do wewnątrz. W niej są zawarte, jak mówi I-Cing, formy i dziedziny wszystkich tworów nieba i ziemi. Przy tym założeniu staje się zrozumiałe, że świadomość ludzka jest w stanie odzwierciedlać prawa wszechświata, a także po przetworzeniu myślowym odtwarzać i formułować to, co pojęła albo dostrzegła intuicyjnie w stanie medytatywnej refleksji. Tak więc zdobycze najnowszych badań naukowych w dziedzinie astronomii, fizyki atomowej czy biologii częstokroć były wyprzedzane przez jasnowidzów w zamierzchłej przeszłości i wyrażane symbolicznym językiem ich czasu. I-Cing jest zatem czymś w rodzaju „psychicznego komputera", to znaczy kombinacją czynników subiektywnych i obiektywnych, danych psychicznych i matematycznych, przy czym prawidłowa ocena pierwszych jest warunkiem funkcjonowania drugich. Naukowiec Jose Arguelles wyraził w swoim opublikowanym w 1969 r. artykule , Main Currents in Modern Thought mniej więcej to samo co filozof Govinda tylko innymi słowami: I-Cing funkcjonuje jak komputer, a jej funkcjonowanie zależy od zgodnego z prawdą zaprogramowania. Prawda programowania (czyli słuszność odpowiednia do faktów) zależy od tego, jak osoba zasięgająca rady Księgi przemian reaguje na podane w niej odpowiedzi. Innymi słowy, I-Cing funkcjonuje tylko o tyle, o ile pytający akceptuje ustalone w niej reguły i prawa i stosuje je do swojej własnej sytuacji. Możemy więc powrócić do sformułowania, które pojawiło się na początku rozdziału o potędze wyroczni: systemy wróżbiarskie są to słowniki do dialogu z wszechświatem. Trzeba jednakże umieć je odczytać. Jeśli będziemy zgłębiać I-Cing w jej fascynującym całokształcie, to nauczymy się rozumieć zaszyfrowaną, a przy tym zdumiewająco precyzyjną symbolikę - a tym samym uzyskiwać bezpośrednie połączenie z wiedzą kosmiczną, które jest w niej w niezbadany sposób zawarte. Nie potrzebujemy robić tego ostatniego kroku, bo istnieją - jak wspomnieliśmy - liczne dzieła omawiające tę problematykę równie szczegółowo, co poważnie. Zamiast tego pójdziemy dalej. Również zachodnia kultura posiada system wróżbiarski, nie ustępujący sławą I-Cing. Po dogłębnym zastanowieniu można dostrzec paralele do Księgi przemian. Lyall Watson, biolog morza, znawca zachowań zwierząt i autor bestsellerów, w swoim dziele Supernature wskazuje na te podobieństwa, określając co prawda zachodni system jako nie oszlifowany i toporny odpowiednik eleganckiej i subtelnej I-Cing. Oba systemy posługują się alfabetem symboli, wchodzą w interakcję z podświadomością człowieka i udzielają dość ściśle określonej odpowiedzi (dla osób, które są z nimi obznajomione). Lyall Watson porównuje I-Cing do czułej sondy podświadomości; natomiast wspomniany system zachodni z jego ponurą symboliką i akcentowaniem przemocy kojarzy mu się raczej z maczugą niż sondą. Czy taką generalną ocenę można przyjąć bez sprzeciwu? Rzecz jasna, I-Cing można całkowicie słusznie uznać za udzielającego rozumnych rad przyjaciela o nieskończonej dobroci, mądrości i subtelności. Czy jednak przez to ów drugi system automatycznie musi się stać brutalnym przeciwieństwem? Tak na pewno nie jest. Skierujmy zatem nasz reflektor na ów system wróżbiarski, któremu w naszych szerokościach geograficznych od setek lat zaufało wiele pokoleń, a który dziś jest uznawany na całym świecie. Niemało ludzi uważa go za zachodnie odzwierciedlenie tej samej zasady, która dochodzi do głosu w I-Cing (znowu dualizm), a więc za drugi podstawowy system wróżbiarski w ogóle. Wielka rzesza zaś zwolenników traktuje ów system jako pełnego zrozumienia doradcę, którego marsowa postać wynika z jego historycznych korzeni, a nie z zawartej w nim zasady przemocy. Wulfing von Rohr i Gayan S. Winter opracowali nawet nową, „łagodną" postać dla starej wyroczni. Niech jednak teraz przemówi ona sama za siebie, nazwana - wreszcie! - po imieniu.

hjdbienek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz