MORDERSTWO W RODZINIE
Komentarze: 0
Odpowiedź pewnemu terapeucie z innego kręgu kulturowego 1) Jeśli jakiś członek rodziny zabija drugiego umyślnie, wówczas z reguły przegrywa swoje prawo do członkostwa. Jeśli dokonał tego czynu w afekcie i był to raczej nieszczęśliwy wypadek niż morderstwo, wtedy w różnych sytuacjach trzeba postępować różnie. Gdyby to babka była winna, musiałbyś jej pomóc poczuć ból z powodu popełnionego przez nią czynu i z powodu losu dziecka. Musisz tylko uważać, żeby nie było to współczucie sobie, lecz ból, który uczci zmarłe dziecko i zapewni mu znowu miejsce w pamięci systemu. Jeśli masz do czynienia z rodzeństwem zabitego dziecka, musi ono także z tym samym bólem odbyć żałobę po nieżyjącym i dać mu miejsce w swoim sercu. Niekiedy pomaga, jeśli dziecko, które przeżyło, przez pewien czas pokazuje swojemu nieżyjącemu rodzeństwu piękno tego świata, a potem, może po roku, zostawia je w pokoju. Często dzieci z takiej rodziny mają także uczucie winy, ponieważ żyją, podczas gdy ich rodzeństwo zmarło. Wtedy mogą powiedzieć zmarłemu bratu lub siostrze: „Ty nie żyjesz. Japożyję jeszcze trochę. Potem także umrę". To stwarza solidarność z umarłymi i chroni żyjących przed arogancją w stosunku do umarłych. Kiedy dochodzi do tak zwanej eutanazji dzieci, trzeba chyba postępować podobnie. Zależy to od tego, czy masz do czynienia z matką czy z jednym z rodzeństwa. Można przyjąć, że śmierć rodzeństwa działa na żyjących tak, że identyfikują się w duszy ze zmarłymi i próbują odbyć pokutę. 2) Wszyscy mordercy w rodzinie Twojej klientki muszą zostać wykluczeni. Przegrali oni swoją przynależność. Kobieta musi także usunąć ich wszystkich ze swojego serca. W przeciwnym razie inni będą obciążeni winą i będą za nich ponosić konsekwencje. Do nieżyjącego brata zaś Twoja klientka powinna zwrócić się z miłością.
Dodaj komentarz