wrz 14 2008

O CO TAK NAPRAWDĘ CI CHODZI


Komentarze: 0

 

 

Życie jest bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość umiera na nim z głodu. Naprawdę tak uważam.

Jest taka historyjka o ludziach płynących na tratwie z wybrzeży Brazylii i umierających z pragnienia. Nie mieli

pojęcia, że płynęli po wodzie zdatnej do picia. Rzeka wpływała do morza z taką siłą, że jeszcze kilka mil w głąb

oceanu można było pić słodką wodę. Nie wiedzieli o tym. W taki sam sposób my płyniemy po oceanie pełnym

radości, szczęścia i miłości. Większość ludzi nie ma o tym zielonego pojęcia. Przyczyna takiego stanu rzeczy:

pranie mózgu. Dlaczego ma to miejsce? Ludzie są zahipnotyzowani, śpią. Wyobraźcie sobie sztukmistrza, który

hipnotyzuje widza tak, że widzi on coś, czego nie ma, natomiast nie dostrzega tego, co jest. Tak właśnie dzieje się

z nami. Okażcie skruchę i przyjmijcie dobrą nowinę. Okażcie skruchę! Obudźcie się! Nie łkajcie nad waszymi

grzechami. Po cóż szlochać nad grzechami, które popełniliście we śnie? Czy chcecie opłakiwać to, co robiliście,

gdy byliście zahipnotyzowani? Dlaczego chcecie być właśnie takimi? Porzućcie sny! Obudźcie się! Okażcie

skruchę! Oczyśćcie umysł ze starego. Spójrzcie na wszystko w nowy sposób!

Bo "Królestwo jest tutaj"!

Rzadko który chrześcijanin słowa te traktuje poważnie. Mówiłem ci już, że pierwszą rzeczą, którą powinieneś

uczynić, to przebudzić się, ale uświadomić sobie musisz, że tak naprawdę to nie chcesz być przebudzony.

Wolałbyś po stokroć bardziej mieć to wszystko, co zgodnie z hipnotyczną sugestią, którą ci zaaplikowano, jest ci

tak drogie, tak ważne w twoim życiu i konieczne do przetrwania. Drugą ważną rzeczą, którą musisz uczynić, to

zrozumieć, że być może oparłeś swe życie na fałszywych ideach. I że te poglądy mają taki wpływ na twoje życie, iż

wprowadzają do niego straszny bałagan, utrzymując cię w stanie uśpienia. Są to poglądy dotyczące miłości,

wolności, szczęścia i wielu innych spraw. A nie jest rzeczą łatwą słuchać kogoś, kto podważa te poglądy i idee,

które uznałeś za własne i które są tobie tak bliskie.

Znane są psychologiczne prace dotyczące prania mózgu. Wykazano w nich, że ma ono miejsce wówczas,

kiedy następuje przyjęcie albo "introjekcja" idei, nie własnej, ale czyjejś. Zabawne jest to, że gotowi jesteśmy za tę

obcą ideę umrzeć. Dziwne, prawda? Pierwszym testem na to, czy mózg twój został wyprany i przyjął obce

przekonania oraz poglądy, jest moment, kiedy zostają one zakwestionowane. Czujesz się zszokowany. Twe

reakcje pełne są emocji. To bardzo ważny znak. I choć nie jest on niezawodny, to mimo wszystko uznać go można

za całkiem dobry wskaźnik prania mózgu. Jesteś gotów umrzeć za ideę, która nigdy tak naprawdę nie była twoja.

Terroryści i święci (tak zwani "święci") przyjmują jakąś ideę, połykają ją w całości i są gotowi za nią umrzeć. Nie

jest łatwą rzeczą słuchać o jakiejś idei, szczególnie jeśli angażuje się w to emocje. A jeśli nawet w trakcie słuchania

nie angażujesz swych emocji, to i tak słuchać ci nie jest łatwo. Słuchasz bowiem z pozycji swego

zaprogramowanego umysłu, uwarunkowanego, hipnotycznego stanu. Co więcej, często wszystko to, co zostało

powiedziane, interpretujesz właśnie w kategoriach swego zahipnotyzowanego umysłu. W kategoriach umysłu

zaprogramowanego i uwarunkowanego. Zupełnie jak pewna dziewczyna, która słuchając wykładu o rolnictwie

mówi: - Ma pan rację. Najlepszym nawozem jest stary koński obornik. Czy mógłby pan jeszcze mi tylko powiedzieć,

ile lat powinien mieć koń, by uzyskać najlepszy efekt? Widzicie, z jakiego wyszła założenia.

Wszyscy mamy takie własne (czy własne?) założenia, prawda? I właśnie z tych pozycji słuchamy.

- Henry, jak się zmieniłeś! Byłeś kiedyś taki wysoki, a teraz jesteś taki niski. Byłeś tak dobrze zbudowany, a

stałeś się taki szczupły. Byłeś blondynem, a teraz włosy ci ściemniały. Co się stało, Henry?

A Henry odpowiada: - Nie jestem Henry, jestem John.

- Och, i do tego zmieniłeś imię.

Co zrobić, by tacy zaprogramowani ludzie potrafili słuchać? Słuchać i widzieć, to najtrudniejsze rzeczy na

świecie. Nie chcemy widzieć. A jak sądzicie, czy kapitalista chce widzieć, co jest dobre w systemie

komunistycznym? Czy uważacie, że komunista kwapi się, by zobaczyć, co jest dobre i zdrowe w systemie

kapitalistycznym? Czy myślicie, że bogaty człowiek potrafi patrzeć na biednych? Nie chcemy patrzeć, ponieważ

grozi nam odrzucenie wcześniejszych poglądów. Grozi nam zmiana. Nie chcemy patrzeć. Kiedy patrzysz, możesz

stracić kontrolę nad życiem, którą z takim trudem utrzymujesz. I tak oto, tym czego najbardziej potrzebujesz, aby

się obudzić, jest nie moc lub siła, młodość czy nawet wielka energia. Jedyną rzeczą, której tak naprawdę ci

potrzeba to otwartość, gotowość do nauczenia się czegoś nowego. Prawdopodobieństwo, że się obudzisz, jest

wprost proporcjonalne do tego, ile prawdy jesteś w stanie znieść nie ratując się ucieczką. Jak wiele jesteś w stanie

przyjąć? Jak wiele z tego, co było ci tak bliskie, potrafisz zakwestionować nie szukając ratunku w ucieczce? Na ile

jesteś gotów do myślenia o nieznanym?

Pierwszą reakcją będzie strach. Nie idzie o to, że boimy się nieznanego. Nie możesz bać się czegoś, czego nie

znasz. Nikt nie boi się nieznanego. To, czego się obawiamy, to utrata znanego. Tego właśnie się obawiasz.

Posłużyłem się wcześniej przykładem, z którego wynika, że to wszystko, co robimy, jest skażone egoizmem.

Nie brzmi to mile dla ucha. Ale zastanówmy się nad tym stwierdzeniem przez chwilę, wejdźmy głębiej w jego sens.

Jeśli wszystko, co robisz, ma swe źródło w interesowności - oświeconej czy też nie - co dzieje się z działaniami na

rzecz innych, z twoimi dobrymi uczynkami? Co się z nimi dzieje? Oto małe ćwiczenie. Pomyśl o wszystkich

dobrych uczynkach, jakie spełniłeś, albo o kilku z nich (bo masz na to zaledwie kilka sekund). Teraz przyjmij, że

wszystkie one w istocie swojej były interesowne, bez względu na to, czy o tym wiedziałeś czy nie. Co dzieje się z

twoją dumą? Co dzieje się z twoją próżnością? Co dzieje się z twoim dobrym samopoczuciem, którego

dostarczałeś sobie wtedy, gdy robiłeś coś, co - jak sądziłeś - było takie miłosierne? Stają się dość płaskie, prawda?

Co się dzieje z twoim patrzeniem z góry na sąsiada, który wydawał ci się taki egoistyczny. Tak jest, wszystko już

się zmienia. "No dobrze - mówisz - mój sąsiad miał bardziej pospolite upodobania niż ja."

Wierz mi, że w tym momencie jesteś bardziej niebezpieczny niż on. Jezus Chrystus miał - jak się zdaje -

znacznie mniej kłopotów z takimi osobami, jak twój sąsiad, niż z takimi, jak ty. O wiele więcej kłopotów przysparzali

mu dopiero ludzie, którzy byli prawdziwie przekonani, że są dobrzy. Pozostali nie byli groźni, ci którzy byli otwarcie

egoistyczni i wiedzieli o tym. Czy rozumiesz, jakie to wyzwolenie? Hej, obudź się! To wyzwolenie. Jest cudownie!

Czy czujesz się przygnębiony? Być może tak. Czy nie jest wspaniale zdać sobie sprawę z tego, że nie jesteś

lepszy od reszty świata? Czy to nie cudowne? Jesteś rozczarowany? Spójrz, co odkryliśmy! Co stało się z twoją

próżnością? Chciałeś pozwolić sobie na miłe uczucie, że jesteś lepszy niż inni. Tymczasem mogliśmy tu zobaczyć

fałsz takiego przekonania.

hjdbienek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz