wrz 20 2008

O ZALEŻNOŚCI


Komentarze: 0

 

 

A przecież wszyscy mistycy o tym nam właśnie mówili. Nie twierdzę, że "mnie", czyli uwarunkowana jaźń, nie

będzie czasami wpadała w stare koleiny. W ten sposób nas uwarunkowano. Rodzi się jednak pytanie, czy możliwe

jest przeżycie życia, w którym byłoby się tak całkowicie samotnym, że nie zależałoby się już od nikogo.

Wszyscy w jakimś stopniu wzajemnie od siebie zależymy. Zależymy od rzeźnika, piekarza, producenta świec.

Jest to zależność wzajemna. To dobrze! W ten sposób tworzymy społeczeństwo. Powierzamy pewne funkcje

różnym ludziom dla dobra nas wszystkich - tak, byśmy funkcjonowali lepiej i żyli efektywniej. Taką przynajmniej

mamy nadzieję. Być od kogoś zależnym psychicznie, być od kogoś zależnym emocjonalnie - co to ze sobą niesie?

Oznacza to, że moje szczęście zależne jest od innej istoty ludzkiej.

Pomyślcie o tym. Jeśli tak jest, to następnie, bez względu na to czy sobie uświadamiacie to, czy nie, żądacie od

innych, by jakoś przyczynili się do waszego szczęścia. A wówczas pojawia się następny krok: strach. Strach przed

utratą, strach przed alienacją, strach przed odrzuceniem i wzajemna kontrola. Miłość doskonała wyklucza lęk. Tam,

gdzie jest miłość, nie ma miejsca na żądania, na oczekiwania, nie ma zależności. Nie żądam, abyś uczynił mnie

szczęśliwym; moje szczęście nie jest zależne od ciebie. Jeśli mnie opuścisz, nie będę rozczulał się nad sobą, twoje

towarzystwo sprawia mi wielką radość, ale nie mogę zatrzymywać cię kurczowo dla siebie. Cieszę się bez potrzeby

zawłaszczania tego, co sprawia mi radość. To, co naprawdę mnie cieszy, to nie ty; to coś większego niż ty i ja. To

coś - jak odkryłem - jest podobne do symfonii, jest osobliwym rodzajem orkiestry grającej jakąś melodię w twojej

obecności, ale kiedy odejdziesz, orkiestra grać nie przestanie. Gdy spotkam kogoś innego, gra ona inną melodię,

równie zachwycającą. A kiedy jestem sam, orkiestra gra nadal. Jej repertuar jest olbrzymi, nigdy grać nie przestaje.

I tego właśnie dotyczy przebudzenie. Z tego też powodu jesteśmy zahipnotyzowani, odmóżdżeni, śpimy. To

straszne pytanie, ale czy możesz twierdzić, że mnie kochasz, jeśli jesteś do mnie przyklejony i nie pozwalasz mi

odejść? Jeśli nie pozwalasz mi być sobą? Czy możesz twierdzić, że mnie kochasz, jeśli to ty potrzebujesz mnie

psychicznie i emocjonalnie, by być szczęśliwym? Ta iluzja pryska jak bańka mydlana w obliczu uniwersalnej nauki

wszelkich Świętych Ksiąg, wszystkich religii, wszelkiej mistyki. Jak mogło do tego dojść, że przez tyle lat nam to

umykało? - pytam siebie wciąż na nowo. Jak to się stało, że tego nie dostrzegałem?

Kiedy czytamy rozmaite radykalne sądy w Pismach, zaczynamy się dziwić: Czy ten człowiek zwariował? Jeśli

jednak przez chwilę dobrze się zastanowić, to wszyscy inni wydają się zwariowani... "Dopóki nie będziesz miał w

nienawiści swego ojca, matki, braci i sióstr, dopóki nie wyrzekniesz się wszystkiego, co posiadasz, nie możesz być

moim uczniem." Musisz porzucić wszystko. Nie idzie tu o wyrzeczenie fizyczne, to byłoby za proste. Kiedy

wyrzekniesz się swoich iluzji, wejdziesz w końcu w kontakt z rzeczywistością, i uwierz mi, już nigdy nie będziesz

samotny, już nigdy samotności nie będziesz leczył towarzystwem. Samotność leczy się kontaktem z

rzeczywistością. Mam tak wiele do powiedzenia na ten temat. O porzucaniu iluzji, o nawiązywaniu kontaktu z

rzeczywistością i o samym kontakcie z nią. Czymkolwiek ona jest, nie można jej nazwać. Możemy ją tylko poznać;

po odrzuceniu tego, co nierealne. Czym jest brak samotności, możesz dowiedzieć się jedynie wtedy, gdy

przestaniesz kurczowo trzymać się innych, kiedy odrzucisz swą zależność. Pierwszym krokiem będzie

spostrzeżenie tego stanu rzeczy jako czegoś pożądanego. Jeśli zaś będzie to dla ciebie czymś pożądanym, jak

możesz się do tego zbliżyć?

Pomyśl o samotności, która jest twoim udziałem. Czy jakiekolwiek towarzystwo uwolni cię od niej? Tylko na

chwilę cię od niej oderwie. A wewnątrz jest pustka, czyż nie tak? Kiedy ta pustka wypływa na powierzchnię, co

wówczas robisz? Uciekasz, włączasz telewizor, radio, czytasz książkę, szukasz towarzystwa, rozrywki, oderwania.

Wszyscy to robią. W tym zakresie kwitnie za naszych dni wspaniały interes, cały zorganizowany przemysł

odrywania nas od pustki, dostarczania rozrywki.

hjdbienek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz