sie 30 2009

Stres i zespół wewnętrznego „wypalania...


Komentarze: 0

W medycynie od dłuższego już czasu stres był dla badaczy czymś podejrzanym. Dopiero jednak w ostatnim dziesięcioleciu stało się jasne, że stres jest istotnie głównym sprawcą chorób, a nawet śmierci. Obecnie uważa się, że jest on wmieszany w prawie każdą chorobę, poczynając od chorób serca i nadciśnienia, na nowotworach kończąc. Nie można też pominąć cukrzycy i różnych innych dolegliwości związanych z przemianą materii i z zaburzeniami hormonalnymi, takich jak na przykład choroby tarczycy. Czym dokładnie jest stres? W odniesieniu do fizjologii po raz pierwszy użył tego słowa dr Hans Selye i zdefiniował go jako nieswoistą reakcję organizmu na jakiekolwiek naciski. Opisał on „zespół ogólnej adaptacji", według którego organizm reaguje na każdy zagrażający mu bodziec poprzez szereg przewidywalnych zmian wewnętrznych, włącznie z uwolnieniem pewnych hormonów. Znamy to wszyscy jako reakcję „walki lub ucieczki", występującą gdy jesteśmy zagrożeni fizycznie. Jak sama nazwa wskazuje, reakcje takie rozwinęły się w nas i we wszystkich istotach żywych jako mechanizmy obronne. One to właśnie umożliwiają reagowanie każdego organizmu na zmiany w środowisku. Selye sądził, iż niezależnie od tego, czy szkodliwe bodźce są fizyczne czy psychiczne, przewidywalny łańcuch reakcji jest jednakowy. Teraz okazuje się, że tak nie jest. Obecnie naukowcy uważają, że przy zagrożeniu z zewnątrz, każdy organizm uruchamia swoiste reakcje w całkowicie zindywidualizowany sposób. Standardowa definicja stresu bliższa jest teraz temu, co ludzie przezeń rozumieją, stosując go do siebie: „Stres jest nagromadzeniem prawidłowych i nieprawidłowych napięć życia codziennego, które poddają próbie zdolność indywidualnego radzenia sobie z nimi." Definicję tę zaakceptuje każdy, kto zużywa energię na pokonywanie uciążliwości hałasu, pośpiechu i chaosu dzisiejszego życia. Na ogół zakłada się jednak, że stres jest czymś z zewnątrz, że jest nim właśnie pośpiech, hałas i chaos. To błędny punkt widzenia; stres jest w nas. Dr Daniel X. Friedman, autorytet w dziedzinie stresu, mówi: „Stres jest sprzężonym działaniem ciała i umysłu, obejmującym ocenę zagrożenia i natychmiastowe dostosowanie do niego reakcji. Mechanizmem uruchamiającym ten proces jest indywidualna percepcja zagrożenia, nie samo zagrożenie. Percepcja bywa różna, w zależności od temperamentu i doświadczenia." Wyróżnienia są moje, dodałem je, aby zaakcentować subiektywną naturę stresu. Dr Friedman pisze dalej, że na zagrożenia z zewnątrz każdy reaguje na swój sposób, w zależności od „uprzedniego poziomu pobudzenia i zdolności adaptacyjnych. Właściwy stres pomaga człowiekowi przystosować się, niewłaściwy stres natomiast niczemu dobremu nie służy i może skończyć się chorobą." Wynika stąd, że to indywidualna percepcja zagrożenia wywołuje stres, a nie wydarzenie jako takie. Zrozumienie tego jest dla nas bardzo ważne. Weźmy kilka przykładów. Najczęściej uznawanymi stresorami, czyli źródłami stresu w naszym życiu są między innymi rozwód, śmierć ukochanej osoby, utrata pieniędzy, majątku lub pracy, choroba w rodzinie i uwagi krytyczne pod naszym adresem. Nie one są jednak prawdziwymi stresorami. Faktyczne stresory to lęk przed rozwodem, lęk przed utratą ukochanej osoby, lęk przed utratą pracy i lęk przed krytyką. Nawet nadchodząca śmierć nie jest sama w sobie tak groźna, jak lęk przed umieraniem. Raz jeszcze powracamy do myśli, do wzorców myślowych w mózgu, pobudzających zmiany biochemiczne i nerwowe. Stres podąża tymi szlakami, od umysłu do ciała. Istnieje obecnie sporo danych naukowych, mówiących o zmianach hormonalnych i pokrewnych im zmianach biochemicznych, jakie zachodzą w warunkach stresowych. Poziom kortyzolu, hormonu wydzielanego przez nadnercza, wzrasta w wielu sytuacjach stresowych. Z badań wynika, na przykład, iż dzieje się tak, gdy pacjent ma poddać się operacji. Przy bardziej wnikliwej analizie tych danych okazało się jednak, że to nie sam zabieg chirurgiczny, a oczekiwanie nań powodowało wzrost poziomu kortyzolu. Innym hormonem badanym w warunkach stresowych był hormon wzrostu. Wykazano, iż poziom jego podnosił się u studentów w czasie egzaminów lub wtedy, gdy kazano im oglądać filmy z brutalnymi i erotycznymi scenami. Rzecz znamienna, wzrost hormonu następował też, gdy studenci spodziewali się wyczerpujących ćwiczeń lub gdy groziły im sprawdziany wywołujące niepokój i zdenerwowanie. Pośród innych hormonów, których poziom wzrasta w podobnych okolicznościach znajdujemy epinefrynę, norepinefrynę i prolaktynę, hormon przedniego płata przysadki mózgowej. Wszystkie te przykłady dowodzą, iż stres działa przez połączenie psychofizjologiczne: myśl pobudza wydzielanie hormonu, zwykle grupy hormonów, co z kolei prowadzi do wielu zmian w przemianie materii i w innych funkcjach ustroju. Mówiąc prościej i bardziej ogólnie, człowiek dostrzega zagrożenie, po czym mózg to zagrożenie rejestruje wysyłając sygnały, by spowodować wydzielanie hormonów, hormony zaś służą za posłańców do tych części ciała, które mają zareagować. Ta reakcja na stres, która może momentalnie wprawić w ruch cały organizm, następuje zaledwie w kilku tysięcznych sekundy. Jakie są nieprawidłowe objawy reakcji stresowej? Często ujawnia się ona w postaci choroby. Ponieważ choroba pociąga za sobą wiele zmian zachodzących w czasie, powiedzmy sobie, iż stres objawia się jako proces chorobowy, którego skutki kumulują się w organizmie. W rezultacie, u jednego człowieka wystąpić może nadciśnienie, a u drugiego wrzody. W świecie lekarskim jest takie powiedzenie: ^Wrzody to nie to, co jesz, ale to, co ciebie zjada." Stres może też przyjąć postać bliżej nieokreślonych objawów, które składają się na to, co powszechnie nazywa się „zespołem wewnętrznego wypalania się." Co dolega ludziom „wypalonym" i co rozpoznają u nich coraz częściej lekarze? Otóż jest to wyczerpanie obejmujące wszystkie poziomy ustroju, życie emocjonalne i postawy życiowe. Objawy fizyczne to zmęczenie, bezsenność, bóle głowy, bóle kręgosłupa, upośledzone trawienie, duszność, utrzymujące się przeziębienia i niezamierzona utrata wagi lub jej przyrost. Zaburzenia emocjonalne i zmiana podejścia do życia mogą przybierać postać nudy, niepokoju, uczucia stagnacji i depresji. Ludzie wypaleni wewnętrznie spędzają dni na rozważaniach nad swoim postępowaniem, bądź też ulegają obsesjom różnych myśli i czynności. W porównaniu z ludźmi zdrowymi, cieszącymi się życiem, ludzie wewnętrznie wypaleni szybko się denerwują, nie potrafią powiedzieć drugiemu człowiekowi nic miłego, ani cieszyć się jego sukcesem, do wydarzeń dnia odnoszą się z cynizmem, zawsze są w defensywie i we wszystkim dopatrują się zła. Szukając ucieczki od siebie samych, wyzwolenie znajdują w alkoholu lub narkotykach i od nich się uzależniają. Reakcja na stres może też okazać się śmiertelna. Niedawno dokonano zaskakującego odkrycia, że stres niszczy układ odpornościowy organizmu. Gdy ktoś cierpi na przewlekły stres, może to zahamować u niego wytwarzanie naturalnych komórek obronnych ustroju, limfocytów T i makrofagów. Możliwe, że takie zahamowanie tworzenia się tych komórek ma związek z bardzo wysokim poziomem kortyzolu i innych hormonów, jaki obserwujemy u ludzi znerwicowanych. Ponieważ komórki te, „zabójcy" zarazków, zwalczają zakażenia i inne choroby, niewykluczone, że znaleziono ogniwo wiążące stres z rozwojem takich chorób, jak zapalenie płuc czy rak. Czy stres jest nam w jakiś sposób potrzebny? Czasami ludzie znerwicowani uzasadniają swój stan chorobowy tym, że - jak twierdzą - stres jest im potrzebny do sprawnego działania. Zwykle chcą przez to powiedzieć, że stres jest im potrzebny do skutecznej konkurencji i odnoszenia sukcesów w ich zapracowanym życiu. Podobne stwierdzenia znaleźć można w niektórych artykułach: trochę stresu dobrze nam zrobi, ale zbyt dużo, szczególnie zbyt dużo tego złego stresu, jest niedobre. Uważam, że taka postawa jest całkowicie błędna. Każdy żywy organizm posiada wrodzone mechanizmy, pozwalające mu rosnąć i przystosowywać się do otoczenia. Słonecznik zwraca się ku słońcu na niebie, ponieważ wewnętrzny mechanizm nim steruje, w dni pochmurne natomiast ten sam mechanizm automatycznie się wyłącza. Jest to przykładem, że adaptacje są właściwe i naturalne. Istoty ludzkie wyposażone są w najszerszy i najbardziej twórczy zespół takich mechanizmów w całej naturze. Nasza zdolność przystosowywania się jest nieskończona. U osoby całkowicie zdrowej, właściwa, naturalna reakcja jest w pogotowiu w każdej sytuacji, w tym również w sytuacji, kiedy nie należy nic robić, zachować cierpliwość, milczenie i wiedzieć, kiedy trzeba wypocząć. Gdy jednak wysilamy się, by reagować nienaturalnie, by zakłócać reakcje już tkwiące w naszej inteligencji, wtedy zaczynają się kłopoty. Stres narasta, jeśli nie żyjemy zgodnie z naszą wewnętrzną inteligencją. Jeżeli mówimy, że potrzeba nam więcej stresu w postaci silniej pobudzanego zachowania, to tak jakbyśmy utrzymywali, że musimy nauczyć się przystosowywać do anormalności, do napięć, nadmiernego konkurowania z innymi i do nieustannego pośpiechu. Argument ten wyraźnie podważa wiarę w wewnętrzną inteligencję naszego organizmu. „Kierowanie stresem" tylko wtedy może być skuteczne, gdy nie ma żadnego kierowania. Nieskończona różnorodność reakcji już nas prowadzi przez życie, a gdy damy im szansę, nie zawiodą nas w żadnej sytuacji. Reakcje te muszą być jednak błyskawicznie koordynowane, jeśli mają działać zgodnie z naturą. Umysł potrafi podejmować decyzje, ale umie to robić też serce, układ hormonalny, każda komórka, a w centrum każdej komórki potrafi to także DNA. Gdy wszystko działa harmonijnie, rezultatem jest prawdziwe zdrowie i naturalna, życiodajna inteligencja. Nie trzeba wiele, żeby z tego w pełni korzystać, wystarczy prowadzić życie bez napięć i co najważniejsze, zaufać sobie i pozostać odprężonym. Takie są te niezliczone przejawy reakcji na stres. Klucz do nich wszystkich znajdziemy w jednym miejscu, w ludzkim umyśle, w owym źródle wszelkiej myśli i wszelkich procesów naszego organizmu, które od myśli się zaczynają. O tym właśnie mówi ta książka. Dowiemy się, iż wiele toczonych obecnie sporów na temat stresu i jego pokonywania traci sens z chwilą, gdy skierujemy terapię na najgłębszy poziom naszego zdrowia. Zamiast definiować stres z medycznego punktu widzenia, wolę zacytować definicję Maharishiego Mahesh Yogi, autorytetu w sprawach dotyczących świadomości, interpretowanej z perspektywy Wschodu: „Stres jest tym czynnikiem, który hamuje pełną ekspresję inteligencji twórczej." Według tej definicji, wzorem staje się człowiek bez stresu, istota ludzka, wykorzystująca w życiu pełny potencjał swej inteligencji.

hjdbienek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz