SYMPTOMY W PSYCHOTERAPII
Komentarze: 0
1) Twój rękopis wyraźnie pokazuje, że jesteś na tropie pewnych zależności. Mnie nie przystoi - jako że jestem w innej osobistej i zawodowej sytuacji - próbować powiedzieć coś adekwatnego. Mimo wszystko zajmę stanowisko w kilku punktach, ale tylko mimochodem, jak w rozmowie. To, co mówię, nie zastępuje tego, co Ty mówisz, lecz stanowi jedynie dodatkowy aspekt. Odwaga złożenia świadectwa znamionuje dialog. Ma w nim swoje właściwe miejsce i odpowiednią ochronę. Publiczny wykład może też być dialogiem, ale tylko w rzadkich, szczególnych przypadkach, jak choćby w słynnej mowie Martina Luthera Kinga I had a dream (Miałem sen). Czytając Twój rękopis, odnoszę wrażenie, że nie kontrolujesz osobistych doświadczeń w takim stopniu, aby je przedstawić tak, żeby inni dzięki Twoim słowom mogli dojść do podobnych doświadczeń. Ponadto niektóre doświadczenia przedstawiłeś zbyt fragmentarycznie. Twoje słowa raczej wywołują lęk, niż przekazują doświadczenie czy umożliwiają konkretne działanie. W sprawie symptomów chciałbym zauważyć, że są one niekiedy wyrazem tego, że ktoś nie przyjął ocalenia z niebezpieczeństwa zagrażającego życiu. Zamiast przyjąć życie na nowo, jako wolny, nie będący wynikiem zasługi dar, płacimy symptomem. Nie przyjmując ocalenia, ignorujemy je, a przede wszystkim unikamy konieczności nowego działania. 2)Symptom działa niekiedy jak opaska na oczy, której używa się podczas zabawy w ciuciubabkę. Można ją przecież zdjąć, żeby widzieć.
Dodaj komentarz