WZIĄĆ TO, CO DOBRE
Komentarze: 0
1) Gdy ktoś umiera, rozstanie z nim udaje się nam z reguły tylko wtedy, gdy przejmiemy od niego coś dobrego i zachowamy to. Dziecko często przejmuje coś ciężkiego i bolesnego. Ale jeśli przejęlibyśmy od zmarłej osoby coś cennego, życiodajnego - wówczas byłoby to bardziej po jej myśli. Pożegnanie uda się wówczas łatwiej. Również gdy ktoś, kogo kochamy, jest bardzo chory, mamy skłonność do tego, żeby próbować go uratować albo uczynić jego los bardziej znośnym, przejmując coś z jego choroby lub losu. A tymczasem trzeba jedynie zachować pokorę i poddać się losowi. 2) Wartość ćwiczenia widać w działaniu. Moja propozycja jest taka, żebyś pozostała jeszcze jakiś czas przy tym ćwiczeniu: „Kochana mamusiu, chętnie jestem taka jak ty". Ale możesz to też uzupełnić: „Kochany tatusiu, chętnie jestem taka jak mamusia". 3) Obrazy kierują Cię ku matce. Łatwiej robić sobie wyrzuty z tego powodu, że być może, wyrządziło się matce krzywdę, niż przyjąć od niej to, za co ona tak wiele cierpiała. I to jest droga, która leczy, ale która wymaga pokory. Chęć pokuty i robienie sobie wyrzutów prowadzą do arogancji i wyrządzają matce krzywdę. 4) Możesz pomóc ciężarnym kobietom w ich lękach, jeśli powiesz im, żeby każda poprosiła swoją matkę: „Pobłogosław mnie i powstające dziecko". Niech każda stanie obok swojej matki oparta o nią i powie: „Cokolwiek przyjdzie, podzielę to z Tobą". 5) W swoich listach zrobiłaś drobną uwagę, która obudziła moją czujność: Twoja matka w wieku 20 lat straciła oboje rodziców w śmiertelnym wypadku. Daję Ci interpretację i wskazówkę, jednak z całą ostrożnością. W takiej sytuacji dziecko, a więc Twoja matka, potajemnie chce pójść za rodzicami w śmierć. Jeśli zauważą to jej dzieci, chcą jej w tym przeszkodzić, umierając zamiast niej. Ratunkiem może być to, że się wszystkich uczci: dziadków, którzy umarli, matkę, która chce za nimi pójść, i dzieci, które chcą jej w tym przeszkodzić. Ratunkiem może być też to, że weźmie się swoje własne życie jako dar z daleka, pochodzący od przodków wcześniejszych niż rodzice i dziadkowie, i trzyma mocno z miłością i z czcią. Kiedy znów się pojawi ten lęk, że możesz rozpalić niszczący ogień, popatrz na mężczyznę, którego dom spłonął, i stań z miłością obok niego. Jeśli rzeczywiście wzniecisz wtedy ogień, to taki, który ogrzewa.
Dodaj komentarz