ŻAL I LOS
Komentarze: 0
Poddałbym się żalowi, gdy się pojawi, to znaczy, wycofałbym się, nie kierował jego biegiem ani nie wpływał na to, jaki znajdzie wyraz. Żal wydaje się często niewspółmierny do bodźca, jednak jeśli mu się poddamy, szybko mija i czujemy się wtedy wolni do czegoś nowego. Słowo, które odgrywa przy tym kluczową rolę, brzmi „szkoda". Ten żal wywołało przede wszystkim zaniedbanie, którego już nie da się nadrobić i które nas tak boli. Jednak doświadczenie pokazuje, że jeśli się w pełni poddamy żalowi i bólowi, wtedy mija uczucie straty. Inaczej bywa w wypadku zagrożenia ciężkim losem. Zagrożenie naszego życia i naszego zdrowia jest realne. Nie jest w naszej mocy, by to zmienić. W naszej mocy jest jednak to, jak sobie z tym radzimy. Poznałem kiedyś podczas warsztatu młodego człowieka, który w wyniku porażenia dziecięcego był tak niepełnosprawny, że mógł tylko poruszać trochę głową i jedną ręką. Oto opowieść, która go podtrzymywała na duchu: Ktoś potyka się podczas wspinaczki nad przepaścią i zawisa na linie. Nie jest w stanie się podciągnąć. Patrzy w górę i widzi, że mysz przegryza linę. Jedną ręką dosięga skały, na której rośnie maleńki krzaczek z dwiema poziomkami. Zrywa je, bierze do ust i mówi: „Jakie słodkie". Może też być i tak, że uczucie zagrożenia przez zły los jest wspomnieniem wcześniejszych zdarzeń. Wtedy pomaga poddanie się temu uczuciu.
Dodaj komentarz