Najnowsze wpisy, strona 10


gru 07 2010 Piękne umysły - Drażliwa kwestia płci...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 06 2010 SEN
Komentarze: 0

 

 

 

Była chłodna zima, nagie drzewa wyciągały ku niebu bezlistne konary. Zielonych było zaledwie parę, lecz i one odczuwały dotkliwie zimne wichry i nocne przymrozki. W dali, na horyzoncie, rysowały się góry pokryte śniegiem, a nad nimi spiętrzały się białe, ciężkie obłoki. Trawa przybrała brązowo-rdzawy kolor, bowiem od wielu miesięcy nie było deszczów, a do wiosennych było jeszcze daleko. Uśpiona ziemia leżała odłogiem. Nie widziało się też wesołej krzątaniny ptaków wśród zielonych żywopłotów, a drogi były twarde i pełne kurzu. Na jeziorze można było dojrzeć stadko dzikich kaczek odpoczywających przez chwilę w locie na południe. W górach kryła się obietnica wiosny, a ziemia wyglądała jej z utęsknieniem. Co by się z nami stało, gdybyśmy byli pozbawieni snu? Czy mielibyśmy więcej czasu na walki, intrygi, złośliwości? Czy bylibyśmy jeszcze bardziej okrutni i bezwzględni ? Czy też było by nieco więcej miejsca na pokorę, współczucie prostotę? Czy przejawialibyśmy więcej twórczości? Sen jest czymś dziwnym, niezmiernie ważnym. Dla większości ludzi ich dzienne czynności rozciągają się i na stan nocnego spoczynku; ich sen jest dalszym ciągiem ich życia - tępego i przytłumionego lub pełnego podniecających wrażeń; przedłużeniem - na innym poziomie, - jego płytkości i bezsensownych walk. Sen odświeża nasze fizyczne ciało; organy wewnętrzne, posiadające swe własne odrębne życie, odnawiają się w tym wypoczynku, pożądania ucichają podczas snu i nie narzucają się organizmowi; ale gdy ten jest odświeżony i wypoczęty pragnienia mają nowe, większe możliwości do wyrażania się i ekspansji. Jasne jest, że im mniej się wtrącamy w działanie wewnętrznych organów naszego ciała, tym lepiej, im mniej myśl chce rządzić ciałem, tym zdrowsze i naturalniejsze są jego funkcje. Jednak choroby ciała należą do innej kategorii, mogą one być skutkiem działania myśli, albo też wynikać z jego własnej słabości. Sen ma bezsprzecznie duże znaczenie, ale im pożądania są bardziej zasilane, tym znaczenie jego jest mniejsze. Pożądania, czy to pozytywne czy negatywne, w zasadzie, swych podstaw są zawsze zabarwione agresywnością i utwierdzające nasze "ja", a sen jest czasowym tej cechy zawieszeniem. Sen nie jest odwrotnością pożądań, ani ich zaprzeczeniem, ale jest stanem, w którym nie mogą działać. Podczas snu uciszają się powierzchniowe warstwy naszej świadomości, a przez to samo staja się odbiorcze na wpływy pokładów głębszych; ale jest to oczywiście tylko częściowe oświetlenie całego zagadnienia. W istocie jest zupełnie możliwe połączenie wszystkich warstw czy pokładów naszej świadomości, tak aby były w ciągłym z sobą kontakcie, zarówno podczas dnia - na jawie - jak i w nocy, podczas snu; a jest to niezmiernie ważne. Takie połączenie pozbawia intelekt poczucia swej ważności, a tym samym odbiera mu jego dominującą rolę. Wówczas jego zamykające się w sobie tendencje oraz wysiłki ku ekspansji znikają całkiem prosto i naturalnie. W tym procesie impuls do stawania się znika, pęd do nieustannego gromadzenia ustaje. Prócz tego jeszcze coś więcej zachodzi podczas snu: oto nieraz rozwiązują się nurtujące nas problemy. Gdy świadomy umysł ucicha, staje się zdolny do przyjmowania odpowiedzi na zagadnienia które nas obchodzą; a dzieje się to zupełnie prosto. Ale rzeczą jeszcze ważniejszą i nad wszystko doniosłą jest dokonujące się w nas podczas snu odnowienie, bez żadnego z naszej strony wysiłku. Można rozwijać świadomie jakąś zdolność lub dar natury, można wyrabiać' technikę, czy też dostosowywać swe postępowanie do jakiegoś wzoru, ale nie będzie w tym odnowienia. Rozwijanie, wyrabianie czegoś nie jest nigdy twórcze. Odnowienie twórcze dokonuje się samo, gdy nie ma z naszej strony żadnego wysiłku, gdy dobrowolnie odrzucamy wszelki impuls do gromadzenia, zdobywania i spichlerzowania doświadczeń, jako środków do zbierania coraz to nowych i wspinania się coraz wyżej. Właśnie ten zaborczy i samoobronny impuls stwarza rozpiętość czasu i uniemożliwia twórcze odnowienie. Świadomość taka jaka znamy, działa zawsze w czasie, notuje i gromadzi doświadczenia na różnych swych poziomach; i wszystko, co się w tej świadomości odbywa jest jej własną projekcją, posiada właściwe sobie cechy i jest całkiem wymierne. Podczas snu ta świadomość albo zostaje zasilona, albo też zachodzi coś zgoła innego. U większości z nas sen wzmacnia nasze dotychczasowe prze­życia, jest także procesem notowania i gromadzenia, w ciągu którego dokonuje się ekspansja, ale nie odnowienie. Rozszerzanie swego "ja" - proces ekspansji - daje nam uczucie podniosłego podniecenia, zachwytu własnym osiągnięciem, jest dokonaniem - jak się nam zdaje - czegoś wielkiego, ale to wszystko nie jest bynajmniej twórczym odnowieniem. Cały ten proces stawania się i zdobywania musi skończyć się, ale nie po to, by nam ułatwić nowe doświadczenia; musi po prostu samorzutnie się skończyć. Nieraz podczas snu, a niekiedy i za dnia, gdy troska o własne stawanie się całkowicie znika, gdy skutki jakiejś przyczyny przestają działać, rodzi się to, co jest poza czasem, poza obrębem wymiernej przyczynowości.

 

function SOswitchMenu() {var el = document.getElementById('bodyDiv');if ( el.style.display != "none" ) { el.style.display = 'none';}else { el.style.display = '';}var el2 = document.getElementById('h2');if ( el2.className == "calHeader goog-zippy-expanded normalText" ) { el2.className = "calHeader goog-zippy-collapsed normalText";return;}if ( el2.className == "calHeader goog-zippy-collapsed normalText" ) { el2.className = "calHeader goog-zippy-expanded normalText";return;}} function SOframeReload() {var f = document.getElementById('soFrame');f.src = f.src;}
hjdbienek : :
Clipy 
gru 05 2010 Ocean
Komentarze: 0

hjdbienek : :
Kosmos 
gru 05 2010 Zanim Narodził Się Wszechświat odc.4
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 05 2010 OBLICZA JEDNOSTKI LUDZKIEJ
Komentarze: 1

  Przyszedł nas odwiedzić w otoczeniu swych uczniów. Byli to ludzie różni, zamożny i ubogi, wysoki urzędnik państwowy i wdowa, fanatyk i młody człowiek o przyjemnym uśmiechu. Kompania to była miła i radosna. Na białym domu igrały cienie. Wśród gęstego listowia skrzeczały papugi; przejechała z hukiem ciężarówka. Młody człowiek z całą żarliwością dowodził jak wielką doniosłość w naszym rozwoju ma Guru, nauczyciel; inni zgadzali się z nim w pełni i uśmiechali z zadowoleniem gdy przedstawiał swój punkt widzenia jasno i obiektywnie. Niebo było o głębokim błękicie, a biało-gardły orzeł krążył nisko, prawie nie poruszając skrzydłami. Był prześliczny dzień.

O jakże niszczymy się wzajemnie, uczeń nauczyciela a Guru ucznia! Wciąż przystosowujemy się do innych, poddając się im, a potem zrywamy więzy, by znów za chwilę wejść w określone ramy! Z wilgotnej ziemi ptak z mozołem wyciągał długą glistę.

Nie jedno w nas istnieje oblicze, nie jedna "osoba", jest ich wiele. Jedna nie przychodzi do głosu zanim tych wiele nie ścichnie. Owa krzykliwa ciżba walczy ze sobą dzień i noc, i ta wojna, to ścieranie się stanowi ból naszego życia. Ledwie uda się nam uciszyć jeden głos, a już powstaje drugi i dziesiąty, i ten pozornie nie kończący się proces to nasze życie. Staramy się narzucić jeden głos, jedną "osobę" reszcie, ale wkrótce i ta jedna się na wielość rozszczepia. Głos wielu staje się głosem jednej i owa jedna poczyna rządzić i nabierać znaczenia, ale jest to wciąż ta sama gadanina. Jesteśmy mnogością głosów, a usiłujemy pochwycić cichy i jedyny głos. Ten jeden zamienia liczne dopiero gdy te zamilkną, aby go usłyszeć. Ale wielość ich nigdy nie odnajdzie tego jednego.

Idzie nie o to jak usłyszeć ten jeden głos, idzie o zrozumienie splotu licznych głosów, z których się składa nasza istota. Jedno oblicze spośród wielu nie może pojąć pozostałych; jedna postać nie jest w stanie zrozumieć mnogości postaci które wchodzą w skład naszego "ja". Nawet gdy jedna stara się opanować inne, urobić je i nimi rządzić, usiłowania jej zawsze zacieśniają i zamykają nas w sobie. Część nie może zrozumieć całości, toteż nigdy nie rozumiemy siebie. Nie ogarniając wzrokiem całości nie jesteśmy jej świadomi, gdyż cząstka wciąż pochłania całą naszą uwagę. Część się dzieli, rozszczepia i staje się wielością. Aby zdać sobie sprawę z całokształtu siebie, ze starć i konfliktów zachodzących pomiędzy tymi licznymi w nas "osobami", trzeba zrozumieć samą istotę pożądania.

Pożądanie jest motorem wszelkiego działania; chociaż chęci i dążenia są różnorodne, a nieraz sprzeczne i ścierające się ze sobą, przecie wszystkie nieodmiennie wypływają z pożądań. Nie należy ich tłumić, ani też starać się uszlachetniać, trzeba je zrozumieć; ale niejako bez obserwatora, bez tego, który rozumie, jakby poza nim. Bo jeśli obserwator który usiłuje rozumieć jest obecny, będzie on wciąż jeszcze wytworem pragnienia. Ale rozumieć bez doznającego - czyli bez podmiotu - to uwolnić się zarówno od tego jednego swego oblicza jak i od wielu.

Wszelkie działanie oparte na dostosowywaniu się i przeciwstawianiu, analizowaniu i zgadzaniu się, tylko zasila obserwatora, tego, który doświadcza; a ten nigdy nie zrozumie całości. Jest on sam tym wszystkim co nagromadził, a rozumienie nie rodzi się w cieniu przeszłości. Opieranie się na przeszłości, wyciąganie z niej wniosków może nam wskazać drogę działania; ale przygotowywanie sobie środków dla osiągnięcia czegoś, nie jest rozumieniem. Rozumienie nie należy do dziedziny intelektu; a gdy staramy się opanować i uciszyć myśl, aby uchwyciła to, co jest poza intelektem, doznanie nasze jest jeno projekcją przeszłości.

A w czujnym, jasnym uświadamianiu sobie całokształtu tego procesu, powstaje samorzutnie cisza, która nie pochodzi od doznającego. I tylko w tej ciszy może zaistnieć rozumienie.

hjdbienek : :
Clipy 
gru 04 2010 Goaschuld - Minded Constellation (Chillout...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
Kosmos 
gru 04 2010 Zanim Narodził Się Wszechświat odc.3
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 04 2010 PROSTOTA SERCA
Komentarze: 0


Niebo było jasne i czyste. Nawet dużych krążących ptaków o szeroko rozpostartych skrzydłach, co to płyną tak lekko w przestworach, nie było dziś widać, ani najmniejszej przelotnej chmurki. Drzewa stały w ciszy, a wygięte stoki wzgórz tonęły w głębokim cieniu. Góry rysowały się ostro na tle zachodzącego słońca. Jeleń stał czujnie sprężony wpatrując się w coś ciekawie, i nagle rzucił się w skok do ucieczki za naszym zbliżeniem. Pod krzakiem siedziała nieruchoma - tej samej co ziemia barwy - ogromna jasnooka ropucha. Daleko w dole stał duży dom, otoczony wspaniałym ogrodem; w przylegającym doń stawie można było dostrzec kąpiących się ludzi. Całe obejście zdawało się ustronne i dostatnie, tchnące atmosferą wygody i bogactwa. A nieco dalej, przy zakurzonej drodze, stała na wyschłym ugorze chata, jej ubóstwo i zaniedbanie można byle dostrzec nawet z oddali; atmosferą jej był ciężki trud i nędza.

Nam, patrzącym z góry, oba domostwa zdawały się stać tuż przy sobie; brzydota i piękno, dostatek i nędza zdały się stykać ze sobą.

Prostota serca ma większą wagę i większe znaczenie aniżeli prostota skromnego życia. Mieć nieduże wymagania, zadowalać się małym, jest stosunkowo łatwo; wyrzec się wygód czy przyjemności, np. zarzucić palenie lub jakiś inny ulubiony nałóg, nie jest jeszcze wyrazem prostoty serca. A poprzestawanie na jednej na biodrach opasce, wśród świata który oddaje się wygodzie i zbytkom, strojom i rozrywkom, nie koniecznie dowodzi wewnętrznej wolności. Znałem człowieka który porzucił światowe życie i jego powaby, a jednak pożerały go żądze i pragnienia i nie mógł zaznać chwili spokoju, choć przywdział szatę mnicha. Miał niespokojne, szukające oczy, a duszę rozdartą sprzecznościami wątpień i nadziei.

Można zewnętrznie wyrzekać się wielu rzeczy, oddawać się różnym praktykom i ćwiczeniom, i wyznaczać sobie krok za krokiem drogę do określonego celu; można mierzyć swój postęp wedle sprawdzianów cnoty - iluż to rzeczy już się wyrzekłem, na ile postąpiłem w opanowaniu, tolerancji, łagodności postępowania itd.; można nauczyć się sztuki koncentracji i odejść w puszczę lub usunąć się poza mury klasztoru, czy też zamknąć się w przyćmionym pokoju dla medytacji; albo spędzać dnie na modlitwie i czuwaniu; można zewnętrznie jak najbardziej uprościć swe życie i mieć nadzieję, że te starannie obmyślane, z góry ułożone metody pozwolą nam osiągnąć szczęście, które nie jest z tego świata.

Ale czyż się dojdzie do Prawdy przez zewnętrzne opanowanie i dyscyplinę? Zewnętrzna prostota - odrzucenie zbytków i wygodnictwa - jest oczywiście potrzebna, ale czyż ten gest może sam przez się otworzyć nam wrota do Prawdy? Troska o wygody i powodzenie obciąża umysł i serce, a udając się w daleką wędrówkę, trzeba być wolnym od wszelkich obciążeń. Dlaczego ten zewnętrzny gest zdaje się nam tak ważny? Dlaczego tak gorąco pragniemy uzewnętrznić nasze postanowienia? Czy jest to lęk przed łudzeniem siebie, czy też przed tym, co pomyślą lub powiedzą ludzie? Dlaczego chcemy sobie udowadniać że stosunek nasz jest rzetelny? Czy nie chodzi tu przypadkiem o upewnienie się, o przekonanie siebie o ważności naszego stawania się?

W pragnieniu stania się czymś biorą początek wszystkie skomplikowania. Powodowani wciąż wzrastającą chęcią stawania się kimś coraz większym - czy to wewnętrznie czy zewnętrznie - gromadzimy lub wyrzekamy się, pielęgnujemy cnoty, odrzucamy wady itd. Widząc że czas wszystko unosi, chcielibyśmy uchwycić się czegoś, co mu się ostoi. Borykanie się aby czymś być, a czymś innym nie być, trzymanie się jednego, odrzucając drugie, nie może nigdy ustać dzięki jakimś zewnętrznym gestom, praktykom czy regułom; ale samo zrozumienie tej walki uwolni nas prosto i naturalnie od gromadzenia wewnętrznych i zewnętrznych dóbr, a więc wyzwoli nas i od wszystkich płynących stąd rozterek. Wyrzeczenie nie prowadzi do Prawdy, dosięgnąć jej nie można żadnym sposobem, ani metodą. Wszystkie środki, metody i cele są jeno formą pożądań, muszą wszystkie zniknąć aby Rzeczywiste mogło się objawić.

hjdbienek : :
Clipy 
gru 03 2010 Lost in the sea (Chill mix) by Aqualise featuring...
Komentarze: 1

hjdbienek : :
Kosmos 
gru 03 2010 Zanim Narodził Się Wszechświat odc.2
Komentarze: 0

hjdbienek : :