Pozytywne nastawienie w działaniu
Komentarze: 1
Przyjrzyjmy się kilku różnym przykładom, aby wykazać, jak współdziałają ze sobą wspomniane elementy, a także pokazać, co się dzieje, gdy nie ma takiego współdziałania. Pierwszym jest trzydziestojednoletni mężczyzna, który uległ poważnej kontuzji w trakcie jednego z meczy ligi baseballa. Gdy tylko zaczął rehabilitację, zapytał: „Kiedy ze mną skończycie, tak żebym mógł jak najszybciej wrócić do pracy?". To jedno pytanie mówi bardzo wiele o jego wzorcach umysłowych i nastawieniu emocjonalnym. Myślał tylko o tym, żeby wrócić do pracy. To godny podziwu cel, który świadczy o motywacji do osiągnięć. Jest on jednak również tak ogólny, że nie określa, czy pacjent ma zamiar jeździć do pracy na wózku inwalidzkim, utykać, czy całkowicie odzyskać zdrowie. Ten cel jest również bardzo rozległy — naprawdę nie da się go ogarnąć umysłem. Pacjent nie ma planu, który pozwoliłby mu rozbić taki cel na etapy — chce, żeby ktoś mu obiecał, że rehabilitacja potrwa „tyle a tyle". Zwróć również uwagę, że jego język świadczy o braku osobistego zaangażowania — jest pasywny. „Kiedy wy ze mną skończycie?" — pyta. Chce, aby jego fizjoterapeuta zrobił wszystko za niego. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że musi odegrać aktywną rolę. Jeżeli nie zmieni swojego nastawienia, najprawdopodobniej jego rehabilitacja okaże się długa i nieskuteczna.
Kolejnym przypadkiem jest gwiazdor szkolnej ligi futbolu, który uległ kontuzji w środku sezonu. W momencie przybycia do szpitala przysiągł, że będzie grać w następnym meczu. Gdy jego lekarz i trener uświadomili mu, jak poważne są jego obrażenia, młody sportowiec wpadł w przygnębienie. Na zachęty kolegów z zespołu odpowiadał smutnym: „A po co?". Skarżył się, że ćwiczenia rehabilitacyjne są zbyt bolesne i nie chciał ich wykonywać albo nie przykładał się do nich. Dopóki nie zadzwonił do niego szkolny selekcjoner, żeby zapytać, kiedy wróci do gry, ów młody człowiek nie interesował się własnym zdrowiem i rehabilitacją ani nie angażował się w nią. Skuteczna motywacja wymaga osobistej przekonującej wizji odpychającej od nieprzyjemnych konsekwencji lub przyciągającej do konkretnego pożądanego celu. Gdy młodzieniec dowiedział się, że nie będzie już mógł grać w bieżącym sezonie, stracił motywację. Kiedy wykonywał ćwiczenia rehabilitacyjne, nie miał przekonującej wizji przyszłości, która odwracałaby jego uwagę od bólu lub zapewniała motywację pozwalającą być „ponad" cierpieniem — dopóki nie zadzwonił do niego selekcjoner. Wówczas pięć pozostałych elementów, którymi już dysponował, wraz z nową przekonującą motywacją, wystarczyło, aby zmotywować go do pilnej pracy mającej na celu powrót do zdrowia.
Wspomniane sześć elementów można z łatwością zauważyć w historiach najsłynniejszych sportowych powrotów. Większość Amerykanów nie poświęcała zbyt wiele uwagi europejskim wyścigom rowerowym, dopóki pewien młody Amerykanin z francusko brzmiącym nazwiskiem nie wygrał najtrudniejszego i najbardziej wyczerpującego wyścigu kolarskiego świata — Tour de France. Wygrywając w 1989 r., Greg LeMond ustanowił nowe międzynarodowe rekordy kolarskie. Powrócił do Stanów Zjednoczonych jako bohater, otwierając młodych Amerykanów na nową dziedzinę sportowej rywalizacji o doskonałość. Po zasłużonym odpoczynku i krótkim urlopie z rodziną, wybrał się na polowanie. W słynnym już dzisiaj wypadku został postrzelony w klatkę piersiową i w nogę i odniósł dość poważne obrażenia. Nawet po długiej operacji miał wokół serca kilka śrucin, których nie usunięto ze względu na potencjalne zagrożenie dla życia. Będący uosobieniem sukcesu sportowego amerykański bohater stał się ofiarą zbiegu nieszczęśliwych okoliczności — Greg LeMond mógł spocząć na laurach, a także dać sobie spokój z rehabilitacją. Niemal wszyscy byliby dumni, gdyby ów młody sportowiec po prostu wyzdrowiał i zajął się wygłaszaniem inspirujących przemówień. Wszyscy, ale nie Greg LeMond. W ciągu następnych dwóch lat przejął nadzór na programem swojej rehabilitacji, starając się osiągnąć jeszcze więcej niż dotychczas. W czasach gdy Greg przenosił się ze szpitalnego łóżka do domu i powoli zaczynał częściej jeździć rowerem niż chodzić na spacery, porównywanie jego osiągnięć z czyimi kolwiek dokonaniami byłoby absurdalne — mógł mierzyć jedynie własne postępy. Przez długi czas mógł go prześcignąć byle dzieciak. Mimo to kontynuował, wydłużając czas, ćwiczenia i odbudowywał siły. Komentatorzy sportowi i medialni sceptycy mówili o „marzeniach ściętej głowy", bezsensownym wysiłku i zbliżającym się publicznym upokorzeniu. Greg jednak nadal trzymał się osobistej, przekonującej wizji tego, czego pragnął. Nawet, gdy znowu zajmował dobre miejsca w Tour de France, wielu komentatorów, choć zachwyconych jego oczywistym hartem ducha, wolało pomijać jego wyczyny milczeniem. Na ostatnim etapie tego wyścigu Greg Le-Mond sunął w dół słynnych Pól Elizejskich ze śrucinami wokół serca, osiągając najlepszy czas w historii wyścigu, który zapewnił mu drugie zwycięstwo.
To samo solidne pozytywne nastawienie stanowi fundament sukcesu w biznesie. Morrie Mages z Chicago był biznesmenem, który został bohaterem. Wiele lat temu na pchlim targu przy Maxwell Street Morrie sprzedawał koszule z bagażnika samochodu. Potem zaczął handlować sprzętem sportowym. Po kilku latach dzięki umiejętności sprzedawania i robienia interesów udało mu się stworzyć jeden z największych w Chicago sklepów sportowych. Osiągnął szczyt — ten wielki człowiek, miłośnik wydawania pieniędzy i życia na wysokim poziomie, cieszył się sukcesem, dając mieszkańcom Chicago okazję do podziwiania swojego wystawnego stylu życia. Aż nagle okazało się, że stracił wszystko szybciej, niż zarobił. Wielu ludzi „zniknęłoby" albo zaczęło twierdzić, że odeszli na emeryturę. Zamiast tego Morrie wrócił na Maxwell Street i jeszcze raz zaczął sprzedawać koszule z bagażnika samochodu. Podobnie jak wielcy sportowcy, którzy leczyli kontuzje, Morrie Mages również miał swój wielki powrót. Dziś jego sportowy megasklep jest jednym z największych i najsłynniejszych sklepów sportowych w Chicago.
Nawet po tak krótkim opisie możemy zorientować się, jak Morrie wykorzystał sześć elementów tworzących solidne pozytywne nastawienie. Nie wiemy, czy miał motywującą wizję przyszłego megasklepu, gdy zaczynał, ale gdy już go otworzył, z pewnością o nim pamiętał. Podczas gdy niektórzy za bardzo by się wstydzili, żeby wrócić do sprzedawania na ulicy, Morrie zachował się tak, jak opisani powyżej wyjątkowi sportowcy, wyobrażając sobie przyszłą radość z włożonego wysiłku, a nie rozwodząc się nad bieżącymi nieprzyjemnymi okolicznościami. Przez całe życie był sprzedawcą detalicznym — wiedział, że można sprzedawać tylko jednemu klientowi na raz: temu, który właśnie przed Tobą stoi. Oto najlepszy przykład na to, że należy poświęcać uwagę niewielkim bieżącym zadaniom. Na koniec, mimo że wszędzie wokół widział osiągnięcia innych, które być może nawet czasami go rozpraszały, musiał powrócić do swojego najbardziej osobistego źródła postępu — do siebie samego. Patrząc na tego ciepłego, otwartego człowieka o tubalnym głosie i wielkim sercu, nie domyśliłbyś się, przez jakie trudności musiał przejść. Ale to właśnie dzięki pozytywnemu nastawieniu niektórzy ludzie radzą sobie nie tylko w trudnych czasach, ale w każdych okolicznościach. Takie nastawienie pomaga Ci przez całe życie.
Nastawienie jest kwestią wyboru. Nie można go kupić w sklepie ani zamówić w aptece, ale nie zmienia to faktu, że jest czymś rzeczywistym. Wszyscy kiedyś przeżywaliśmy chwile, gdy negatywne nastawienie sprawiało, że projekty tonęły w bagnie zniechęcenia, zanim w ogóle zyskiwały szansę realizacji. Widzieliśmy również, jak pozytywne nastawienie łączyło ludzi i sprawiało, że zdarzały się cuda. Opisana poniżej technika NLP została stworzona specjalnie po to, aby pomóc Ci wykorzystać w praktyce sześć elementów solidnego pozytywnego nastawienia, które poznałeś w poprzednich postach. To Twoja szansa na dokonanie wyboru nastawienia, które może zmienić jakość reszty Twojego życia. Ten proces przypomina trochę przedstawioną wcześniej technikę, którą wykorzystałeś do zmiany strategii motywacyjnej. Teraz dzięki niej pozytywne nastawienie stanie się naturalną częścią Twojego myślenia i zachowania. Pozwól, aby ta neurolingwistyczna technika zmieniła Twoje życie.
Szóstym i ostatnim elementem warunkującym powodzenie rehabilitacji sportowej, a także umożliwiającym zbudowanie mającego solidne podstawy pozytywnego nastawienia, jest sposób oceniania własnych osiągnięć — rodzaj dokonywanych w umyśle porównań. Komentatorzy sportowi, dziennikarze zajmujący się statystyką sportową oraz kibice często zachęcają sportowców, aby porównywali siebie i to, co robią, z innymi — zarówno żywymi, jak i umarłymi. Jednak każdego dnia media, mający dobre zamiary nauczyciele i trenerzy, a nawet inni uczniowie przypominają nam i naszym dzieciom, że istnieją ludzie, którzy są lepsi od nas w robieniu pewnych rzeczy, a także tacy, którym wychodzą one gorzej. Bywa, że gdy jakieś dziecko wydaje się obiecującym gimnastykiem, jego rodzice zaczynają natychmiast snuć olimpijskie plany. Jeżeli rysunki dziecka świadczą o tym, że ma odrobinę talentu, niektórzy natychmiast zaczynają porównywać je z dokonaniami siedmioletniego Picassa.
Piątym elementem stanowiącym warunek udanej rehabilitacji oraz pozytywnego nastawienia jest osobiste zaangażowanie sportowca. Gary odkrył, że im bardziej sportowcy angażowali się we własną rehabilitację, tym bardziej sobie „pomagali", a to z kolei znacznie zwiększało ich szanse na odzyskanie pełni sił. Nawet jeśli było to coś tak prostego, jak położenie kawałka lodu na bolącym miejscu, możliwość zrobienia tego samodzielnie wzmacniała ich poczucie uczestnictwa.
Czwartym kluczowym elementem wspólnym dla sportowców, których rehabilitacja zakończyła się sukcesem, był ich sposób myślenia o czasie — udawało im się łączyć dwie umiejętności. Pierwszą z nich jest umiejętność skoncentrowania się na małych krokach i codziennych zadaniach — odnoszący sukcesy sportowcy żyją teraźniejszością. Myślą o pojedynczym zadaniu, które wykonują właśnie teraz. Arnold Schwarzenegger powiedział, że świadome wykonanie ćwiczenia jest warte dziesięć razy więcej niż ćwiczenie wykonywane z rozproszonym umysłem.
Trzecim kluczowym elementem wspólnym dla wszystkich sportowców była ich umiejętność koncentrowania się na procesie odbudowy zdrowia i sprawności sportowej krok po kroku. Stosując terminologię NLP, można powiedzieć, że określili „wielkość kroku", na której się koncentrowali. Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, jak wiele starań wymaga przezwyciężenie poważnej kontuzji — bólu, frustracji, czasu, niewiarygodnego wysiłku niezbędnego, aby po prostu wrócić do miejsca, z którego się zaczęło? Albo prowadzenie dużego projektu biznesowego — koordynowanie działów, motywowanie pracowników, śledzenie ważnych szczegółów i „dopinanie wszystkiego na ostatni guzik"? Jeżeli nagle zacząłbyś się zastanawiać nad ogromem pracy związanym z całym projektem, z pewnością mógłbyś stracić ochotę do działania. Z drugiej strony, gdybyś zaczął zajmować się projektem „krok po kroku", byłbyś w stanie pozostać na właściwej drodze i ukończyć go. Dla Gary'ego Farisa oznaczało to, że musi przetrwać, zanim będzie mógł stanąć na nogi, stanąć na nogi, zanim zacznie chodzić i zacząć chodzić, zanim znów będzie mógł biegać.
Drugim elementem, jaki Gary zauważył u sportowców uczestniczących w rehabilitacji, było ich zaangażowanie w proces odzyskiwania pełni sił i zdrowia. Stawało się ono ich podstawowym celem, pierwszym i ostatnim standardem. Ich nastawienie zakładało, że cokolwiek mniej było nie do przyjęcia. W istocie wielu z nich pragnęło nie tylko odzyskać pełnię sił i zdrowie, lecz również osiągnąć jeszcze więcej. Chcieli, aby ich kondycja była jeszcze lepsza od tej, którą mieli przed kontuzją. Wiedzieli, że byli w stanie to osiągnąć, i nie zaakceptowaliby niczego, co nie spełniałoby ich standardów. Sportowcy ci mierzyli ostateczne rezultaty, porównując je z takimi wewnętrznymi normami. Mogliby ustalić sobie rozsądniejsze cele, ale żaden z nich tego nie zrobił. Musieli być najlepsi.
Przyjrzyjmy się wspomnianym sześciu cechom charakterystycznym dla pozytywnego nastawienia. Pamiętajmy, że żadna z nich nie jest ważniejsza od innych. Te sześć cech zostało przedstawionych po kolei, ale to jednoczesne współdziałanie ich wszystkich tworzy efekt synergii stanowiący podstawę pozytywnego nastawienia.
W ostatnich postach przedstawiłem kilka użytecznych procesów umożliwiających budowanie szacunku do siebie i osiąganie pozytywnej wiary w siebie. Oto czego się dowiedziałeś:
Gdybyś nie dysponował oferowaną przez NLP strategią zrównoważonego reagowania na krytykę, mógłbyś traktować krytykę tak, jakby stawiała Cię w sytuacji bez wyjścia. Jeżeli będziesz zmuszony przyjmować postawę obronną zawsze wtedy, gdy będziesz krytykowany, nie dostrzeżesz żadnych użytecznych informacji, które mogą być ukryte w słowach krytyki.