Kategoria

Homo Sapiens, strona 16


maj 12 2010 Pozytywne nastawienie w działaniu
Komentarze: 1

Przyjrzyjmy się kilku różnym przykładom, aby wykazać, jak współdziałają ze sobą wspomniane elementy, a także pokazać, co się dzieje, gdy nie ma takiego współdziałania. Pierwszym jest trzydziestojednoletni mężczyzna, który uległ poważnej kontuzji w trakcie jednego z meczy ligi baseballa. Gdy tylko zaczął rehabilitację, zapytał: „Kiedy ze mną skończycie, tak żebym mógł jak najszybciej wrócić do pracy?". To jedno pytanie mówi bardzo wiele o jego wzorcach umysłowych i nastawieniu emocjonalnym. Myślał tylko o tym, żeby wrócić do pracy. To godny podziwu cel, który świadczy o motywacji do osiągnięć. Jest on jednak również tak ogólny, że nie określa, czy pacjent ma zamiar jeździć do pracy na wózku inwalidzkim, utykać, czy całkowicie odzyskać zdrowie. Ten cel jest również bardzo rozległy — naprawdę nie da się go ogarnąć umysłem. Pacjent nie ma planu, który pozwoliłby mu rozbić taki cel na etapy — chce, żeby ktoś mu obiecał, że rehabilitacja potrwa „tyle a tyle". Zwróć również uwagę, że jego język świadczy o braku osobistego zaangażowania — jest pasywny. „Kiedy wy ze mną skończycie?" — pyta. Chce, aby jego fizjoterapeuta zrobił wszystko za niego. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że musi odegrać aktywną rolę. Jeżeli nie zmieni swojego nastawienia, najprawdopodobniej jego rehabilitacja okaże się długa i nieskuteczna.
Kolejnym przypadkiem jest gwiazdor szkolnej ligi futbolu, który uległ kontuzji w środku sezonu. W momencie przybycia do szpitala przysiągł, że będzie grać w następnym meczu. Gdy jego lekarz i trener uświadomili mu, jak poważne są jego obrażenia, młody sportowiec wpadł w przygnębienie. Na zachęty kolegów z zespołu odpowiadał smutnym: „A po co?". Skarżył się, że ćwiczenia rehabilitacyjne są zbyt bolesne i nie chciał ich wykonywać albo nie przykładał się do nich. Dopóki nie zadzwonił do niego szkolny selekcjoner, żeby zapytać, kiedy wróci do gry, ów młody człowiek nie interesował się własnym zdrowiem i rehabilitacją ani nie angażował się w nią. Skuteczna motywacja wymaga osobistej przekonującej wizji odpychającej od nieprzyjemnych konsekwencji lub przyciągającej do konkretnego pożądanego celu. Gdy młodzieniec dowiedział się, że nie będzie już mógł grać w bieżącym sezonie, stracił motywację. Kiedy wykonywał ćwiczenia rehabilitacyjne, nie miał przekonującej wizji przyszłości, która odwracałaby jego uwagę od bólu lub zapewniała motywację pozwalającą być „ponad" cierpieniem — dopóki nie zadzwonił do niego selekcjoner. Wówczas pięć pozostałych elementów, którymi już dysponował, wraz z nową przekonującą motywacją, wystarczyło, aby zmotywować go do pilnej pracy mającej na celu powrót do zdrowia.
Wspomniane sześć elementów można z łatwością zauważyć w historiach najsłynniejszych sportowych powrotów. Większość Amerykanów nie poświęcała zbyt wiele uwagi europejskim wyścigom rowerowym, dopóki pewien młody Amerykanin z francusko brzmiącym nazwiskiem nie wygrał najtrudniejszego i najbardziej wyczerpującego wyścigu kolarskiego świata — Tour de France. Wygrywając w 1989 r., Greg LeMond ustanowił nowe międzynarodowe rekordy kolarskie. Powrócił do Stanów Zjednoczonych jako bohater, otwierając młodych Amerykanów na nową dziedzinę sportowej rywalizacji o doskonałość. Po zasłużonym odpoczynku i krótkim urlopie z rodziną, wybrał się na polowanie. W słynnym już dzisiaj wypadku został postrzelony w klatkę piersiową i w nogę i odniósł dość poważne obrażenia. Nawet po długiej operacji miał wokół serca kilka śrucin, których nie usunięto ze względu na potencjalne zagrożenie dla życia. Będący uosobieniem sukcesu sportowego amerykański bohater stał się ofiarą zbiegu nieszczęśliwych okoliczności — Greg LeMond mógł spocząć na laurach, a także dać sobie spokój z rehabilitacją. Niemal wszyscy byliby dumni, gdyby ów młody sportowiec po prostu wyzdrowiał i zajął się wygłaszaniem inspirujących przemówień. Wszyscy, ale nie Greg LeMond. W ciągu następnych dwóch lat przejął nadzór na programem swojej rehabilitacji, starając się osiągnąć jeszcze więcej niż dotychczas. W czasach gdy Greg przenosił się ze szpitalnego łóżka do domu i powoli zaczynał częściej jeździć rowerem niż chodzić na spacery, porównywanie jego osiągnięć z czyimi kolwiek dokonaniami byłoby absurdalne — mógł mierzyć jedynie własne postępy. Przez długi czas mógł go prześcignąć byle dzieciak. Mimo to kontynuował, wydłużając czas, ćwiczenia i odbudowywał siły. Komentatorzy sportowi i medialni sceptycy mówili o „marzeniach ściętej głowy", bezsensownym wysiłku i zbliżającym się publicznym upokorzeniu. Greg jednak nadal trzymał się osobistej, przekonującej wizji tego, czego pragnął. Nawet, gdy znowu zajmował dobre miejsca w Tour de France, wielu komentatorów, choć zachwyconych jego oczywistym hartem ducha, wolało pomijać jego wyczyny milczeniem. Na ostatnim etapie tego wyścigu Greg Le-Mond sunął w dół słynnych Pól Elizejskich ze śrucinami wokół serca, osiągając najlepszy czas w historii wyścigu, który zapewnił mu drugie zwycięstwo.
To samo solidne pozytywne nastawienie stanowi fundament sukcesu w biznesie. Morrie Mages z Chicago był biznesmenem, który został bohaterem. Wiele lat temu na pchlim targu przy Maxwell Street Morrie sprzedawał koszule z bagażnika samochodu. Potem zaczął handlować sprzętem sportowym. Po kilku latach dzięki umiejętności sprzedawania i robienia interesów udało mu się stworzyć jeden z największych w Chicago sklepów sportowych. Osiągnął szczyt — ten wielki człowiek, miłośnik wydawania pieniędzy i życia na wysokim poziomie, cieszył się sukcesem, dając mieszkańcom Chicago okazję do podziwiania swojego wystawnego stylu życia. Aż nagle okazało się, że stracił wszystko szybciej, niż zarobił. Wielu ludzi „zniknęłoby" albo zaczęło twierdzić, że odeszli na emeryturę. Zamiast tego Morrie wrócił na Maxwell Street i jeszcze raz zaczął sprzedawać koszule z bagażnika samochodu. Podobnie jak wielcy sportowcy, którzy leczyli kontuzje, Morrie Mages również miał swój wielki powrót. Dziś jego sportowy megasklep jest jednym z największych i najsłynniejszych sklepów sportowych w Chicago.
Nawet po tak krótkim opisie możemy zorientować się, jak Morrie wykorzystał sześć elementów tworzących solidne pozytywne nastawienie. Nie wiemy, czy miał motywującą wizję przyszłego megasklepu, gdy zaczynał, ale gdy już go otworzył, z pewnością o nim pamiętał. Podczas gdy niektórzy za bardzo by się wstydzili, żeby wrócić do sprzedawania na ulicy, Morrie zachował się tak, jak opisani powyżej wyjątkowi sportowcy, wyobrażając sobie przyszłą radość z włożonego wysiłku, a nie rozwodząc się nad bieżącymi nieprzyjemnymi okolicznościami. Przez całe życie był sprzedawcą detalicznym — wiedział, że można sprzedawać tylko jednemu klientowi na raz: temu, który właśnie przed Tobą stoi. Oto najlepszy przykład na to, że należy poświęcać uwagę niewielkim bieżącym zadaniom. Na koniec, mimo że wszędzie wokół widział osiągnięcia innych, które być może nawet czasami go rozpraszały, musiał powrócić do swojego najbardziej osobistego źródła postępu — do siebie samego. Patrząc na tego ciepłego, otwartego człowieka o tubalnym głosie i wielkim sercu, nie domyśliłbyś się, przez jakie trudności musiał przejść. Ale to właśnie dzięki pozytywnemu nastawieniu niektórzy ludzie radzą sobie nie tylko w trudnych czasach, ale w każdych okolicznościach. Takie nastawienie pomaga Ci przez całe życie.
Nastawienie jest kwestią wyboru. Nie można go kupić w sklepie ani zamówić w aptece, ale nie zmienia to faktu, że jest czymś rzeczywistym. Wszyscy kiedyś przeżywaliśmy chwile, gdy negatywne nastawienie sprawiało, że projekty tonęły w bagnie zniechęcenia, zanim w ogóle zyskiwały szansę realizacji. Widzieliśmy również, jak pozytywne nastawienie łączyło ludzi i sprawiało, że zdarzały się cuda. Opisana poniżej technika NLP została stworzona specjalnie po to, aby pomóc Ci wykorzystać w praktyce sześć elementów solidnego pozytywnego nastawienia, które poznałeś w poprzednich postach. To Twoja szansa na dokonanie wyboru nastawienia, które może zmienić jakość reszty Twojego życia. Ten proces przypomina trochę przedstawioną wcześniej technikę, którą wykorzystałeś do zmiany strategii motywacyjnej. Teraz dzięki niej pozytywne nastawienie stanie się naturalną częścią Twojego myślenia i zachowania. Pozwól, aby ta neurolingwistyczna technika zmieniła Twoje życie.

hjdbienek : :
maj 11 2010 6.Porównywanie siebie z sobą
Komentarze: 0

 

Szóstym i ostatnim elementem warunkującym powodzenie rehabilitacji sportowej, a także umożliwiającym zbudowanie mającego solidne podstawy pozytywnego nastawienia, jest sposób oceniania własnych osiągnięć — rodzaj dokonywanych w umyśle porównań. Komentatorzy sportowi, dziennikarze zajmujący się statystyką sportową oraz kibice często zachęcają sportowców, aby porównywali siebie i to, co robią, z innymi — zarówno żywymi, jak i umarłymi. Jednak każdego dnia media, mający dobre zamiary nauczyciele i trenerzy, a nawet inni uczniowie przypominają nam i naszym dzieciom, że istnieją ludzie, którzy są lepsi od nas w robieniu pewnych rzeczy, a także tacy, którym wychodzą one gorzej. Bywa, że gdy jakieś dziecko wydaje się obiecującym gimnastykiem, jego rodzice zaczynają natychmiast snuć olimpijskie plany. Jeżeli rysunki dziecka świadczą o tym, że ma odrobinę talentu, niektórzy natychmiast zaczynają porównywać je z dokonaniami siedmioletniego Picassa.
Ponieważ w naszym społeczeństwie tak popularne są porównania z innymi, można przypuszczać, że jest w nich coś pozytywnego. Okazuje się, że to prawda. Dzięki dokonaniom innych wiemy, do czego zdolny jest człowiek. Są one również wartościowymi modelami umożliwiającymi adeptom studiowanie zachowań mistrzów. Analizując ich wzorce mentalne oraz zachowania, możemy nie tylko dowiedzieć się, czego może dokonać człowiek, lecz również nauczyć się, jak może tego dokonać.
Jakkolwiek wartościowe są takie porównania, wiążą się też z wielkim zagrożeniem. Gdy widzimy olbrzymią różnicę między umiejętnościami, możemy dojść do wniosku, że „nigdy sobie z tym nie poradzimy" albo że nasz wzór „musi po prostu być naturalnie uzdolniony". Jeżeli osiągnięcia Twojego dziecka nie wydają się szczególnie obiecujące za pierwszym razem, gdy uczy się matematyki lub przedmiotów ścisłych, może nie otrzymać drugiej szansy, ponieważ przeszkodzą mu niezdrowe porównania. Wyciąga zbyt wczesne wnioski, stwierdzając, że „po prostu nie jest wystarczająco dobre". Wszystko to może być naprawdę zniechęcające. Z pewnością takie podejście ugasiłoby radość tworzenia, która motywowała młodziutkiego Picassa, małą Mary Lou Retton czy tego tępego studenta matematyki, Alberta Einsteina, a nawet supergwiazdę koszykówki, Michaela Jordana, do coraz lepszego wykorzystywania drzemiącego w nich potencjału.
Pamiętaj: przy królewskim trakcie prowadzącym do prawdziwych osiągnięć stoją kamienie milowe, które odmierzają nasze własne sukcesy. Gdy nasze dzieci będą pamiętać o wspomnianej zasadzie porównywania „siebie z sobą", osiągnięcia innych staną się dla nich źródłem inspiracji — będą poszukiwać modeli doskonałości i źródeł wysokiej jakości informacji dotyczących własnej poprawy, a nie obiektów zawiści czy zazdrości. Nauczą się, jak można zachwycać się sukcesami innych — osób, które będąc przewodnikami i modelami, pomogą im wykorzystać ich własny potencjał. Najprawdopodobniej w przyszłości to one staną się modelami ludzi sukcesu, z których będzie brać przykład następne pokolenie. Będą naprawdę cenić swój sukces, ponieważ będą dokładnie wiedzieć, jak do niego doszły. Nauczenie dzieci porównywania „siebie z sobą" jest prawdopodobnie jednym z największych darów, jakie możesz im oferować.
Sześć elementów udanej rehabilitacji sportowej oraz mającego solidne podstawy pozytywnego nastawienia to: wewnętrzna motywacja, docenianie wysokich standardów, rozbijanie celów na etapy, wykorzystywanie elastycznych ram czasowych oraz porównywanie „siebie z sobą". Razem tworzą one nieświadomą, przekonującą wewnętrzną wizję, której rezultatem jest sukces. Dzięki nim udaje się osiągnąć pozytywne nastawienie. Bez nich osiągnięcie czegokolwiek może stać się naprawdę trudne.

 

hjdbienek : :
maj 10 2010 5.Osobiste zaangażowanie
Komentarze: 0

Piątym elementem stanowiącym warunek udanej rehabilitacji oraz pozytywnego nastawienia jest osobiste zaangażowanie sportowca. Gary odkrył, że im bardziej sportowcy angażowali się we własną rehabilitację, tym bardziej sobie „pomagali", a to z kolei znacznie zwiększało ich szanse na odzyskanie pełni sił. Nawet jeśli było to coś tak prostego, jak położenie kawałka lodu na bolącym miejscu, możliwość zrobienia tego samodzielnie wzmacniała ich poczucie uczestnictwa.
Medycyna sportowa, podobnie jak wszystkie inne dziedziny w dzisiejszych nastawionych na technikę czasach, stała się niezwykle skomplikowana i rozdrobniona, a z ekspertów i autorytetów można by utworzyć armię. Ci lekarze, fizjoterapeuci, trenerzy, pielęgniarki i psychologowie sportowi często spędzają większość zawodowego życia na nauce. Ciężko pracują, ale niekiedy ich olbrzymie doświadczenie sprawia, że sportowcy chętnie biernie oddają się w ich eksperckie ręce. Badania Gary'ego wykazały, że jest to błąd. Ani pasywne przyzwalanie, ani buntowniczy opór nie stanowią niezawodnej ścieżki do osobistej doskonałości. Sportowcy, podobnie jak my wszyscy, muszą aktywnie współpracować z mającymi odpowiednie kwalifikacje ekspertami, aby osiągnąć upragnione rezultaty.
Jeżeli zastanowisz się nad tym przez chwilę, dojdziesz do wniosku, że to ma sens. Czy kiedykolwiek grałeś w jakąś grę zespołową, a następnie musiałeś czekać na ławce rezerwowych? W danym momencie mogło to być nawet właściwe rozwiązanie. Jednak nawet jeśli byłeś podekscytowany ostatecznym wynikiem, prawdopodobnie mimo wszystko czułeś się odizolowany, tak jakby między Tobą a tym, co się wokół Ciebie dzieje, stała szklana ściana. Byłeś tam, ale nie grałeś. Tak naprawdę nie uczestniczyłeś w całym zdarzeniu. Gdy w czymś uczestniczymy, mamy wpływ na to, co się dzieje. Czujemy różnicę. Pozwala nam ona zwiększyć osobiste zaangażowanie i skoncentrować się na intensywności doznawanych wrażeń. Sprawia, że jesteśmy bardziej zdeterminowani i aktywni, co prowadzi do bardziej osobistego zaangażowania i zwiększenia stawki, o jaką będziemy grać w przyszłości. Samodzielne działanie, nawet w bardzo niewielkim zakresie, jest naprawdę ważne.

hjdbienek : :
maj 09 2010 4. Łączenie teraźniejszych i przyszłych...
Komentarze: 0

Czwartym kluczowym elementem wspólnym dla sportowców, których rehabilitacja zakończyła się sukcesem, był ich sposób myślenia o czasie — udawało im się łączyć dwie umiejętności. Pierwszą z nich jest umiejętność skoncentrowania się na małych krokach i codziennych zadaniach — odnoszący sukcesy sportowcy żyją teraźniejszością. Myślą o pojedynczym zadaniu, które wykonują właśnie teraz. Arnold Schwarzenegger powiedział, że świadome wykonanie ćwiczenia jest warte dziesięć razy więcej niż ćwiczenie wykonywane z rozproszonym umysłem.
Sportowcy mogli z łatwością ulec rozproszeniu lub zniechęceniu, gdy myśleli o niepewnej przyszłości. Gdyby na przykład spoglądali w przyszłość pełni wątpliwości, zadając takie pytania, jak: „Czy będę w stanie odzyskać dotychczasową formę?" albo „Czy osiągnę sukces?", mogliby zacząć wyobrażać sobie problemy i bariery, które nawet by nie istniały — to znaczy nie istniałyby, dopóki nie pomyśleliby o nich. Pytania te mogłyby przyczynić się do powstania negatywnej orientacji i zmniejszyć ich motywację. Znacznie więcej można osiągnąć, pytając: „Co mogę teraz zrobić, aby dotrzeć do następnego kamienia milowego?". Gdy w pełni doświadczali aktualnej sytuacji i angażowali się w poprawę obecnego stanu, podejmowali działania, które umożliwiały im danie z siebie wszystkiego. To samo dotyczy nas wszystkich.
Druga umiejętność związana z czasem jest dokładnym przeciwieństwem życia wyłącznie teraźniejszością. To umiejętność tworzenia żywych i pełnych wizji pozytywnej przyszłości. Niekiedy orientacja na przyszłość jest znacznie korzystniejsza i motywująca niż życie chwilą obecną. Sportowiec uczestniczący w rehabilitacji pourazowej przechodzi bardzo bolesne chwile. Znacznie bardziej pomocne jest wówczas myślenie o tym, jak będzie w pełni doświadczać nagród, które przyniesie mu ciężka praca i cierpienie. Gdy wyobrażasz sobie zdrowsze ciało, zwiększony zakres ruchów i powrót do robienia tego, co kochasz, wydaje Ci się, że obecny ból i wysiłek stanowią niewielką cenę. Podczas gdy teraz Twoje ciało odbudowuje się i na nowo uczy, Ty już cieszysz się przyszłością. Ten atrakcyjny długoterminowy cel ciągnie Cię do przodu, stanowiąc solidną podstawę utrzymania bieżącej motywacji.
Skuteczna motywacja faktycznie wiąże się z obiema wspomnianymi umiejętnościami. Dokładnie wtedy, gdy koncentrujesz się na wykonaniu małego zadania, możesz wyobrażać sobie ową wielką, jasną wizję przyszłych dokonań, które motywują Cię do dalszej pracy.

hjdbienek : :
maj 08 2010 3. Dzielenie celów na etapy
Komentarze: 0

Trzecim kluczowym elementem wspólnym dla wszystkich sportowców była ich umiejętność koncentrowania się na procesie odbudowy zdrowia i sprawności sportowej krok po kroku. Stosując terminologię NLP, można powiedzieć, że określili „wielkość kroku", na której się koncentrowali. Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, jak wiele starań wymaga przezwyciężenie poważnej kontuzji — bólu, frustracji, czasu, niewiarygodnego wysiłku niezbędnego, aby po prostu wrócić do miejsca, z którego się zaczęło? Albo prowadzenie dużego projektu biznesowego — koordynowanie działów, motywowanie pracowników, śledzenie ważnych szczegółów i „dopinanie wszystkiego na ostatni guzik"? Jeżeli nagle zacząłbyś się zastanawiać nad ogromem pracy związanym z całym projektem, z pewnością mógłbyś stracić ochotę do działania. Z drugiej strony, gdybyś zaczął zajmować się projektem „krok po kroku", byłbyś w stanie pozostać na właściwej drodze i ukończyć go. Dla Gary'ego Farisa oznaczało to, że musi przetrwać, zanim będzie mógł stanąć na nogi, stanąć na nogi, zanim zacznie chodzić i zacząć chodzić, zanim znów będzie mógł biegać.
Zdarzało się jednak, że opisywani sportowcy dzielili zadania na jeszcze mniejsze etapy. Ich bieżącymi celami było na przykład wykonanie pięciu ruchów, a nie czterech, zanim padali wyczerpani, albo wygięcie stopy o dodatkowe kilka milimetrów.
„Porcjowanie" trudnego lub wymagającego przedsięwzięcia w ten sposób ma jeszcze dwie zalety. Po pierwsze, umożliwia sportowcom skoncentrowanie się na małych zadaniach, które naprawdę można wykonać od razu. Po drugie, Gary i inni sportowcy, których losy analizował, odczuwali wielką satysfakcję po wykonaniu każdego z takich małych kroków. Dzięki konkretnym, wymiernym fragmentom całości sportowcy czuli, że odnoszą sukces, mijając każdy kolejny niewielki kamień milowy na drodze do ostatecznego celu, jakim było odzyskanie pełni sił i zdrowia. Każdy krok na tej drodze stawał się nowym celem zapewniającym satysfakcję z jego osiągnięcia. Umiejętność skoncentrowania się na konkretnych, możliwych celach, a także satysfakcja z osiągnięcia każdego z nich sprawiała, że nigdy nie tracili motywacji.

hjdbienek : :
maj 07 2010 2.Wartość wysokich wymagań
Komentarze: 0

Drugim elementem, jaki Gary zauważył u sportowców uczestniczących w rehabilitacji, było ich zaangażowanie w proces odzyskiwania pełni sił i zdrowia. Stawało się ono ich podstawowym celem, pierwszym i ostatnim standardem. Ich nastawienie zakładało, że cokolwiek mniej było nie do przyjęcia. W istocie wielu z nich pragnęło nie tylko odzyskać pełnię sił i zdrowie, lecz również osiągnąć jeszcze więcej. Chcieli, aby ich kondycja była jeszcze lepsza od tej, którą mieli przed kontuzją. Wiedzieli, że byli w stanie to osiągnąć, i nie zaakceptowaliby niczego, co nie spełniałoby ich standardów. Sportowcy ci mierzyli ostateczne rezultaty, porównując je z takimi wewnętrznymi normami. Mogliby ustalić sobie rozsądniejsze cele, ale żaden z nich tego nie zrobił. Musieli być najlepsi.
Często czytamy lub słyszymy o tym, że sportowcy mają obsesję na punkcie bycia najlepszym. Zastanówmy się nad nią przez chwilę. Gdybyś wymagał od siebie bycia najlepszym, a właśnie teraz nie radziłbyś sobie najlepiej, mógłbyś zacząć popadać w przygnębienie. Wspomniani sportowcy również potrzebowali sposobu, który pozwoliłby im oczekiwać najlepszego, mimo że w danym momencie nie byli w stanie tego osiągnąć — sposobu motywującego ich do pracy nad urzeczywistnieniem pożądanych celów w przyszłości. Jest nim połączenie trzeciego i czwartego elementu układanki — oto, jak stało się jasne, w jaki sposób opisywane sześć elementów współdziała, tworząc solidne podstawy prawdziwie pozytywnego nastawienia.

hjdbienek : :
maj 06 2010 Sześć cech charakteryzujących prawdziwie...
Komentarze: 0

Przyjrzyjmy się wspomnianym sześciu cechom charakterystycznym dla pozytywnego nastawienia. Pamiętajmy, że żadna z nich nie jest ważniejsza od innych. Te sześć cech zostało przedstawionych po kolei, ale to jednoczesne współdziałanie ich wszystkich tworzy efekt synergii stanowiący podstawę pozytywnego nastawienia.

1. Wewnętrzna motywacja

Pierwszym odkrytym przez Gary'ego elementem był wewnętrzny kierunek motywacji stosowany przez uczestniczących w rehabilitacji sportowców. Byli oni przyciągani przez bardzo konkretny cel i odpychani przez pewne nieprzyjemne konsekwencje. Nie były to „hollywoodzkie" ani „new age'owe" obrazy przedstawiające chęć zwyciężania, bycia najlepszym lub uniknięcia kompromitacji. Sportowcy ci mieli osobiste, konkretnie sformułowane i przekonujące wizje pożądanych celów lub nieprzyjemnych konsekwencji. Weźmy na przykład pewną obiecującą pływaczkę - juniorkę, która przechodziła rehabilitację po kontuzji. Chciała nie tylko odzyskać zdrowie, lecz również wziąć udział w konkursie, aby wygrać stypendium. Była zmotywowana i ukierunkowana na dążenie DO celu. Innym przykładem może być postawa pewnego czterdziestodwuletniego mężczyzny, który uczestniczył w rehabilitacji, ponieważ nie chciał, żeby jego zapalenie stawów się nasiliło. Jego motywacją była chęć uniknięcia potencjalnych konsekwencji choroby, która często kończy się inwalidztwem. Najlepsi sportowcy stosują jednak zarówno motywację OD, jak i DO. Wyobrażają sobie konkretne, niepożądane konsekwencje, których warto uniknąć, a następnie pożądane i wartościowe cele, przez które są przyciągani. W ten sposób udaje im się osiągnąć maksimum motywacji.

hjdbienek : :
maj 05 2010 Kształtowanie pozytywnego myślenia
Komentarze: 0

 

Wpływ pozytywnego nastawienia

Większość z nas sądzi, że wie, jak ważne jest pozytywne nastawienie — hart umysłowy, który pozwala przetrwać trudne czasy. Większość z nas nigdy nie będzie musiała wystawiać go na próbę tak, jak musiał zrobić to trener NLP Com-prehensive, Gary Faris dwanaście lat temu.
Gary postanowił pobiegać po seminarium NLP w Santa Cruz w Kalifornii. Ten trzydziestoośmiolatek trenował, aby wziąć udział w biegu na ćwierć mili dla seniorów. Tego dnia zdecydował się pobiec brukowaną drogą wiejską wśród pól soczystych zielonych karczochów. Nagle „znikąd" pojawiła się ciężarówka pędząca ponad sześćdziesiąt mil na godzinę. Kierowca nie widział go, ponieważ na drodze było niewielkie wzniesienie. Próbował zahamować, ale ciężarówka nadal jechała bardzo szybko, gdy uderzyła Gary'ego, odrzucając go 40 metrów w pole.
Z początku lekarze nie byli pewni, czy w ogóle przeżyje. Przeprowadzili pierwsze dwie z sześciu operacji, których ostatecznie potrzebował Gary. Gdy niebezpieczeństwo już minęło, odwiedziło go kilku lekarzy z oddziału intensywnej terapii. Powiedzieli mu, że żyje tylko dlatego, że cieszył się doskonałą kondycją fizyczną. Poinformowali go też, że nigdy nie będzie normalnie chodzić, nigdy nie będzie nawet truchtać, nie wspominając o bieganiu.
Przez następne dwa lata Gary uczestniczył w rehabilitacji sportowej. Odbudował swoje uszkodzone ciało, przezwyciężając niewiarygodne cierpienie fizyczne, a także wątpliwości lekarzy. Dziś Gary regularnie biega i trenuje, często biorąc udział w zawodach.
Co się stało? Gdyby był tam dr Bernie Siegel, autor książki Miłość, medycyna i cuda, zauważyłby, że lekarze używali po prostu najlepszych danych statystycznych, jakie posiadali. Gdy Gary'ego wniesiono na noszach do izby przyjęć, nie wiedzieli, że okaże się wyjątkowym pacjentem.
Gary to ktoś, kto wykorzystał NLP, aby przezwyciężyć zagrażającą życiu kontuzję. Czytałeś już o tym, jak wykorzystać NLP, aby poznać tajemnice mistrzów świata — jak znaleźć cechy, które umożliwiają im odnoszenie tylu sukcesów, a następnie nauczyć innych, jak można wyrobić w sobie takie cechy. Gary zastosował te same zasady, aby odbudować swoje ciało, umysł i ducha.
Jako sportowiec Gary zawsze interesował się sprawnością. Po wypadku miał jednak nową, bardzo osobistą i bardzo przekonującą motywację, aby analizować zagadnienia związane z rehabilitacją pourazową. Zamiast skarżyć się na niesprawiedliwość losu albo sporządzać listę osób, którym mógłby wytoczyć proces, bądź też zastanawiać się, jakie mógłby dostać odszkodowanie za niepełnosprawność, Gary zdecydował się znaleźć podstawowe cechy charakteryzujące sportowców, którym z powodzeniem udało się przejść rehabilitację. Pomyślał, że podobne rzeczy przytrafiały się innym ludziom. Co takiego wówczas robili? A zwłaszcza co robili ci, którzy wracali do pełnej formy? Gary jak nigdy pamiętał założenie NLP: jeżeli jedna osoba może coś zrobić, każdy może się tego nauczyć. A on był zdeterminowany, aby się nauczyć.
Nawet, gdy uczestniczył w sesjach bolesnej fizjoterapii, rozmawiał z osobami znajdującymi się w takim samym trudnym położeniu. Czytał o sławnych sportowcach i o tym, czego dokonywali. Szukał drugiego dna w ich historiach, starając się analizować źródła ich motywacji. Jego żmudne starania opłaciły się po wielokroć. Gary odnalazł ostatecznie sześć charakterystycznych wzorców umysłowych stosowanych przez wszystkich sportowców, których rehabilitacja zakończyła się powodzeniem, a następnie sam zaczął je wykorzystywać.
Gdy Gary podzielił się swoimi obserwacjami ze specjalistami ds. rehabilitacji sportowej, odwdzięczyli mu się naprawdę pozytywnym przyjęciem. W końcu jego badania zostały opublikowane w profesjonalnych czasopismach. Gdy poinformował o swoich odkryciach kolegów zajmujących się NLP, był zaskoczony (i zachwycony) liczbą wizyt, listów i rozmów, których stały się one przyczyną. Gdy inni wykorzystali wnioski Gary'ego we współpracy z klientami biznesowymi, specjalistami ds. ochrony zdrowia, a nawet uczniami szkół podstawowych, odkryli, że wspomniane sześć wzorców umysłowych nadawało się do stosowania w bardzo zróżnicowanych dziedzinach takich, jak wychowywanie dzieci, skok o tyczce czy polityka. Owe sześć wzorców umysłowych okazało się podstawową charakterystyką każdego przypadku pozytywnego nastawienia. Niezależnie od tego, czy analizowano zachowanie sportowców, przedsiębiorców czy menedżerów, okazywało się, że im solidniejsze podstawy miało ich pozytywne nastawienie, tym częściej wykorzystywali te sześć elementów. Jack Schwager, autor uznanego bestsellera Nowi czarodzieje rynku, sądził, iż są one tak istotne, że wymienił je jako kluczowe cechy charakteryzujące odnoszącego sukcesy inwestora giełdowego.

hjdbienek : :
maj 04 2010 Czego się dowiedziałeś w ostatnich postach...
Komentarze: 0

 W ostatnich postach przedstawiłem kilka użytecznych procesów umożliwiających budowanie szacunku do siebie i osiąganie pozytywnej wiary w siebie. Oto czego się dowiedziałeś:
• Wiara w siebie wynika po prostu z Twoich wyobrażeń, które możesz zmieniać — ich treść wpływa na to, czy emocje są pozytywne, czy negatywne, submodalności zaś mają wpływ na ich intensywność.
• Potężnym narzędziem umożliwiającym budowanie silnej wiary w siebie jest przyjmowanie pozycji innego i doświadczanie, jak to jest być kimś, kto Cię kocha i docenia, tak by takie doświadczenia wpływały na Twoją wiarę w siebie.
• Swish Patern jest sposobem tworzenia pozytywnej wiary w siebie oraz metodą umożliwiającą wymyślanie nowych, twórczych zachowań w szczególnie kłopotliwych sytuacjach.
• Możesz chronić swoją wiarę w siebie, jeśli nauczysz się, jak w sposób zrównoważony wykorzystywać krytykę — dzięki temu będziesz mógł wysłuchać krytyki, obiektywnie ją ocenić i zdecydować, jak chcesz na nią odpowiedzieć.
Wiara w siebie nie jest czymś, z czym się rodzisz, albo czymś, co Ci się po prostu przytrafia. Odgrywasz aktywną rolę w tworzeniu i utrzymywaniu wiary w siebie, tak byś zawsze mógł osiągać najlepsze rezultaty.

hjdbienek : :
maj 02 2010 Wartość krytyki
Komentarze: 0

Gdybyś nie dysponował oferowaną przez NLP strategią zrównoważonego reagowania na krytykę, mógłbyś traktować krytykę tak, jakby stawiała Cię w sytuacji bez wyjścia. Jeżeli będziesz zmuszony przyjmować postawę obronną zawsze wtedy, gdy będziesz krytykowany, nie dostrzeżesz żadnych użytecznych informacji, które mogą być ukryte w słowach krytyki.
Każde zachowanie jest użyteczne w jakimś kontekście. To bardzo ważne założenie NLP oznacza, że nawet krytyka ma wartość. W rzeczywistości każda krytyka zawiera przydatne informacje. Jeżeli zastosowałeś strategię zrównoważonego reagowania na krytykę i nie przyjąłeś postawy obronnej, gdy ktoś skrytykował Twoje przekonania, wartości lub zachowanie, będziesz w stanie uważnie wsłuchać się we wszystko, co zostało powiedziane, obiektywnie to ocenić i wykorzystać do swoich celów wszystko, czego się nauczysz.
Jeżeli krytyka okaże się trafna, a Tobie uda się zachować obiektywizm, możesz odpowiedzieć, w sposób zrównoważony, zgadzając się z rozmówcą: „Rozumiem, co masz na myśli". Twoja zgoda nie musi jednak oznaczać, że zamierzasz cokolwiek w sobie zmieniać. Możesz się zmienić, ale wcale nie musisz. Wybór należy do Ciebie. Nauczyłeś się po prostu, że możesz nawiązać nić porozumienia z rozmówcą, a zawsze gdy będziesz się z nim komunikować, możesz podkreślać Wasze dążenie do zgody.
Jeżeli zauważysz, że po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć, o czym mówi druga osoba, możesz spokojnie powiedzieć: „Jeszcze nie do końca rozumiem, o co panu chodzi — czy mógłby pan podać nieco więcej konkretów?". Jeżeli poprosisz o obiektywne, bardziej szczegółowe informacje, zwiększysz szansę na to, że dowiesz się znacznie więcej zarówno o rozmówcy, jak i o sobie. Możesz po prostu porównać wszystko to, co mówi Ci druga osoba, z własnym doświadczeniem, i odkryć, gdzie dokładnie zgadzacie się, a gdzie macie odmienne zdanie.
Jeśli jednak nie zgadzasz się z rozmówcą, możesz równie dobrze wyrazić swoje zdanie, w sposób obiektywny mówiąc: „Wie pan, mam na ten temat inne zdanie". Dowiesz się również, że Wasze sposoby widzenia świata znacząco się różnią, jeśli chodzi o pewne kwestie. Dzięki tym informacjom w przyszłości będziesz lepiej przygotowany do nawiązywania z tą osobą komunikacji w formie, która będzie jej bardziej odpowiadać. Tak właśnie komunikuje się osoba o silnej wierze w siebie.

hjdbienek : :