Nadzieje i oczekiwania
Komentarze: 0
Analizując rozmaite rodzaje wizualizacji, których uczy się w celu umożliwienia zmiany zachowań, można niespodziewanie dojść do wniosku, że niektóre osoby stosujące wizualizację osiągają zdumiewające i ekscytujące efekty, podczas gdy inne niewiele albo nic. Ci, którym udaje się wprowadzać zmiany, pod pewnym względem znacząco się wyróżniają.
Przyjrzyjmy się Twoim własnym procesom myślowym, aby znaleźć dodatkowy wymiar funkcjonowania tego mechanizmu. Pomyśl o czymś, co mogłoby zdarzyć się jutro. Wyobraź sobie na przykład, że zaplanowałeś na jutro wycieczkę za miasto, a według prognozy pogody ma być ładny dzień. Powiedz sobie: „Mam nadzieję, że jutro będzie słonecznie" i zwróć uwagę na to, jakie obrazy, dźwięki, a być może słowa wywołuje w Twoim umyśle taka nadzieja. Następnie powiedz: „Spodziewam się, że jutro będzie słonecznie" i zauważ, jakie wyobrażenia wiążą się z oczekiwaniem.
Gdy będziesz porównywać wspomniane dwa doświadczenia, zwróć uwagę na kilka szczegółów. Czy masz do czynienia z jednym czy z dwoma obrazami? Czy obraz jest nieruchomy, czy widzisz film? Zwróć uwagę na miejsce, jasność, przejrzystość, ilość kolorów, rozmiary, ramy itp. Czy patrzysz własnymi oczami, czy jesteś swego rodzaju obserwatorem tego, co się dzieje? Zwróć też uwagę na wszelkie dźwięki lub stówa, które pojawiają się w Twoich myślach. Czy masz jeden czy dwa glosy? Może jest ich więcej? Zauważ wszelkie szczegóły, takie jak umiejscowienie, kierunek, szybkość, ton lub intensywność wszelkich głosów lub dźwięków. Zwróć szczególną uwagę na to, jak owe submodalności różnią się w zależności od tego, czy miałeś nadzieję, że coś się zdarzy, czy oczekiwałeś, że to się zdarzy. Jak silne jest Twoje przekonanie, że jutro będzie słonecznie, gdy porównujesz nadzieję z oczekiwaniem? Zapamiętaj lub zapisz cechy oczekiwania, ponieważ mogą one okazać się całkiem istotne na etapie programowania nowych zachowań.
U wielu osób reprezentacją oczekiwania jest jeden obraz. Na początku może być zdysocjowany, ale pod koniec są z nim zwykle zasocjowane — patrzą własnymi oczami. Często obraz jest pełnokolorowy, jasny, przejrzysty, a być może nawet towarzyszy mu głos rzeczowo informujący: „Oczywiście właśnie to się zdarzy". Czujesz, że oczekiwania mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
Nadzieję natomiast większość ludzi obrazuje sobie w dwojaki sposób — jako to, co mogłoby się zdarzyć, oraz to, co mogłoby się nie zdarzyć. Słyszą głos mówiący „może tak, a może nie". Niekiedy nadzieja wiąże się z jednym obrazem, ale zwykle jest on odległy, rozmyty, nieruchomy i niezbyt kolorowy. Myśląc o czymś w ten sposób, pozostajemy pełni wątpliwości, czy coś się zdarzy, czy nie. Podczas gdy samo oczekiwanie jawi się zwykle w umyśle jako dużo trwalsze i bardziej rzeczywiste. Dysponując takimi wiadomościami wstępnymi, zaangażuj się w opisany poniżej proces. Zacznij od zaplanowania wyniku, który związany jest z większą pewnością siebie w konkretnej sytuacji. Jak chcesz się zachowywać w wybranym kontekście? Być może pragniesz wykazać się większą pewnością siebie w trakcie rozmowy o pracę. Zastanów się, jak chciałbyś zachowywać się w takiej sytuacji — być może zdecydujesz, że chcesz wyglądać na spokojnego i nieco zrelaksowanego, mieć suche pachy, elastyczną postawę, przyjemnie się uśmiechać, wykazać się umiejętnością artykułowania myśli, pochwalić się łagodnym, pewnie brzmiącym głosem — mieć poczucie równowagi i panowania nad sytuacją. Jeżeli naprawdę chcesz być precyzyjny, dokładnie spisz to, do czego dążysz. Szczegółowo przeanalizuj wynik, aby upewnić się, że jest to coś, czego naprawdę chcesz — coś, co warto mieć. Zadaj sobie pytanie: „Czy istnieje powód, dla którego nie powinienem pragnąć osiągnięcia tego wyniku?" lub „Czy mam jakiekolwiek zastrzeżenia do tego wyniku?". W tym momencie możesz zechcieć ponegocjować z tymi częściami Twojej osoby, które wykazują niechęć.
Gdy już solidnie zdefiniujesz wynik, odpręż się i „otwórz" umysł. Zacznij wizualizować taki wynik, korzystając z odkrytych wcześniej submodalności charakteryzujących stan oczekiwania. Jest to najważniejsza część procesu. Stosując submodalności stanu oczekiwania, przekazujesz swojemu umysłowi bardzo przekonujący komunikat, informując go, że zdarzy się to, czego się spodziewasz. Jeśli chodzi o pewność siebie w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej, mógłbyś odtworzyć całą rozmowę od początku do końca, tworząc ją tak, aby odpowiadała Twoim oczekiwaniom, i jednocześnie wbudowując w ten obraz pewność siebie dzięki submodalnościom stanu oczekiwania.
Wizualizuj swój wynik jako oczekiwanie, dopóki nie poczujesz, że w pełni się z nim identyfikujesz, a następnie zakończ ćwiczenie i oczekuj, że go osiągniesz. Stosując ten proces regularnie do tworzenia wyników, które chcesz osiągnąć, będziesz w stanie utrzymywać aktywne zaangażowanie we własny osobisty rozwój.
Jednym ze sposobów na upewnienie się, że nieustannie dokonujesz nowych wyborów zachowań i budujesz pewność siebie, jest uwzględnienie procesu zmiany frustracji w elastyczność w codziennym planie zajęć. Oto jak to zrobić.
W tym ćwiczeniu, podobnie jak w wielu poprzednich, wykorzystaliśmy pewien dwuetapowy proces, którego jeszcze dokładnie nie omówiliśmy. W trakcie wizualizacji celu lub przyszłego zachowania warto wykonywać ją z pozycji obserwatora. Wówczas można łatwo zostać „montażystą" filmu, szybko odtwarzać wiele różnych scenariuszy, wycinać nieodpowiednie fragmenty i dodawać nowe, dopóki nie uzyska się filmu, który wygląda dobrze z pozycji obserwatora. Dzięki tej perspektywie zyskujesz również wiele całkiem wartościowych informacji dotyczących tego, jakbyś się czuł, gdybyś zaangażował się w określoną sytuację, ponieważ w miarę oglądania ukończonego filmu możesz obserwować wyraz swojej twarzy oraz oblicza innych zaangażowanych osób.
1. Sytuacja, w której brak Ci pomysłów. Pomyśl o sytuacji, w której nie szło Ci tak dobrze, jakbyś chciał. Najpierw zaangażuj się w tę sytuację na tyle długo, żeby uświadomić sobie swoje uczucia. Następnie nazwij je - nadaj im takie nazwy, jak „zakłopotanie", „przerażenie", „niepokój", „oszołomienie", „strach" itp.
Kolejnym powszechnym wewnętrznym wzorcem językowym, który może bardzo przeszkadzać w osiągnięciu pewności siebie, jest przesadne uogólnianie. Takie stwierdzenia jak: „Nigdy nie robię niczego dobrze", „Jestem podłym, zepsutym rodzicem", „Wszyscy zawsze mnie odrzucają" czy „Równie dobrze mógłbym zrezygnować — jestem chodzącą porażką", są typowymi zdaniami zmniejszającymi pewność siebie, ponieważ również zawierają ukryte negacje. „Nigdy" znaczy „nie zawsze", „podły" i „zepsuty" znaczy „nie dobry, „odrzucony" znaczy „nie zaakceptowany", „porażka" zaś oznacza „nieodniesienie sukcesu". Co się dzieje z Twoim stanem emocjonalnym, gdy kierujesz do siebie jedno z powyższych zdań? Czujesz się beznadziejny. Oprócz negacji wszystkie te stwierdzenia zawierają coś innego, co również jest bardzo szkodliwe. Każde z nich zawiera w sobie jakieś wszystko lub nigdy — językoznawcy nazywają takie opisy generalizacjami. Jeżeli każdy mnie odrzuca, znajduję się w naprawdę trudnej sytuacji — to całkiem normalne, że czuję się bezradny. Jeżeli nigdy nie robię niczego dobrze, naprawdę muszę być chodzącą porażką. Następnym razem, gdy pokusisz się o sformułowanie generalizacji, możesz posłużyć się opisaną poniżej metodą, aby zakwestionować wewnętrzny monolog.
Zwróciliśmy uwagę na wpływ negatywnych stwierdzeń: sprawiają, że zaczynasz myśleć dokładnie o tym, o czym nie chcesz. A gdy posługujesz się negatywnymi stwierdzeniami, kiedy mówisz do innych, zaczynają myśleć o tym, od czego pragniesz odwieść ich uwagę. Ten sam proces ma duży wpływ na poziom pewności siebie.
Ponieważ zarówno Ty, jak i Twój głos zgadzacie się co do pozytywnej intencji, możesz teraz poszukać innych, dogodniejszych i być może bardziej skutecznych sposobów na osiągnięcie celów, na których Wam zależy. Następnym etapem tego procesu jest zadanie głosowi następującego pytania: „Czy gdyby istniały inne sposoby na wcielenie w życie Twojej pozytywnej intencji, co najmniej tak dobre jak to, co w tej chwili robisz, a być może nawet lepsze, byłbyś zainteresowany wypróbowaniem ich?".