Archiwum 28 września 2008


Audio 
wrz 28 2008 Ewa Foley - Doskonałe Zdrowie - medytacja...
Komentarze: 0

Ewa Foley - Doskonałe Zdrowie - medytacja

hjdbienek : :
wrz 28 2008 David Wilcock - 2012:Transformacja (NAPISY...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 28 2008 PRAGNIENIE, NIE PREFERENCJA
Komentarze: 1

 

 

Nie staraj się tłumić pragnień, ponieważ stracisz energię życiową. Będziesz pozbawiony energii, a to jest

straszne. Pragnienie, w zdrowym sensie, to nic innego niż energia, a im więcej mamy energii, tym lepiej. Nie chciej

więc tłumić owych pragnień, ale zrozum je. Zrozum je, powtarzam. Zmierzaj do tego, by nie tyle swe pragnienie

zaspokoić, ile je zrozumieć. Nie wyrzekaj się obiektów twoich pragnień, zrozum je, ujrzyj ich prawdziwe oblicze.

Zobacz, ile są tak naprawdę warte. Jeśli zwyczajnie stłumisz swe pragnienia i odrzucisz przedmiot swego

pożądania, to prawdopodobnie zwiążesz się z nim jeszcze mocniej. Jeśli jednak przyjrzysz mu się uważnie i

zobaczysz, ile jest wart naprawdę, jeśli pojmiesz, że z jego powodu przygotowujesz sobie grunt pod nieszczęście,

rozczarowanie, depresję, to wówczas twoje pożądanie przekształcone zostanie w coś, co nazywam preferencją.

Jeśli idziesz przez życie mając określone preferencje, od których jednak się nie uzależniasz - wówczas jesteś

osobą przebudzoną. Poszerzasz swą świadomość. Pełnia świadomości, szczęście - nazywaj to jak chcesz - jest

porzuceniem iluzji, osiągnięciem stanu, w którym widzisz rzeczy takimi, jakimi są naprawdę: na tyle, na ile istota

ludzka jest w stanie tak postrzegać, a nie tak, jak chce twoje "ja". Porzuć iluzje, przyglądaj się rzeczom, ujrzyj

rzeczywistość. Ilekroć jesteś nieszczęśliwy, tylekroć musiałeś rzeczywistości coś od siebie dodać. I ten dodatek cię

unieszczęśliwia. Powtarzam: dodałeś coś, jakąś własną negatywną reakcję. Rzeczywistość dostarcza ci bodźców,

ty reagujesz na nie. Twoja reakcja zawiera ten dodatek. A jeśli zbadasz dokładnie to, co dodałeś, znajdziesz tam

jakąś iluzję, jakieś zadanie, jakieś oczekiwanie, jakieś pragnienie. Zawsze. Przykładów takich iluzji jest wiele. Kiedy

pójdziesz tą drogą, o której powiem ci nieco dalej, odkryjesz je sam.

Na przykład, iluzja, błąd w myśleniu, polegający na przekonaniu, że zmieniając świat zewnętrzny ty sam się

zmieniasz. Nie zmienisz się ani trochę, jeśli ograniczysz się tylko do zmiany swego zewnętrznego świata. Jeśli

podejmiesz nową pracę, zwiążesz się z nowym małżonkiem, sprawisz sobie nowy dom, nowego guru lub nawet

nową duchowość, to tego rodzaju zmiany ciebie samego nie zmienią. Nie zmienisz charakteru pisma poprzez

zmianę pióra. Nie zmienisz swego intelektu zmieniając kapelusz na głowie. Poprzez takie działania zmiana się w

tobie nie dokona. Niestety, większość ludzi całą swą energię inwestuje w reorganizację świata zewnętrznego - tak,

aby był on zgodny z ich upodobaniami. Czasem odnoszą zwycięstwo: na około pięć minut daje im to krótkie

wytchnienie, ale i wówczas odczuwają napięcie. Bo życie stale płynie, ciągle się zmienia.

Jeśli więc chcesz żyć, to nie możesz mieć stałego miejsca zamieszkania. Nie wolno ci mieć schronienia. Musisz

płynąć wraz z życiem. Jak powiedział wielki Konfucjusz: "Ten, który stale jest szczęśliwy, musi się często

zmieniać". Płynąć. Ale my ciągle oglądamy się za siebie. Przywieramy do przeszłości i przywieramy do

teraźniejszości.

"Gdy przykładasz rękę do pługa, nie oglądaj się wstecz". Czy chcesz uradować ucho jakąś melodią? Symfonią?

Nie zatrzymuj słuchu jedynie na kilku nutach. Pozwól im przeminąć, pozwól im płynąć. Radość ze słuchania

symfonii zależy od twej gotowości do tego, czy pozwolisz jej przemijać. Gdyby jakiś konkretny fragment skupił twą

uwagę, tak że krzyknąłbyś do orkiestry: "Grajcie to wciąż od nowa", to nie byłaby to już symfonia. Czy znacie

opowieść Nasr-ed-Dina, starego mułły? Jest on legendarną postacią, do której przyznają się Grecy, Turcy,

Persowie. Swej mistycznej nauce nadał formę opowiadań, zazwyczaj śmiesznych. Obiektem żartów jest zawsze

sam stary Nasr-ed-Din.

Pewnego dnia Nasr-ed-Din brzdąkał na gitarze, wygrywając zawsze tę samą nutę. Po chwili zebrał się wokół

niego tłum, było to bowiem na targowisku, i ktoś z zebranych zauważył:

- To miła dla ucha nuta, mułło, ale dlaczego jej nie zmienisz, tak jak to czynią inni muzycy?

- Ci głupcy - odparł Nasr-ed-Din - poszukują właściwej nuty. Ja ją znalazłem.

hjdbienek : :
Audio 
wrz 28 2008 Ewa Foley - Mistrzostwo Ciała - Medytacja...
Komentarze: 1

Ewa Foley - Mistrzostwo Ciała - Medytacja

hjdbienek : :
wrz 28 2008 David Wilcock - 2012:Transformacja (NAPISY...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 28 2008 PERMANENTNA WARTOŚĆ
Komentarze: 0

 

 

Przejdźmy do innej już kwestii - pozostaje jeszcze problem wartości osobowej. Wartość osobowa nie jest

równoznaczna z poczuciem własnej wartości. Jakie są źródła poczucia własnej wartości? Sukcesy odnoszone w

pracy zawodowej? Posiadanie pieniędzy? Atrakcyjność dla mężczyzn (jeśli jesteś kobietą) lub atrakcyjność dla

kobiet (jeśli jesteś mężczyzną)? Jakże to wszystko jest nieprawdziwe, jakże przemijające. Czy mówiąc o własnej

wartości, nie mówimy tak naprawdę o tym, jak odzwierciedlamy się w umysłach innych ludzi? Ale czy musimy od

tego się uzależniać? Swą wartość rozumiesz dopiero wówczas, gdy przestajesz identyfikować się lub definiować

siebie w kategoriach tych ulotnych przymiotów. Jestem piękny nie dlatego, że wszyscy mówią, iż jestem piękny. W

istocie nie jestem ani piękny, ani brzydki. Są to cechy, które przemijają. Na przykład już jutro mógłbym nagle

przekształcić się w odrażająco szpetne stworzenie, ale nadal to będę ja. A potem, powiedzmy, poddam się operacji

plastycznej i znowu stanę się piękny. Czy moje "ja" staje się naprawdę piękne? Trzeba wiele czasu, by kwestię tę

bardzo wnikliwie przemyśleć. Problem ten jedynie naszkicowałem, rzucając myśli jedne po drugich w

skondensowanej formie, jeśli jednak zastanowicie się nad tym głębiej, to zrozumiecie, o czym mówiłem.

Przetrawicie rzecz całą i odkryjecie tam kopalnię złota. Wiem o tym, bo pamiętam, jak wielki skarb odkryłem, gdy

po raz pierwszy zmierzyłem się z tymi problemami.

Przyjemne doświadczenia dodają życiu uroku. Doświadczenia bolesne tego nie zapewniają. Jednak

doświadczenia przyjemne - choć dodają uroku - same w sobie nie mogą prowadzić do rozwoju. Do rozwoju wiodą

bolesne doświadczenia. Cierpienie wskazuje na istnienie w tobie takich obszarów, które są jeszcze nie rozwinięte,

które muszą dojrzeć, ulec transformacji i zmianie. Gdybyś wiedział, jak wykorzystać cierpienie, och, jakże mógłbyś

się rozwinąć! Ograniczmy się na razie do cierpienia natury psychologicznej, do wszystkich negatywnych emocji,

jakie nosisz w sobie. Nie trać czasu na żadne z nich. Już wam powiedziałem, co z nimi możecie zrobić. Ogarnia cię

rozczarowanie, gdy sprawy przybierają inny obrót, niż ty byś tego oczekiwał. Obserwuj to! Zwróć uwagę, jak ten

stan rzeczy oddziałuje na ciebie. Jeśli to mówię, to nie dlatego by cię w tym względzie potępiać (w przeciwnym

bowiem razie złapalibyście się w pułapkę nienawiści do siebie samych). Obserwujcie to tak, jakbyście swą

obserwację skierowali na inną osobę. Przypatrzcie się temu rozczarowaniu i przygnębieniu, które was ogarnia pod

wpływem czyjejś krytyki. O czym to świadczy?

Słyszeliście na pewno i takie wywody: "Co? Kto może twierdzić, że zmartwienie nie pomaga? Z pewnością

pomaga. Zawsze, ilekroć martwię się o coś, to to coś się nie zdarza!" No tak, z pewnością, jemu to pomogło.

Pamiętacie, jak ktoś inny mówił: "Neurotyk jest osobą, która martwi się o coś, co nie zdarzyło się w przeszłości."

Rzeczywiście. To jest różnica. Zmartwienia, lęki - o czym one świadczą?

Negatywne uczucia. Każde negatywne uczucie można wykorzystać w rozwoju świadomości, w jej rozumieniu.

Dają ci one okazję, byś odczuł je i popatrzył na nie od zewnątrz. Początkowo będzie ci towarzyszyła depresja, ale

związek między owymi negatywnymi uczuciami a depresją szybko zostanie przecięty. Kiedy to zrozumiesz, będzie

się ona pojawiać coraz rzadziej, aż w końcu zaniknie. Zresztą już wówczas i tak nie będzie to miało dla ciebie

żadnego znaczenia. Przed osiągnięciem oświecenia bywałem przygnębiony. Po jego osiągnięciu nadal jestem

przygnębiony. Ale stopniowo lub gwałtownie - lub nagle - osiągniesz stan pełnego przebudzenia. Jest to stan, w

którym porzuca się pragnienia i żądze. Pamiętajcie jednak, co mam na myśli, mówiąc "pragnienia" i "żądze". Idzie

o takie ich rozumienie, według którego "nie mogę uważać się za szczęśliwego, nim nie osiągnę tego, czego

pragnę". Mam na uwadze te przypadki, w których szczęście pozostaje uzależnione od zaspokojenia jakiegoś

pragnienia.

hjdbienek : :