Komentarze: 0
Tajemnica która nas otacza
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Jak układa się nam nasze obecne życie, czy cierpimy, czy jesteśmy szczęśliwi, nie da się po prostu wyjaśnić tym, że w poprzednim życiu byliśmy dobrym bądź złym człowiekiem. Każdy z nas posiada już spore zdolności rozwijania albo doprowadzenia do regulacji życia duchowego. Można powiedzieć, że wszystko, czego doświadczamy w ziemskim życiu, nie może zostać „odfajkowane", przy czym może być dla nas korzystne spojrzenie do tyłu, ażeby umożliwić zrozumienie i poznanie nas samych w szerszym kontekście. Zasada przyczyny i działania nie jest łatwa do przeniknięcia, ale jest podstawą i wyjaśnieniem, dlaczego ponownie się narodzimy. Stąd też chcemy spróbować uczynić teorię ponownych urodzin zrozumiałą poprzez objaśnienie zasad karmy. W tym celu konieczne jest zrozumienie zasady przyczyny i działania, mianowicie z punktu widzenia, że słowo „karma" zawiera w sobie zwyczajne znaczenie: „czyn" albo „działanie".
„Ludzie przychodzą na świat, by osiągnąć określony cel, i gdy wykonają tu na ziemi swoje zadanie, znów ją opuszczają. Jeżeli założonego celu nie osiągnęli, decydują się zabrać za te sprawy w następnym życiu", czytamy u duchowej nauczycielki Shakti Gawain. Refleksja ta o wiele lepiej objaśnia pojęcie karmy: my rozstrzygamy, jakich doświadczeń chcemy zaznawać w naszym życiu, to jest nasz wolny wybór, jak żyjemy i w każdym razie, jeżeli rozstrzygnęliśmy świadomie, objawimy się w fizycznym ciele (albo: inkarnujemy się).
„Każde zadanie, jakie stawia nam życie, stanowi szansę uczenia się i każdy człowiek, który będzie nam w naszym życiu »poręczny«, jest nauczycielem, dzięki któremu będziemy mogli zdobywać określone doświadczenia. Owa reżyseria życia jest tak doskonała, że gdy w momencie naszego urodzenia ucieleśniamy się w tym życiu, zastajemy dokładnie te same warunki, które będą nas później prowadziły do doświadczeń badawczych i egzaminów, aby rozwijać w nas wciąż więcej współczucia". Takie wyjaśnienie karmy, jako „szkoły życia", podaje nam założycielka Alta-Major-Therapie, Divo Helche Weber.
Podejmujemy więc świadomą decyzję objawienia się w ciele fizycznym. Szukamy określonej sytuacji życiowej, w której się narodzimy. Wybieramy sobie dokładnie rodziców, z którymi będziemy mogli zdobywać doświadczenia, którzy będą nas potem w naszym życiu wspomagali w tym, czego uczyli i coraz bardziej i bardziej do nas sami „przyrastali".
„Faktycznie dziecko nie jest więc nigdy ofiarą swoich rodziców. Ono samo ich sobie raczej wyszukało, i na odwrót. Rodzice grają w wielkim filmie, w grze życiowej dziecka, role, które dziecko jako reżyser samo ustaliło, aby samemu przy tym wzrastać" - czytamy u Chris Griscoma. Gdy opanowaliśmy określone, kształcące doświadczenia, znaczy to, że zadanie zostało wykonane. Nie potrzebujemy go powtarzać ani w tym, ani w następnych istnieniach. Decydujemy się przesunąć tę lekcję na późniejszy moment, będzie nam ona jeszcze w tym lub w następnym życiu dostępna.
Aby unaocznić, co oznacza karma jako zadanie badawcze i jak funkcjonuje zasada przyczyny i działania, napiszę w następnych postach.
Można się spotkać z częstym nieporozumieniem, polegającym na tym, iż karma traktowana jest jako przeznaczenie. Wielu ludzi uważa, że niepomyślne okoliczności życiowe pozwalają wytłumaczyć je ciężką karmą. Uważają oni karmę za karę, jaką musielibyśmy odpokutować za grzechy popełnione w poprzednim życiu. Ale kto powinien nam te grzechy odpuścić? „Nie znam pojęcia boga, który karze", powiedziała Elisabeth Kübler-Ross przy okazji wykładu w Monachium, „znam tylko boga, który miłuje. Życie nie wystawia nam rachunków, a bóg nie wystawia cenzurek".
Będziemy się ponownie rodzili, aby doświadczyć cierpień, ponieważ w poprzednim życiu byliśmy oszołomieni jak nikczemnicy? Dla wielu ludzi życie jest jednym padołem płaczu. Jakim strasznym wyobrażeniem muszą być dla nich ponowne narodziny! Z drugiej strony jest wielu ludzi, którzy kochają życie i rozkoszują się w nim wieloma atrakcjami. Człowiek żyjący intensywnie, pełen radości, będzie zapewne myślał z zadowoleniem o swym ponownym narodzeniu. Prawdopodobnie nie byłby zadowolony, gdyby, jak mówią buddyści, miał być wyzwolony z kręgu ponownych narodzeń, bowiem prowadził pozytywne życie. „Prawie każdy człowiek prowadził choćby już raz w najwyższym stopniu uduchowione życie", mówi Dina Rees, określana jako „zachodnia szamanka", nauczycielka duchowa, która długie lata spędziła w Indiach i w Tybecie. Zgromadziliśmy zapewne nie tylko negatywną karmę, skoro dzisiaj wciąż jeszcze wleczemy ją ze sobą i musimy obnosić jak ciężar. I „nie wszystko jest karmą, niejedno po prostu jest złym charakterem", sądzi ona w wykładzie o reinkarnacji.
Dlatego ważne jest też, aby prawidłowo rozumieć wyobrażenie o wędrówce dusz, o karmie i reinkarnacji. Przy powierzchownej ocenie wydaje się niektórym ludziom, jakby każdy dobry uczynek według wschodnich wyobrażeń wiary był wynagradzany przez życzliwą karmę. I na odwrót, każdy zły uczynek powoduje karmę negatywną. Człowiek zawsze powinien starać się czynić dobro, żeby zapewnić sobie w każdym następnym życiu przychylne warunki.
Takie ujęcie karmy mieści w sobie niebezpieczeństwo myślenia „czarno-białego" lub popadnięcia w błędny pogląd, że aby prędzej wyzwolić się z ziemskiego bytu, lepiej będzie odgrywać rolę dobroczyńcy. Nie ma to jednak nic wspólnego z rzeczywistym wyższym rozwojem, w sensie wzrostu świadomości i poznania. Zamiast konfrontować się ze swoimi wadami, tzn. z tymi obszarami, gdzie musimy się jeszcze czegoś uczyć, uspokajamy w takich przypadkach nasze sumienie dobrymi uczynkami. (Naturalnie, nie oznacza to, że dobry uczynek nie stanowi pozytywnego wkładu i nie zasługuje na uznanie!)
Chodzi raczej o to, aby osiągnąć prawidłowe rozumienie zasady karmy, jeżeli chcemy ze znajomości naszego wcześniejszego życia osiągnąć rzeczywistą korzyść dla dzisiejszego osobowego rozwoju. Stąd też chodzi o zrozumienie, iż nie ma dobrej albo złej karmy. Nikt ani nie nagrodzi, ani nie ukarze za nasze postępowanie, po prostu znajdujemy się „w procesie nauczania". Tak jak dziecko ucząc się chodzić, wciąż pada i wstaje, tak rośnie nasza świadomość z ludzkiego doświadczenia biegunowości. Myślicie, że gdy dziecko pada, ucząc się chodzić, będzie swój upadek traktowało jako karę albo złą karmę i zwątpi w swoje zdolności?
Uczymy się i poznajemy na drodze dualizmu: przez ciemność odnajdujemy światło, przez cierpienie poznajemy, co je sprawia i rozwija współczucie, miłość, wdzięczność, pokorę i akceptację, by ostatecznie zakończyć rozłąkę i być jednością z tym, co ze wszystkim, w całości boskie.
"Tylko ciało jest przemijające. Ponieważ duch nie posiada żadnej fizycznej formy, nie umiera wraz z ciałem i zachowuje w dalszym ciągu zdolność myślenia po śmierci fizycznej".
Jeśli człowiek wciela się w wiele istnień, nasuwa się myśl, że cyrkulacja ponownie narodzonych ma głębsze podstawy. Podstawy owe we wschodnich wyobrażeniach wiary określone są jako karma (sanskr. — czyn, działanie). Wyrażając się w sposób uproszczony, karma oznacza, iż dusza ludzka znajduje się w ciągłym procesie nauki. Uczymy się w tym czasie, gdy odczuwamy na własnym ciele nasze wszystkie ziemskie doświadczenia i w ten sposób dochodzimy ostatecznie do poznania oraz świadomości. W procesie tym obowiązuje zasada przyczyny i działania: jak się zachowujemy, jak działamy na zewnątrz, odbieramy stosowne do tego reakcje. Poprzez reakcje na nasze zachowanie i nasz sposób działania dowiadujemy się tego, czego nie jesteśmy jeszcze świadomi.
W hinduizmie i buddyzmie zasada przyczyny i działania, zwana karmą, ma centralne znaczenie dla reinkarnacji. Reguła ta odpowiada biblijnej sentencji: -Tedy to, co człowiek posieje, to będzie on także i zbierał". Również Jezus uczył zasad karmy, czemu dał wyraz w Ewangelii: „Tak jak wy postępujecie w tym życiu wobec waszych bliźnich, tak będzie wam to zwrócone w życiu przyszłym".
Według hinduskich i buddyjskich nauk będziemy rodzili się ponownie tak długo, dopóki nasza karma nie zostanie spełniona i nie osiągniemy stanu oświecenia. Karma oznacza czyn, co wskazuje następnie, że człowiek przez swoją działalność w tym życiu tworzy przesłanki i warunki dla następnego życia. Człowiek znajduje się w procesie rozwojowym w dążeniu do swojej doskonałości. Jego działalność określa, jaką osiąga on karmę i ta karma jest przyczyną, która w następnym życiu znajdzie swój rezultat.
„Według staro buddyjskich nauk , karma określa następne narodziny istoty żywej. Przy czym karma obejmuje jako suma wszystkie czyny, myśli, uczucia i doznania tak w obecnym, jak i we wszystkich poprzednich życiach. Tendencje, jakie w człowieku dominowały i dominują, są według tej nauki decydujące dla wkroczenia w nowe życie albo też w stan nirwany (stan doskonałości, po którym ponowne narodzenie nie jest potrzebne)".
Zostawmy jednak w spokoju to nieco abstrakcyjne dla nas pojęcie karmy i wyjdźmy po prostu z założenia, że w życiu wiele się uczymy, a jednak nie jesteśmy w stanie nauczyć się wszystkiego. Czasowa rozpiętość naszego jednego życia nie jest wystarczająca jako droga do świadomości i osiągnięcia samopoznania. Natura jest tak zorganizowana, że dusza, aby przeżyć jej ziemskie doświadczenia, ma do dyspozycji szereg istnień jako człowiek.
Co jest celem tego doświadczenia, będzie nam oznajmione dopiero wtedy, gdy tam się znajdziemy. Ci spośród nas, którzy ten stan osiągnęli, jak Budda, Jezus i wielu innych duchowych mistrzów, mówią o nim jako o oświeceniu, zrozumieniu, boskości, jedności, wszechobejmującej miłości, obudzonej w człowieku świadomości Chrystusa. Człowiek rozpoznaje ponownie swoją boską iskierkę i staje się znów jednością, co oznacza, iż ta rozdzielność rozwiązuje się w świetle jego rozbudzonej świadomości.
Chris Griscom pisze: „Jako istoty ludzkie, jesteśmy uprzywilejowani , możemy przekroczyć most, który prowadzi z powrotem, sprzed naszych urodzin, do momentu, w którym bezforemne przybrało materialną postać, i w ten sposób będziemy mogli otrzymać ten podstawowy składnik, który będzie mógł być uformowany, który będzie mógł być uwolniony, udoskonalony i uelastyczniony".
W buddyzmie ów najwyższy stan ludzkiego dokonania określany jest jako nirwana, jako wyzwolenie człowieka z samsary, czyli z cyrkulacji nowo narodzonych. Czy jest tak dokładnie, nie może wiedzieć nikt, kto sam nie osiągnął tego stanu.
Nasz intelekt prawie nie ma szans, aby całkowicie pojąć cudowne dzieło stworzenia i życia. Bez mała każdy z nas wobec owego cudu skłania się do rozmyślania nad sensem życia. Gdziekolwiek też byśmy nie szukali sensu życia, czy nie jest niemal niewyobrażalne, że czas „dojrzewania" trwa przez szereg wcieleń, nie znajdujących się ze sobą w indywidualnym logicznym związku?
Buddyści i hinduiści nie mają wątpliwości co do tego, że będą żyli na ziemi w wielu wcieleniach. W naszych czasach, gdy mnożą się wskazówki, iż faktycznie także żyliśmy na ziemi szereg razy, będziemy również tu, na Zachodzie, konfrontowani z wyobrażeniami wiary o „kręgu losów". Stawiamy sobie pytanie: dlaczego właściwie mam żyć wielokrotnie? Szukamy podstawy dla ponownych narodzin. Terapeutka reinkarnacyjna Petra Angelika Peick pisze, że jest często pytana, czy wierzy w powroty do minionego życia i w relacje z poprzednich wcieleń. Udziela ona następującej odpowiedzi: „Są dwie zasadnicze i istotne postawy, z którymi można się spotkać w życiu: postawa krytyczno-rozumowa albo postawa zaufania opartego całkowicie na wierze. Żyjemy w epoce nałogu krytykowania i racjonalizmu, w której wiara może mieć pozór naiwności i głupoty. Ja sądzę, że mieć zdolność do wierzenia i zaufania jest ważnym ludzkim przymiotem, którego nie ma potrzeby uzasadniać. Do tej jasnej wypowiedzi nie trzeba niczego dodawać.
Podsumujmy krótko raz jeszcze, co zgromadziliśmy dotąd jako materiał dowodowy o reinkarnacji.
1. Teorię reinkarnacji zawierają nieomal wszystkie religie. Ponowne narodziny są również częścią składową wiary chrześcijańskiej, o czym między innymi świadczy Ewangelia Jana albo Ewangelia Doskonałego Życia.
2. Poprzez wiele studiów badacze reinkarnacji udowodnili w sposób przekonujący, że istnieją ludzie, którzy przypominają sobie swoje wcześniejsze życie. W wielu przypadkach te relacje o wcześniejszych życiach zostały sprawdzone i zweryfikowane.
3. Eksperymenty reinkarnacyjne u osób poddanych badaniom, które przy pomocy różnych metod przeniesione zostały we wcześniejsze życie, wskazują, iż we wspomnieniach poprzednich wcieleń nie chodziło o produkty fantazji. Osoby poddane badaniom podawały informacje historyczne, których nie mogły nabyć w swoim obecnym życiu. Kilka badanych osób mówiło albo pisało w języku, którego dziś się już nie używa albo nie naucza.
4. Przeżycia dejavu świadczą o tym, iż przypominamy sobie na krótkie momenty określone okolice albo krajobrazy znane z poprzedniego życia. Podobne doświadczenie przedstawia tzw. pokrewieństwo duchowe, gdy przy świeżo poznanej osobie czujemy się jak wobec starego, zaufanego przyjaciela. Do tych ludzi mamy spontaniczny stosunek pełnego zaufania.
5. Badanie umierania zajmuje się tzw. przeżyciami z pogranicza śmierci ludzi w stanie śmierci klinicznej, poddanych skutecznej reanimacji. Światowe studia wykazują dużą zgodność doświadczeń po wkroczeniu śmierci. Przeżycia z pogranicza śmierci wskazują dokładnie na to, że po śmierci egzystujemy nadal.
6. Nowoczesna fizyka kwantowa potwierdza swoimi ustaleniami starą ezoteryczną mądrość, że materia jest sprężoną energią.
Dzisiaj wiemy z obu źródeł, iż życie znajduje się w stanie ciągłych przemian, których jedyną stałą jest energia świetlna. Światło może przybierać charakter materialny (cząstki) albo niematerialny (fale). Ten fenomen kryje tajemnice tak zwanego cudu i dostarcza dowodu na to, że nasza dusza, nasza świadomość, znajduje swój wyraz w wielu materialnych i niematerialnych formach. Człowiek jest istotą wielowymiarową, której ciało fizyczne jest tylko cząstką jego całościowego bytu. Stąd też można sądzić, iż możliwe są różne wcielenia człowieka. Po naszej śmierci fizycznej przechodzimy do innej płaszczyzny bytu. Opuszczamy ciało fizyczne, a nasza dusza może w każdym dowolnym momencie przybrać fizyczny kształt.
Istnieją więc wystarczające wskazówki świadczące o tym, że żyliśmy na ziemi już wcześniej i będziemy jeszcze na niej żyli w przyszłości. Dla wielu owe wskazówki są wystarczające jako dowody. Przytoczenie ostatecznego dowodu na to, że ktoś żył przed tysiącami lat na zaginionym kontynencie Atlantydy, przychodzi nam z trudem. Tkwi to w naturze rzeczy, albowiem jako ludzie żyjemy wciąż tylko tu i teraz! Przyjmijmy, że chcecie kogoś przekonać, iż dzisiejszej nocy mieliście jakiś sen. Czy moglibyście kogoś, kto nie wie, co to jest sen, przekonać logicznie, że wasze senne widzenia nocne są rzeczywistością? W momencie gdy znajdujecie się w stanie rozbudzenia, jesteście już przecież ponownie w innej płaszczyźnie realnej - tu i teraz.
Być może zbliżymy się jeszcze bardziej do odpowiedzi, czy posiadamy na tej ziemi wiele wcieleń, przy pomocy następnego pytania. Stąd też pytamy: Dlaczego urodzimy się ponownie?