Archiwum grudzień 2008, strona 5


Audio 
gru 15 2008 111-va-cliff richard-mistletoe and wine
Komentarze: 0

111-va-cliff_richard_-_mistletoe_and_wine-b2r

hjdbienek : :
Nauka 
gru 15 2008 Discovery - UFO - Wielkie kule ognia 5/5
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 15 2008 Pochodzenie lęku
Komentarze: 0

Jak powstaje lęk i czemu w ludzkim życiu jest go aż tyle? Czy pewna doza lęku nie jest zdrowym przejawem instynktu samozachowawczego? Gdybym nie lękał się ognia, mógłbym włożyć rękę w płomienie i się poparzyć. To nie lęk powstrzymuje cię przed wkładaniem ręki w ogień, tylko świadomość, że byś się w ten sposób poparzył. Wcale nie trzeba się bać, aby uniknąć zbędnych niebezpieczeństw: wystarczy minimum inteligencji i zdrowego rozsądku. W wszystkich praktycznych kwestiach warto stosować naukę, wyniesioną z przeszłości. Gdyby natomiast ktoś groził ci ogniem albo przemocą fizyczną, mógłbyś poczuć coś w rodzaju leku. Byłoby to jednak instynktowne cofanie się przed niebezpieczeństwem, a nie czysto psychiczny lęk, o którym tutaj mówimy. Lęk psychiczny nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek konkretnym, prawdziwym, bezpośrednim zagrożeniem. Przybiera najrozmaitsze formy: skrępowania, niepokoju, zatroskania, nerwowości, napięcia, zgrozy, fobii itp. Ten typ lęku psychicznego zawsze dotyczy czegoś, co dopiero może się zdarzyć, a nie czegoś, co właśnie się dzieje. T y jesteś tu i teraz, podczas gdy twój umysł buja w przyszłości. Powstaje w ten sposób lękowy rozziew. Jeśli utożsamiasz się z umysłem, a straciłeś z oczu potęgę i prostotę teraźniejszości, rozziew lękowy będzie ci stale towarzyszył. Zawsze jakoś sprostasz bieżącej chwili, ale nie czemuś, co jest tylko projekcją umysłu: nie sprostasz przyszłości. Co gorsza –jak już wspomniałem - dopóki utożsamiasz się z własnym umysłem, twoim życiem kieruje ego. Z racji swojej widmowej natury jest ono - pomimo skomplikowanych mechanizmów obronnych - bardzo uraźliwe, niepewne siebie i przekonane, że stale coś mu zagraża. Nawiasem mówiąc, dzieje SIĘ tak nawet wtedy, gdy ego stwarza pozory wielkiego zadufania w sobie. Pamiętamy, że emocja jest reakcją ciała na poczynania umysłu. A jakiż to komunikat nieustannie przekazuje ciału ego - to fałszywe ja", które umysł zmajstrował? „Uwaga, coś mi grozi". Jaką zaś emocję wywołuje ten ciągły sygnał? Oczywiście lęk. Na pozór miewa on rozmaite przyczyny. Jest lęk przed stratą, lęk przed porażką, lęk przed zranieniem itd., ale w gruncie rzeczy każdy rodzaj lęku to po prostu strach ego przed śmiercią, zagładą. Z punktu widzenia ego śmierć nieustannie czyha tuż za rogiem. Gdy utożsamiasz się z umysłem, lęk przed śmiercią wywiera wpływ na wszystkie aspekty twojego życia. Nawet coś tak pozornie trywialnego i „normalnego", jak przemożna chęć stawiania na swoim i udowadniania, że rozmówca nie ma racji - obrona postawy umysłowej, z którą się utożsamiłeś -bierze się z lęku przed śmiercią. Jeśli utożsamiasz się z jakąś postawą umysłową i nagle się okazuje, że jesteś w błędzie, twoje oparte na tożsamości z umysłem poczucie ,ja" staje w obliczu groźby unicestwienia. Ty jako ego nie możesz więc sobie pozwolić na to, żeby nie mieć racji. Być w błędzie znaczy umrzeć. Wiele wojen stoczono o to, kto ma słuszność, i z tegoż powodu rozpadło się niezliczone mnóstwo związków. Kiedy nie utożsamiasz się już z umysłem, to, czy masz rację, czy nie, w żaden sposób nie wpływa na twoje poczucie Ja", przestajesz więc odczuwać potężny i zupełnie nieświadomy przymus dowodzenia własnej słuszności - który jest wszak formą przemocy. Potrafisz wtedy wyrazić swoje uczucia i myśli jasno i stanowczo, ale bez żadnych agresywnych ani obronnych zagrań. Twoje poczucie ,ja" wyrasta wówczas bynajmniej nie z umysłu, lecz z głębszych, prawdziwszych rejonów w tobie samym. Wystrzegaj się odruchów obronnych. Czego właściwie bronisz? Złudnej tożsamości, obrazu, który nosisz w umyśle, bytu urojonego. Uświadamiając sobie ten nawyk, obserwując go, uwalniasz się od tożsamości z nim. W blasku twojej świadomości bezwiedny dotychczas schemat myślowy szybko się ulotni. Kończą się wtedy wszelkie spory i gry o władzę, które tak niszcząco wpływają na związki między ludźmi. Władza nad innymi to w istocie słabość, udająca siłę. Prawdziwa moc tkwi wewnątrz i możesz do niej dotrzeć choćby teraz. A zatem każdemu, kto utożsamia się z umysłem, czyli jest odłączony od źródła swojej prawdziwej mocy - głębszego ,ja", zakorzenionego w Istnieniu - stale towarzyszy lęk. Ludzi, którzy przekroczyli granice umysłu, jest jak dotąd bardzo niewielu, możesz więc przyjąć założenie, że na dobrą sprawę każdy, kogo spotykasz czy znasz, żyje w ciągłym lęku. Różne bywa tylko jego nasilenie. Na jednym biegunie będzie to niepokój i zgroza, na drugim - nieokreślone skrępowanie i poczucie jakiejś odległej groźby. Większość ludzi uświadamia sobie ten lęk dopiero wtedy, gdy przybiera on jedną z ostrzejszych postaci.

hjdbienek : :
Audio 
gru 14 2008 110-va-jose feliciano-feliz navidad
Komentarze: 0

110-va-jose_feliciano_-_feliz_navidad-b2r

hjdbienek : :
Nauka 
gru 14 2008 Discovery - UFO - Wielkie kule ognia 4/5
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 14 2008 Ego utożsamione z ciałem bolesnym
Komentarze: 0

Proces, który przed chwilą opisałem, niesie z sobą wielką potęgę i głębię, a zarazem jest bardzo prosty. Można by go nauczyć dziecko; mam zresztą nadzieję, że będzie to kiedyś jeden z podstawowych przedmiotów szkolnych. Gdy już pojmiesz, że przede wszystkim musisz być obecny jako obserwator tego, co się w tobie dzieje - i „zrozumiesz" tę zasadę poprzez doświadczalne poznanie - dostaniesz do ręki najpotężniejsze narzędzie przemiany. Mimo to może się okazać, że perspektywa zerwania więzi tożsamości, łączącej cię z własnym bólem, budzi w tobie silny opór. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji jest szczególnie duże, jeśli przez większość życia mocno utożsamiałeś się ze swoim emocjonalnym ciałem bolesnym i twoje poczucie własnego „ja" w całości albo w znacznej mierze opiera się na tym utożsamieniu. Innymi słowy, z ciała bolesnego zbudowałeś sobie nieszczęśliwe ,ja" i wierzysz, że jesteś właśnie tą zrodzoną z umysłu fikcją. A skoro tak, to pod wpływem nieświadomego lęku przed utratą tożsamości pojawi się w tobie silny opór wobec wszelkich prób zerwania tej relacji utożsamienia. Inaczej mówiąc, będziesz wolał cierpieć — b y ć ciałem bolesnym - niż dać susa w nieznane, ryzykując utratę swojskiego, nieszczęśliwego Ja". Jeśli tak właśnie z tobą sprawy się mają, obserwuj opór, który w sobie czujesz. Obserwuj przywiązanie do własnego bólu. Bądź bardzo czujny. Obserwuj tę szczególną przyjemność, jaką sprawia ci własna zgryzota. Obserwuj przemożną chęć mówienia lub myślenia o niej. Opór ustanie, jeśli go sobie uświadomisz. Będziesz mógł wtedy skupić uwagę wewnątrz ciała bolesnego, trwając przy nim jako przytomny świadek, i w ten sposób zapoczątkować jego przemianę. Tylko ty sam możesz to zrobić. Nikt cię nie wyręczy. Ale jeśli będziesz miał szczęście spotkać kogoś, kto osiągnął wysoką moc świadomości, jeśli uda ci się towarzyszyć temu komuś i dzielić z nim jego przytomną obecność, może ci to pomóc, a już na pewno przyspieszy bieg wydarzeń. Twoje własne światło szybko dzięki temu zajaśnieje. Gdy polano, które dopiero zaczęło się palić, położymy obok drugiego, buzującego wielkim ogniem, a po chwili znów oba te polana rozdzielimy, to pierwsze będzie bardziej rozpalone niż było na początku. W obu płonie przecież ten sam ogień. Nauczyciel duchowy odgrywa między innymi rolę takiego właśnie ognia. Zadanie to potrafią również spełnić niektórzy terapeuci, pod warunkiem, że wznieśli się nad poziom umysłu i, pracując z klientem, umieją wzbudzić w sobie i utrzymać stan intensywnej, świadomej obecności.

hjdbienek : :
Audio 
gru 13 2008 109-va-the jackson 5-frosty the snowman
Komentarze: 0

109-va-the_jackson_5_-_frosty_the_snowman-b2r

hjdbienek : :
Nauka 
gru 13 2008 Discovery - UFO - Dlaczego mamy uwierzyć...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 13 2008 Nieświadomość stwarza ciało bolesne
Komentarze: 0

Co się dzieje z ciałem bolesnym, gdy osiągamy wystarczającą świadomość, żeby przestać z nim się utożsamiać? Nieświadomość stwarza ciało bolesne; świadomość przemienia je w samą siebie. Pięknie sformułował tę uniwersalną zasadę święty Paweł: „Każda rzecz jawną się staje, gdy tylko wydobyć ją na światło, a wszystko, co ku światłu zostało wydobyte, samo też w światło się przeistacza". Podobnie jak nie da się walczyć z ciemnością, tak i z ciałem bolesnym walczyć nie sposób. Próba podjęcia takiej walki wywołałaby konflikt wewnętrzny, a tym samym spowodowała jeszcze większy ból. Wystarczy je obserwować. Kiedy obserwujemy ciało bolesne, akceptujemy je jako jedną z rzeczy, które w danej chwili i s t n i e j ą. Ciało bolesne zbudowane jest z uwięzionej energii życiowej, która odszczepiła się od całości twojego pola energetycznego i zyskała chwilową autonomię w wyniku nienaturalnego procesu utożsamienia z umysłem. Zwróciło się przeciwko sobie i stało się wrogie życiu, niby zwierzę, próbujące pożreć własny ogon. Jak sądzisz, czemu nasza cywilizacja tak niszczycielsko obchodzi się z życiem? Skądinąd jednak nawet w siłach, które życie niszczą, przejawia się energia życiowa. Kiedy zaczniesz się wyzbywać poczucia tożsamości z ciałem bolesnym i staniesz się obserwatorem, ciało to jeszcze przez pewien czas będzie działało, próbując podstępem cię skłonić, żebyś znów z nim się utożsamił. Chociaż nie zasilasz go już energią poprzez utożsamienie, nadal ma pewien impet - trochę jak kołowrotek, który wciąż się obraca, mimo że już od paru chwil nikt nie naciska pedału. Na tym etapie może też powodować bóle fizyczne w różnych częściach ciała, ale dolegliwości te niebawem ustąpią. Bądź obecny tu i teraz, bądź świadom. Pozostań wiecznie czujnym strażnikiem swojej przestrzeni wewnętrznej. Musisz być na tyle obecny, żebyś mógł bezpośrednio obserwować ciało bolesne i czuć jego energię. Nie będzie wtedy miało władzy nad twoim myśleniem. Lecz gdy tylko zestroisz myślenie z polem energetycznym ciała bolesnego, utożsamisz się z nim i znów zaczniesz je zasilać własnymi myślami. Na przykład jeśli dominującą częstotliwością energii ciała bolesnego jest gniew, a ty, zaprzątnięty gniewnymi myślami, rozpamiętujesz coś, co ci kiedyś zrobiono, albo planujesz odwet, znaczy to, że straciłeś świadomość i ciało bolesne stało się „tobą". Gniew bowiem zawsze podszyty jest bólem. To znów ogarnia cię mroczny nastrój, wpadasz w negatywny tryb umysłu i zaczynasz rozmyślać nad tym, jakie okropne masz życie: twoja myśl zestraja się z ciałem bolesnym, ty zaś tracisz świadomość i jesteś narażony na ataki z jego strony. Przez utratę świadomości rozumiem tu utożsamienie z jakąś kliszą umysłową lub emocjonalną, czyli całkowitą nieobecność obserwatora. Nieustannie podtrzymywana uwaga przecina łączność między ciałem bolesnym a twoimi procesami myślowymi i powoduje przemianę. Ból, rzec by można, staje się paliwem, podsycającym płomień świadomości, który dzięki temu jeszcze bardziej jaśnieje. To właśnie jest ezoteryczny sens pradawnej sztuki alchemii: przeistoczenie metalu nieszlachetnego w złoto, czyli cierpienia w świadomość. Wewnętrzne rozdarcie zostaje uleczone, a ty znów zrastasz się wjedną całość. Masz odtąd uważać, żeby nie przysparzać już bólu. Przypomnę pokrótce, jak przebiega cały ten proces. Najpierw skup uwagę na tym, co w sobie czujesz. Zrozum, że uczucie to jest ciałem bolesnym. Pogódź się z jego obecnością. Nie m y ś l o nim - nie pozwól, żeby czucie ustąpiło miejsca myśleniu. Nie osądzaj ani nie analizuj. Nie twórz sobie z tego tożsamości. Bądź tu i teraz, wytrwale obserwuj to, co się w tobie dzieje. Uświadom sobie nie tylko obecność emocjonalnego bólu, lecz i obserwatora, milczącego świadka. Na tym właśnie zasadza się potęga bieżącej chwili, potęga twojej świadomej obecności. Sam zobacz, co się dalej stanie.

hjdbienek : :
Audio 
gru 12 2008 108-va-wizzard - i wish it could be christmas...
Komentarze: 0

108-va-wizzard_-_i_wish_it_could_be_christmas_everyday-b2r

hjdbienek : :