Najnowsze wpisy, strona 126


Audio 
sie 12 2009 Marek Grechuta - Korowód
Komentarze: 0

! WWW.POLSKIE-MP3.TK ! marek grechuta - dni, ktorych nie znamy - zlota kolekcja - 21. korowod

hjdbienek : :
Clipy 
sie 12 2009 Kat Deluna ft Lil Wayne - Unstoppable official...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
sie 12 2009 Jose Escamilla - Moon Rising 8/8 PL
Komentarze: 0

hjdbienek : :
sie 12 2009 Kontrola wagi a otyłość
Komentarze: 8

Otyłość jest najczęściej spotykanym zaburzeniem przemiany materii w zamożnych społeczeństwach. Mówi się, że ktoś jest otyły, a nie tylko, że ma nadwagę, gdy o ponad 10% przekracza swoją wagę idealną. Jak się ją ustala? Oto jeden z prostych sposobów obliczenia idealnej wagi ciała: dla mężczyzn o średniej budowie typowa waga to 48 kg na pierwszych 150 cm wzrostu i niecały 1 kg na każdy następny centymetr. Można dodać lub odjąć 10% od wyniku, w zależności od tego, czy budowa ciała jest drobna czy masywna. Dla kobiet typową wagą jest około 45 kg na 150 cm wzrostu i 0,8 kg na każdy następny centymetr. Tutaj również można dodać lub odjąć 10% od ogólnego wyniku w zależności od budowy ciała. Tak więc mężczyzna o budowie średniej i wzroście 173 cm, powinien ważyć około 48 kg plus 22 kg, czyli 70 kg. Kobieta tego samego wzrostu winna ważyć 45 kg plus 18 kg. Jeżeli waga ciała o 10% przekracza tę wagę idealną, wtedy mówimy o otyłości. Otyłość jest nie tylko mało atrakcyjna; jest sama w sobie niezdrowa i prowadzi do wielu chorób. Związane są z nią w szczególności: Choroby serca. Otyłość stanowi dla serca znaczne obciążenie i wiadomo, że wiąże się z jego powiększeniem. Stan ten może się cofnąć, jeśli pacjent straci na wadze. Otyłość może doprowadzić do niewydolności krążenia lub choroby wieńcowej. Zwyrodnienie stawów. Ze względu na to, że układ kostny jest dodatkowo obciążony, otyłość wiąże się ze zwyrodnieniem stawów (osteoarthrosis). Osoby tęgie bardziej są narażone na wystąpienie podagry (dny). Próby odchudzania się przy pomocy drastycznych, okresowo modnych, wysokobiałkowych diet mogą spowodować napady dny. Zaburzenia oddechowe. Nadwyżka wagi obciąża płuca i utrudnia oddychanie, co sprawia, że czynność płuc jest słabsza. Utrudnione oddychanie wpływa w szczególności na niedobór tlenu we krwi, co tłumaczy zmęczenie, na które ludzie otyli tak często się uskarżają. Nadciśnienie. Stwardnienie tętnic (arteriosclerosis) i miażdżyca występują u osób tęgich znacznie częściej, przez co mają one bardzo dużą skłonność do nadciśnienia. Ten bardzo niebezpieczny stan wiąże się z wieloma innymi chorobami, takimi jak na przykład choroba wieńcowa i grozi nagłą śmiercią na skutek ataku serca; można temu zapobiec poprzez zmniejszenie wagi ciała. Kamica żółciowa. Osoby otyłe, szczególnie kobiety, częściej cierpią na tę chorobę niż osoby szczupłe. Nadwaga łączy się z wysokim stężeniem cholesterolu w pęcherzyku żółciowym, co prowadzi do tworzenia się cholesterolowych kamieni żółciowych. Cukrzyca. Około 80 % osób, u których choroba ujawniła się w wieku dorosłym, ma nadwagę. Otyłość zmienia metabolizm komórek tłuszczowych i ich reakcję na działanie insuliny. W następstwie dochodzi do stałego wzrostu zawartości cukru we krwi, czyli do cukrzycy. Wielu otyłych cukrzyków, leczonych obecnie farmakologicznie, zwykle insuliną w zastrzykach, mogłoby się od niej uwolnić pozbywając się po prostu nadwagi. Rak. Mówiłem już o dużym zainteresowaniu wśród lekarzy związkiem między dietą a rakiem. Stwierdzono, iż przejadanie się samo w sobie może pobudzać wytwarzanie estrogenu, hormonu, który kojarzy się z powstawaniem raka. Ponadto kobiety otyłe, zwłaszcza po menopauzie, są bardziej podatne na raka piersi i macicy. U mężczyzn otyłość stwarza też ryzyko raka prostaty. Do listy tej można by dodać stłuszczenie wątroby, żylaki oraz wysokie ryzyko chirurgiczne, powstające za każdym razem, gdy osobę otyłą trzeba operować, niezależnie od przyczyny zabiegu. Na szczęście, wiele potencjalnych czynników ryzyka związanego z nadwagą znika, gdy się jej pozbywamy. Jak dochodzi do otyłości? Mówiąc najprościej, ciało przybiera na wadze, gdy ilość pobranych kalorii jest większa niż potrzeba organizmowi do aktywności fizycznej i wzrostu. Jak prawie każdy lekarz, tak i ja codziennie spotykam pacjentów, którzy chcą się odchudzić. Zasięgają u mnie porady sądząc, że mają „zaburzenia hormonalne". Na ogół tak nie jest - po prostu zbyt dużo jedzą. Wielu pacjentów ucieka się do rozmaitych diet i traci na wadze tylko po to, aby po pewnym czasie znowu przybrać. Jest to znany objaw tracenia i odzyskiwania co roku tych samych 2,5 kg. Ci sfrustrowani i nieszczęśliwi ludzie mają nadzieję, iż lekarz doszuka się jakiegoś określonego zaburzenia w pracy gruczołów i uwolni ich od tej dolegliwości. Niektórzy z nich faktycznie mają zaburzenia hormonalne lub gruczołowe, takie jak niedoczynność tarczycy lub guz przysadki. W takich przypadkach sposób leczenia staje się jasny; dlatego nalegam, żeby pacjenci, którym wielokrotne odchudzanie nie pomogło, poddali się badaniu lekarskiemu, które wykluczy - przy pomocy testów laboratoryjnych możliwość schorzeń wewnątrzwydzielniczych, hormonalnych czy metabolicznych. Przeciętny pacjent, który po prostu zbyt dużo je, mógłby schudnąć, gdyby regularnie przestrzegał diety. Celem tej książki nie jest zalecanie jakiejkolwiek reklamowanej diety — niektóre są bardzo sensowne, a inne nie. Podstawową zasadą wszystkich rozsądnych diet odchudzających jest pobieranie mniejszej ilości kalorii niż się zużywa. Pozostaje mi tylko dodać, że aby skutki diety były trwałe, trzeba ją lubić. Właściwie nie powinno się w ogóle odczuwać, że się jest na diecie. Powinniśmy stosować dietę zdrową i regulującą wagę ciała nie dlatego, że oceniamy ją jako dobrą dla siebie, że spowoduje ona utratę wagi, ale dlatego, że naprawdę ją lubimy. Tak więc raz jeszcze powracamy do koncepcji pozytywnych, takich jak możliwość wyboru i przyjemność. Są one odbiciem postaw, umiejscowionych w umyśle. Chciałbym podkreślić, że u większości ludzi ich otyłość tkwi w sposobie myślenia i jej leczenie polegać będzie na stosowaniu technik oddziałujących na umysł, na jego podstawowe nastawienie. Pozwolę sobie wyjaśnić to bardziej szczegółowo. Bardzo często słyszy się narzekania osób otyłych, „Wystarczy, że popatrzę na jedzenie i już tyję." W wielu przepadkach tak istotnie może być; potwierdzają to eksperci zajmujący się otyłością. Wykazali oni, że u niektórych ludzi następuje reakcja metaboliczna na widok jedzenia, jego zapach, lub na odgłosy gotowania. Reakcja ta nie różni się od tej, jaka u nich zachodzi, gdy rzeczywiście jedzą. U ludzi tych sama myśl o jedzeniu, torując sobie ścieżkę hormonalną od przysadki do nadnerczy, powoduje wzrost insuliny we krwi. Insulina z kolei wywołuje bardzo ostre uczucie głodu i przyspiesza proces, który zamienia to, co już zostało zjedzone, w tłuszcz. Eksperymenty przeprowadzone na Uniwersytecie Yale wykazały gwałtowny wzrost poziomu insuliny u pacjentów z nadwagą, gdy poproszono ich, by przypatrywali się opiekaniu na ruszcie grubego soczystego steku. Wielu dietetyków doradza obecnie swoim pacjentom, aby unikali wszelkich sytuacji, wywołujących takie reakcje. Pacjenci ci z zasady nie powinni zwracać uwagi na atrakcyjne, przyciągające wzrok reklamy w prasie i telewizji, które dodają sztucznego blasku produktom żywnościowym. Nie powinni chodzić do restauracji i barów, nawet z przyjaciółmi. Właściwie najlepiej byłoby, żeby nie jadali w towarzystwie, które nie ma kłopotów z nadwagą, ponieważ wtedy łatwo jest dać się namówić do jedzenia. Zbyteczne jest chyba dodawać, że nie trzeba wystawać przed piekarnią „żeby tylko zerknąć". Myśli o jedzeniu powinno się zastąpić innymi, przyjemnymi myślami - ale bez przymusu. Innym, fascynującym spostrzeżeniem na ten sam temat, z którym zgodziłoby się wielu lekarzy, jest to, że drastyczne odchudzanie może sprawić, iż pacjent w ogóle przestaje chudnąć. Zauważono nawet, choć mechanizm tego zjawiska nie jest dokładnie znany, że w porównaniu z dietą umiarkowaną dieta drastyczna może nawet doprowadzić do przyrostu wagi. Jedna z teorii tego zjawiska utrzymuje, iż ostre ograniczenie kalorii pobudza organizm do obniżenia procesu przemiany materii w taki sposób, że choć dostarcza się mniej kalorii, organizm decyduje się na mniejsze spalanie. W tej sytuacji nawet te nieliczne kalorie zamieniają się w tłuszcz. To tak, jak gdyby organizm przewidywał - gdy je się tak mało - że nadchodzi głód, więc bardzo inteligentnie decyduje się wstrzymać własną konsumpcję, żeby tę odrobinę paliwa jaką ma, zachować na przyszłość. Wydaje się, iż każdy organizm ma pewien punkt krytyczny, który jest głównym wyznacznikiem szybkości przemiany materii. Punkt ten decyduje o zamianie pożywienia albo w energię, albo w mięśnie i tkankę tłuszczową. W rezultacie, działa jak termostat, tak że zjedzenie zbyt dużo, lub zbyt mało, zmusza proces przemiany materii do przystosowania się po to, aby utrzymać określoną równowagę; to właśnie sprawia, że tak trudno jest ludziom zmienić swoją „ustaloną" wagę. Lecz co jest wyznacznikiem tego punktu krytycznego? Trudno powiedzieć. Badania wskazują na to, iż wyobrażenie o samym sobie, psychiczna koncepcja własnego wyglądu, ma z tym wiele wspólnego. Głęboko zakorzeniony obraz siebie, jako człowieka otyłego, prowadzi do rzeczywistego utrzymania otyłości. Tak więc jedyną skuteczną terapią jest próba zmiany punktu krytycznego poprzez zmianę własnego obrazu w umyśle. Sprowadzenie punktu krytycznego na powrót do idealnej wagi ciała jest przecież zamiarem natury, która ten samoregulujący mechanizm stworzyła. Wiele osób je wszystko, na co ma ochotę i nie przybiera na wadze - są to osoby posłuszne swojemu wewnętrznemu zmysłowi równowagi. Tak się składa, że to, co jedzą, jest w zgodzie z tym, czego potrzebuje ich organizm. Ludzie otyli ponoszą być może konsekwencje nieprawidłowego obrazu swego ciała. Każdy ma jakieś wyobrażenie siebie, lecz uczucie, że jest się otyłym, brzydkim, czy chorowitym przeszkadza naszemu organizmowi w nadaniu nam prawidłowego wyglądu w realnym świecie. Ludzie zdrowi, o idealnej wadze, przyjmują postawę: „Oto ciało, jakie zostało mi dane - jest zdrowe i piękne". Jak można tego rodzaju zdrową postawę przekazać tym, którym jej brakuje? Neurofizjolodzy rozwijają takie techniki, pracując z mechanizmami ciała, które łączą obraz samego siebie z punktem krytycznym przemiany materii. Uważam ich podejście za bardzo ważne w leczeniu otyłości, a także wielu innych stanów chorobowych. Gdy myślimy, „Wystarczy, że popatrzę na jedzenie i już tyję", to rzeczywiście tyjemy, ponieważ uruchamiamy (ze szkodą dla siebie) połączenie psychofizjologiczne. Nie ma żadnego powodu, żeby nie działało ono również na naszą korzyść.

hjdbienek : :
Audio 
sie 11 2009 Marek Grechuta - Chop w szklankę piwa
Komentarze: 0

! WWW.POLSKIE-MP3.TK ! marek grechuta - dni, ktorych nie znamy - zlota kolekcja - 20. hop szklanke piwa

hjdbienek : :
Clipy 
sie 11 2009 Nalepa - Modlitwa
Komentarze: 0

hjdbienek : :
sie 11 2009 Jose Escamilla - Moon Rising 7/8 PL
Komentarze: 0

hjdbienek : :
sie 11 2009 Środki uzależniające
Komentarze: 0

Termin środki „rekreacyjne" najogólniej odnosi się do rozmaitych substancji zażywanych po to, aby polepszyć, zniekształcić, lub w inny sposób oddziaływać na percepcję. Z początku ucieka się do nich, gdyż dostarczają przyjemnych przeżyć. W naszym społeczeństwie źródłem przyjemności może stać się wiele środków, głównie zaś alkohol, opiaty (morfina, kodeina, heroina), marihuana, kokaina oraz różne halucynogeny, takie jak meskalina czy LSD. Lista tych substancji mogłaby być znacznie dłuższa; zmieniają one chemizm mózgu i dlatego mówi się, że wpływają na psychikę. Ten, kto jest przeciwny używaniu kawy, herbaty, a nawet cukru może mieć powody, by nazywać je narkotykami. W ostatnim dziesięcioleciu naukowców zafascynowało odkrycie, iż mózg ludzki zdolny jest syntetyzować substancje chemiczne bardzo podobne do opiatów. Nazwali je endorfinami, od „end-" oznaczającego „wewnętrzny" i „orfin" mającego ten sam rdzeń co słowo morfina. Te „wewnątrzustrojowe opiaty" są naturalnymi środkami uśmierzającymi organizmu i faktycznie okazują się o wiele silniejsze niż leki przeciwbólowe kupowane w aptekach. Ostatnie badania wykazały także, iż mózg posiada odrębne receptory reagujące na te endorfiny. Zażywany przez nas opiat z zewnątrz (zwany opiatem egzogenicznym) wpływa przeciwbólowo na mózg działając dokładnie na te same receptory. To, że takie receptory w ogóle istnieją, oznacza, że muszą czemuś służyć; wydaje się, iż wewnętrzne i zewnętrzne opiaty pełnią tę samą funkcję - ponieważ działają na te same receptory. Na mózg może jednak wpływać też szereg substancji wyliczonych na początku, w tym bardzo silnych, zmieniających psychikę, halucynogenów. Sądzimy, że w mózgu muszą istnieć receptory reagujące również na nie i na ich odpowiedniki (substancje chemiczne o tej samej wartości). Innymi słowy, musimy być zdolni, przynajmniej w pewnym stopniu, do syntetyzowania takich narkotyków wewnątrz naszego organizmu; w przeciwnym razie, po co powstałyby receptory, które je wiążą? Wniosek ten podsuwa nam odpowiedź na trudne pytanie: dlaczego człowiek od niepamiętnych czasów poszukuje leków wpływających na psychikę i nimi eksperymentuje? Być może świadomość organizmu ludzkiego ma znacznie szerszy zasięg niż przypuszczamy. Narkotyki zmieniające psychikę najwyraźniej dlatego w ogóle działają , bo nasz wewnętrzny system receptorów jest do nich przystosowany. Pozostaje do wyjaśnienia dokładnie, jaki, naturalny, zdrowy stan umysłu i ciała mógłby wywoływać zmienione stany świadomości jako normalną część życia. Możliwe, że gdy nasze zapotrzebowanie na takie stany nie jest zwyczajnie zaspokajane, mamy skłonność do wypełniania tej luki odpowiednikami z zewnątrz. Jednakże odpowiedniki farmakologiczne, nie wytwarzane samorzutnie dla nas przez wrodzoną mądrość ustroju, są toksyczne. Wzrastające ostatnio przyjmowanie tych narkotyków ujawniło prawdę, że reakcje toksyczne towarzyszą niemal każdemu z nich. Na przykład, do niedawna uważano, iż marihuana jest stosunkowo bezpieczna, teraz okazało się, że ujemnie wpływa na układ odpornościowy. Podstawowy składnik aktywny w marihuanie (THC) w dużym stężeniu gromadzi się, między innymi, w śledzionie. Śledziona jest ważnym miejscem wytwarzania limfocytów T, stanowiących wyspecjalizowaną część systemu immunologicznego i pełniących ważną rolę w zwalczaniu zarówno nowotworów, jak i różnych infekcji. W organizmach osób regularnie palących marihuanę, limfocyty T walczą z chorobą mniej skutecznie niż normalnie. Nie tylko jest ich mniej, ale są osłabione i wolniej się rozmnażają w obliczu sił wroga, na przykład w trakcie zakażenia bakteryjnego. Dane o osłabieniu układu odpornościowego, jakie następuje przez nawyk palenia marihuany, jak dotąd nie zyskały należnego im rozgłosu. Jedno z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Columbia wykazało jasno, iż liczba przeciwciał, po jednym miesiącu intensywnego palenia marihuany, drastycznie się u jej palaczy zmniejszyła. Nawet po całkowitym rzuceniu palenia oznaki te występowały jeszcze przez pięć tygodni, po czym następował bardzo wolny powrót przeciwciał do normalnego poziomu. Chociaż to odkrycie immunotoksyczności (uszkodzenia układu odpornościowego) jest najbardziej uderzające w przypadku marihuany, powstaje również przy uzależnieniu od innych narkotyków. Jeśli nastawienie do zażywania środków odurzających zdecydowanie się nie zmieni, mamy przed sobą perspektywę masy ludzi, którzy przyjmując je stają się coraz bardziej podatni na choroby. Narkotyki te są szkodliwe również dlatego, że rzeczywiście zmieniają psychikę przez bezpośrednie oddziaływanie na tkankę mózgową. Z codziennych obserwacji wynika, że euforia wywołana narkotykami z czasem przeradza się w coś zupełnie innego. Człowiek zażywający narkotyki wszelkiego typu, nie tylko ma skłonność do uzależnienia się od nich i wymaga coraz to większych dawek, aby zaspokoić swoje potrzeby; zmienia się też u niego faktyczne oddziaływanie narkotyku na mózg. W miejsce przyjemnych doznań pojawia się ospałość, reakcja ucieczki, depresja, apatia i inne, wyniszczające stany psychiczne. Czasami lekarze określają to jako „ukryte stany umysłu", ale jest także możliwe, że ciągłe zażywanie narkotyków już rzeczywiście zmieniło strukturę tkanki mózgowej. Ośrodki mózgowe, odpowiedzialne za emocje i rytmy biologiczne, stymulowane są przez wiele narkotyków i mamy dowody na to, że ten sztuczny wzlot prowadzi do pewnego rodzaju przeciążenia lub wypalenia wewnętrznego. Nie muszę rozwodzić się nad tym, że zażywanie narkotyków wyrządza młodym ludziom wielką krzywdę i sprawia, iż trudne przejście do dorosłości staje się jeszcze trudniejsze; może młodego człowieka wypaczyć. Narkotyki najwyraźniej są bezpośrednią przyczyną przestępstw, wypadków, samobójstw i zabójstw. Jak się później dowiemy, osiągnięcie naturalnego, dobroczynnego wzlotu świadomości może być wielkim krokiem naprzód w rozwoju osobowości. Narkotyki mogą, na krótko, taki stan naśladować, ale tak naprawdę są jego wrogami. Palenie, picie i narkomania istnieją, gdyż zaspokajają naturalne, nieposkromione pragnienia. Aby znaleźć odpowiedź na rodzące się wraz z tym problemy, musimy raz jeszcze przyjrzeć się umysłowi ludzkiemu. Dlaczego niektórzy tak gorąco pragną środków pobudzających psychikę? Czy możemy je zastąpić innymi bodźcami - takimi, które nie wymagają czynnika z zewnątrz - a byłyby rzeczywiście przydatne w naprawdę zdrowej egzystencji? Moją odpowiedzią jest zdecydowane „tak". Istnieją techniki dające znacznie więcej radości i bardziej pobudzające do życia niż alkohol, nikotyna i inne środki toksyczne. Dowiemy się o nich w drugiej części tej publikacji.

hjdbienek : :
Audio 
sie 10 2009 Marek Grechuta - Gdzieś w nas
Komentarze: 0

! WWW.POLSKIE-MP3.TK ! marek grechuta - dni, ktorych nie znamy - zlota kolekcja - 19. gdzies w nas

hjdbienek : :
Clipy 
sie 10 2009 Sarah Vaughan - Don't Blame Me
Komentarze: 0

hjdbienek : :