1) Wiele z tego, co przeżywamy jako zakłócenie, jest skutkiem zatrzymanego - często już we wczesnym dzieciństwie - ruchu ku matce lub ojcu. Wściekłość oraz gniew pojawiają się dokładnie tam, gdzie ruch się zatrzymuje i zamiast iść do przodu, robi unik w prawo lub w lewo i kręci się w miejscu. Wówczas pomaga uważne przyjrzenie się wewnętrznemu procesowi po to, aby dojść do punktu zatrzymania się ruchu. Zamiast robić uniki w prawo lub w lewo, trzeba zostać w tym punkcie, patrzeć do przodu i czekać, aż pojawi się następny krok. 2) Sądzę, że decydująca okazała się jakaś wczesna sytuacja. Nie był możliwy ruch ku matce - społeczne poczęcie. Wtedy tęsknota stała się wściekłością. Rozwiązanie: Musisz dotrzeć do tęsknoty ukrytej za wściekłością i zamiast wściekłości poczuć tęsknotę. Czasami pomaga holding Jiriny Prekop. Ktoś (na przykład przyjaciółka) musi Cię mocno przytrzymać, nawet jeśli trudno Ci to będzie znieść, aż stopnieje lód, a miłość znów odważy się ujawnić. Babcia jest dobrą siłą. Postawienie jej kamienia nagrobnego przyniesie Ci błogosławieństwo. Kiedy jesteś uwikłana przez swoją wściekłość, musisz co prawda dźwigać skutki tego uwikłania, ale mogłabyś być dla siebie trochę łagodniejsza. 3) Terapeutycznie rzecz biorąc, rozwiązanie przeszłej sytuacji może się udać tylko wtedy, kiedy dzięki regresji powrócisz do tego czasu i kiedy również obiekt - w Twoim przypadku ojca - zobaczysz takim, jaki był wtedy. Symboliczne próby rozwiązania są oczywiście niewystarczające, ponieważ oboje jesteście w innym wieku i w innej sytuacji. Teraz konieczne jest rozstanie z dzieciństwem. Przyszłość leży przed Tobą. Zresztą wiele problemów daje się rozwiązać, jeśli się od nich odwrócimy. Zostaw agresywny obraz. Wybierz lepszy. Dobre obrazy są łagodne. 4) Uczucia, które opisujesz, są - tak mi się wydaje - rezultatem przerwanego ruchu, być może, ku matce. Gdy znów powrócą, weź swoje wewnętrzne dziecko łagodnie za rękę i doprowadź do miejsca, za którym tęskni jego serce. Zdanie, które może przy tym pomóc, brzmi: „Mamo, oddaję ci cześć". 5) Płaczę w ramionach mojej matki. Tak przychodzi uzdrowienie. Wskazałeś mi drogę. Dziękuję Ci. 6) Na temat ruchu ku matce mogę Pani dać pewną wskazówkę. Ruch ten nie uda się dzisiaj, nie przyniósłby też upragnionego uwolnienia. Ten ruch zatrzymany został przecież w dzieciństwie, zatem dziecko z tamtego czasu chce do matki z tamtego czasu. Tam musiałaby Pani zacząć. Ruch musi jednak często zostać poprzedzony głębokim pokłonem przed matką. Pokłonem oddaje Pani matce cześć. 7)Uczucia, które ktoś ma wobec grupy, na przykład lęk, są jego uczuciami wobec własnej matki. Dlatego rozwiązanie zaczyna się od mówienia do matki z miłością. 8) Jeśli na wspomnienie swojej zmarłej matki wybuchasz nagłym płaczem i błagasz ją o pomoc, wtedy jest to stosowne. Dla dziecka w Tobie to jest stosowne. Dopóki to dziecko mimo bólu nie dojdzie do swojej matki, dopóty dorosły będzie zahamowany w swoim ruchu. Przyjmij tę posadę. Wyobraź sobie, że matka Ci ją znalazła. 9) Wglądy i doświadczenia, zwłaszcza jeśli są nadzwyczajnego rodzaju, to dar dla nas. Jeśli ktoś myśli, że może je odrzucić lub nadać im inne znaczenie, oceniać je według utartych wzorców lub osądzać wedle wybranych przez siebie zasad, zostanie na lodzie. To, co wielkie, nie toleruje takiego postępowania. Potrzebne są pokora i czekanie, i respekt. Twój stan wynika także z tego, że Ty znów odchodzisz od matki do ojca. To zdrada. Pomoc przychodzi stamtąd, skąd chcesz jej najmniej - od Twojej matki. Ku matce prowadzi następny krok. 10) Potrzeba - w Twoim przypadku - kiwania głową ma głęboki sens, nawet jeśli jest namiastką czegoś innego, czegoś lepszego. Proponuję, żebyś się z tym pogodziła i poddała temu ruchowi, kiedykolwiek się pojawi. Możesz wtedy dać dziecku w sobie przestrzeń na odczucie właściwej potrzeby ukrywającej się pod tym kiwaniem. Być może, wtedy przyjdą łzy lub żal i tęsknota, którym będziesz się mogła poddać. Ważne jest przy tym, żeby to działo się z siłą, a więc żeby nie kończyło się lamentem. Wówczas pierwotny ruch będzie tak długo powracał, aż dotrze do osoby, której Ci brak. U Ciebie ten ruch zapewne kieruje się ku ojcu. Okaże się łatwiejszy, jeśli w głębi duszy pokłonisz się przed ojcem i oddasz mu należną cześć. 11) Niewykluczone, że pogorszenie stanu Pani przybranego syna wiąże się z tym, że odrzuca on zbliżenie się do swojego naturalnego ojca. To odrzucenie będzie miało zły wpływ także na pozostałe dzieci jego ojca. W ogóle jest tylko jedno dobre rozwiązanie - ojciec powinien wszystkie swoje dzieci znów wziąć do siebie. Ruch syna ku ojcu byłby dla niego łatwiejszy, gdyby syn się odważył zrobić go razem ze swoją zmarłą siostrą bliźniaczką. Jako jego przybrani rodzice moglibyście Państwo spróbować wykonać takie zadanie: Wyobrazić sobie z miłością jego i wszystkich jego krewnych, zarówno ze strony ojca, jak i ze strony matki, a więc wszystkich dziadków, wujków, ciotki i ich dzieci i oczywiście całe jego rodzeństwo. Na koniec on musiałby zostać przedstawiony swojej matce. Jeśli nie mówi językiem swoich rodziców i krewnych, to musi się nauczyć. Jednocześnie jest ważne, żebyście go Państwo zapewnili, że ma u Was dom i że będziecie darzyć go miłością, nawet jeśli on odejdzie do swojego ojca.