Najnowsze wpisy, strona 218


Nauka 
gru 29 2008 Maszyna czasu - Czas życia 2/5
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 29 2008 Radość istnienia
Komentarze: 0

Ilekroć chcesz sprawdzić, czy przypadkiem nie dałeś się porwać nurtowi czasu psychicznego, możesz posłużyć się prostym kryterium. Zadaj sobie pytanie: czy w tym, co teraz robię, jest radość, swoboda i lekkość? Jeśli ich nie ma, znaczy to, że czas przysłania obecną chwilę, a życie jest dla ciebie brzemieniem albo walką. Jeśli w tym, co robisz, nie ma radości, swobody i lekkości, niekoniecznie znaczy to, że musisz zacząć robić coś innego. Niekiedy wystarczy zmienić tylko sposób działania. „Jak" zawsze jest ważniejsze niż „co". Spróbuj poświęcić znacznie więcej uwagi samemu działaniu aniżeli skutkowi, który chcesz dzięki niemu osiągnąć. W pełni skup się na tym, co niesie z sobą teraźniejszość - cokolwiek by to było. Skupienie wymaga zarazem pełnej zgody na to, co j e s t, bo nie zdołasz w pełni skupić się na czymś, przed czym jednocześnie się wzbraniasz. Gdy tylko uszanujesz teraźniejszość, ulotni się cała niedola i mozół, a życie popłynie radośnie i swobodnie. Kiedy twoje działania wynikają ze świadomego kontaktu z obecną chwilą, we wszystkim, co robisz - nawet w najprostszych czynnościach -jest doskonałość, staranie i miłość. Nie przejmuj się więc owocami swoich działań, skup się tylko na działaniu. Owoc sam się pojawi. Jest to potężna praktyka duchowa. W Bhagawadgicie - która zawiera jedną z najstarszych i najpiękniejszych nauk duchowych, jakie w ogóle istnieją - brak przywiązania do owoców własnych działań nosi miano karma jogi. Określa się ją jako „drogę uświęconego działania". Kiedy wyzbywasz się nawyku uciekania przed teraźniejszością, radość Istnienia przenika wszystko, co robisz. Gdy tylko ogarniasz swoją uwagą teraźniejszość, doznajesz wrażenia obecności, cichego bezruchu, spokoju. Przyszłość nie jest już potrzebna jako źródło spełnienia czy satysfakcji - nie oczekujesz, że cię zbawi. Nie przywiązujesz się więc do efektów tego, co robisz. Ani porażka, ani sukces nie może zmienić twojego wewnętrznego jestestwa. Odnalazłeś życie, przesłonięte sytuacją życiową. Pod nieobecność czasu psychicznego twoje poczucie .ja" wyrasta z samego Istnienia, nie zaś z twojej osobistej przeszłości. Nie odczuwasz już zatem psychicznej potrzeby stawania się kimś innym, niż jesteś. Tam, w świecie, na poziomie sytuacji życiowej, możesz nawet zdobyć majątek, posiąść wiedzę, odnieść sukces, uwolnić się od tego czy tamtego, ale w głębszym wymiarze Istnienia już teraz jesteś pełny, jesteś cały. Czy w tym stanie pełni zachowam zdolność i chęć dążenia do zewnętrznych celów? Oczywiście, ale już bez złudnych nadziei, że coś lub ktoś w przyszłości zbawi cię albo uszczęśliwi. W sferze sytuacji życiowej mogą, owszem, być rzeczy, które warto jeszcze osiągnąć czy zdobyć. Jest to bądź co bądź świat upostaciowiony, przestrzeń zysków i strat. Lecz na głębszym poziomie już teraz jesteś pełny i gdy to sobie uświadamiasz, wszystkiemu, co robisz, towarzyszy rozigrana, radosna energia. Ponieważ uwolniłeś się od czasu psychicznego, w twoich dążeniach nie ma już ponurej determinacji: nie powoduje tobą lęk, gniew, niezadowolenie ani potrzeba stania się kimś. Ale nie pozostaniesz też bierny, sparaliżowany lękiem przed porażką, która dla ego jest utratą siebie. Kiedy twoje poczucie "ja" wyrasta z Istnienia, kiedy wyzbyłeś się psychicznej potrzeby „stawania się", ani twoje szczęście, ani tożsamość nie zależy od efektów tego, co robisz, toteż lęk cię nie zniewala. Nie szukasz stałości tam, gdzie nie sposób ją znaleźć: w świecie upostaciowionym, w świecie zysków i strat, narodzin i śmierci. Nie wymagasz, żeby rozmaite sytuacje, okoliczności, miejsca czy osoby uszczęśliwiały cię, a potem nie bolejesz nad tym, że nie dorosły do twoich oczekiwań. Wszystko jest uszanowane, ale nic nie ma znaczenia. Formy - postaci - rodzą się i umierają, lecz ty świadom jesteś wieczności, którą są podszyte. Wiesz, że „temu, co prawdziwe, nic nie może zagrozić". Gdy trwasz w takim właśnie stanie Istnienia, jak może ci się nie powieść? Przecież już ci się powiodło

hjdbienek : :
Audio 
gru 28 2008 204-va-mietek szczesniak and kayah-raduj...
Komentarze: 0

204-va-mietek_szczesniak_and_kayah_-_raduj_sie_swiecie-b2r

hjdbienek : :
Nauka 
gru 28 2008 Maszyna czasu - Czas życia 1/5
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 28 2008 Skok kwantowy w ewolucji świadomości...
Komentarze: 0

Miewam, co prawda, przebłyski tego wyzwolenia spod władzy umysłu i czasu, o którym mówisz, ale napór przeszłości i przyszłości jest tak silny, że są to u mnie tylko krótkie migawki. Mechanizm, który sprawia, że świadomość jest w swoim działaniu skrępowana czasem, tkwi głęboko w ludzkiej psychice. My tutaj zajmujemy się jednak czymś, co stanowi element gruntownej przemiany, jaka właśnie się dokonuje w zbiorowej świadomości kuli ziemskiej i dalszych rejonów: otóż świadomość ta budzi się ze snu o materii, formie i oddzieleniu. Następuje kres czasu. Rozbijamy klisze umysłowe, które przez całe eony dominowały nad ludzkim życiem i spowodowały niewyobrażalny bezmiar cierpień. Nie używam tu słowa „zło". Lepiej powiedzieć „nieświadomość" lub „niepoczytalność". Rozbicie dawnego trybu funkcjonowania świadomości lub raczej nieświadomości to nasze zadanie czy też coś, co nastąpi tak czy owak? Pytam, czy zmiana ta jest nieunikniona? To kwestia punktu widzenia. Sprawcze działanie i samoistne zdarzanie się stanowią w gruncie rzeczy jeden proces: skoro jesteś zrośnięty z całokształtem świadomości, nie możesz rozgraniczyć tych dwóch zjawisk. Nie ma jednak stuprocentowej gwarancji, ze ludziom w tej sprawie się powiedzie. Proces ten nie przebiega w sposób nieunikniony ani automatyczny. Nieodzownym jego elementem jest twoje współdziałanie. Jakkolwiek byś na to patrzył, będzie to skok kwantowy w ewolucji świadomości, a zarazem nasza jedyna szansa przetrwania jako gatunku.

hjdbienek : :
Audio 
gru 27 2008 203-va-katarzyna skrzynecka-oszaleli anieli...
Komentarze: 0

203-va-katarzyna_skrzynecka_-_oszaleli_anieli-b2r

hjdbienek : :
gru 27 2008 Świadkowie Jehowy apokaliptyczna sekta [cz....
Komentarze: 0

hjdbienek : :
gru 27 2008 Wszelkie problemy to urojenia umysłu...
Komentarze: 0

Wszelkie problemy to urojenia umysłu Czuję się, jakby zdjęto ze mnie wielki ciężar. Jest mi lekko, l jasno... ale moje problemy wciąż na mnie czekają, prawda? Nie są rozwiązane. Czy nie robię przed nimi tylko chwilowego uniku? Choćbyś nawet trafił do raju, twój umysł po niedługim czasie też powiedziałby: „tak, ale...". W sumie nie chodzi o rozwiązanie problemów, lecz o dostrzeżenie, że one po prostu nie istnieją. Są tylko sytuacje, z którymi trzeba albo jakoś się rozprawić, albo dać im spokój i zaakceptować je jako element Jestestwa" obecnej chwili, dopóki same się nie zmienią lub nie okaże się, że już dojrzeliśmy do rozprawy z nimi. Problemy są tworami umysłu i żeby przetrwać, potrzebują czasu. W namacalnej teraźniejszości nie przetrwają. Skup całą uwagę tu i teraz i powiedz mi, jaki w tej właśnie chwili masz problem. Nie odpowiadasz, bo nie można mieć problemu, kiedy uwaga jest bez reszty skupiona na teraźniejszości. Owszem, może ci się zdarzyć sytuacja, z którą będziesz musiał się uporać albo pogodzić. Ale po co zaraz robić z niej problem? Po co z czegokolwiek robić problem? Czy samo życie nie jest wystarczająco dużym wyzwaniem? Po co ci problemy? Umysł bezwiednie się w nich kocha, ponieważ nadają ci one coś w rodzaju tożsamości. To całkiem normalne - i niepoczytalne. Pojawienie się „problemu" oznacza, że roztrząsasz w myślach daną sytuację, nie mając jednak szczerego zamiaru ani rzeczywistej możliwości podjęcia już teraz jakichkolwiek działań, i że nieświadomie wplatasz ten „problem" w swoje poczucie ,ja". Przytłoczony sytuacją życiową, przestajesz czuć, że żyjesz, istnie-jesz. Lub też dźwigasz w umyśle obłędne brzemię stu różnych spraw, które załatwisz albo może będziesz musiał załatwić w przyszłości, zamiast skupić się na tej jednej jedynej rzeczy, którą masz szansę zrobić właśnie teraz. Zadając sobie problem, równocześnie zadajesz ból. A przecież wystarczy dokonać prostego wyboru, podjąć prostą decyzje: bez względu na to, co jeszcze się zdarzy, nigdy już nie zadam sobie bólu. Nie zadam sobie żadnych więcej problemów do rozwiązania. Ten prosty wybór jest zarazem bardzo radykalny. Nie dokonasz go, dopóki naprawdę nie przeje ci się cierpienie, dopóki nie poczujesz, ze naprawdę masz dość. I nie zdołasz spełnić tego postanowienia, jeśli nie dotrzesz do potęgi teraźniejszości. A kiedy przestaniesz zadawać sobie ból, nie będziesz go również zadawał innym. Przestaniesz też kalać piękną ziemię, swoją przestrzeń wewnętrzną i zbiorową psychikę ludzkości negatywną aurą, która powstaje przy stwarzaniu problemów. Jeśli zdarzyło ci się kiedyś znaleźć o włos od nagłej śmierci, wiesz, że nie był to problem. Twój umysł nie miał czasu na wygłupy, więc z tej niebezpiecznej sytuacji nie zrobił problemu. Kiedy pojawia się rzeczywiste zagrożenie, umysł nieruchomieje, ty zaś osiągasz stan całkowitej obecności tu i teraz; władzę nad tobą przejmuje coś, co jest od ciebie nieskończenie potężniejsze. Właśnie dlatego tyle słyszy się opowieści o całkiem przeciętnych ludziach, którzy stali się nagle zdolni do niebywale odważnych czynów. W każdej ekstremalnej sytuacji są tylko dwie możliwości: albo wyjdziesz z niej cało, albo nie. Ale czy ocalejesz, czy zginiesz, tak czy owak nie jest to problem. Niektórych ludzi ogarnia gniew, gdy mówię, że problemy są urojeniem. Boją się, że pozbawię ich poczucia tożsamości. A przecież tyle czasu zainwestowali w swoje fałszywe poczucie ,ja". Przez wiele lat bezwiednie definiowali własną tożsamość, oglądając ją przez pryzmat swoich problemów i cierpień. Kim byliby bez niej? Znaczna część tego, co ludzie mówią, myślą i robią, motywowana jest lękiem, który zawsze bierze się oczywiście stąd, że człowiek skupia się na przyszłości i nie ma kontaktu z teraźniejszością. A ponieważ w teraźniejszości nie istnieją problemy, nie istnieje też w niej lęk. Jeśli powstanie sytuacja, z którą będziesz musiał na bieżąco się uporać, postąpisz w sposób przejrzysty i celny - pod warunkiem, że twoje działania wynikną ze świadomego kontaktu z teraźniejszością. Będą też wtedy zapewne skuteczniejsze. Twoja reakcja nie będzie efektem musztry, którą w przeszłości odbył umysł, lecz intuicyjnym odzewem na teraźniejszą sytuację. Ilekroć zaś uwięziony w czasie umysł zechce zareagować po swojemu, przekonasz się, że osiągniesz lepszy skutek, jeśli zamiast działania wybierzesz zaniechanie: skupione trwanie w teraźniejszości.

hjdbienek : :
Audio 
gru 26 2008 202-va-czerwone gitary-dzien jeden w roku
Komentarze: 0

202-va-czerwone_gitary_-_dzien_jeden_w_roku-b2r

hjdbienek : :
gru 26 2008 Świadkowie Jehowy apokaliptyczna sekta [cz....
Komentarze: 0

hjdbienek : :