Archiwum październik 2008, strona 13


paź 05 2008 ŚMIERĆ "MNIE"
Komentarze: 0

Czy można być w pełni sobą nie doświadczając tragedii? Jedyną rzeczywistą tragedią na ziemi jest niewiedza.

To od niej pochodzi wszelkie zło. Jedyną tragedią istniejącą na świecie jest nieświadomość i trwanie we śnie. Stąd

wyrasta strach, a ze strachu cała reszta. Śmierć nie jest tragedią w żadnym sensie. Śmierć jest piękna,

przerażająca jest tylko dla tych ludzi, którzy nigdy nie rozumieli życia. Tylko wówczas gdy boisz się życia, lękasz

się śmierci. Jeden z amerykańskich pisarzy ujął to bardzo pięknie. Napisał, że przebudzenie jest śmiercią wiary w

niesprawiedliwość i tragedie. Dla mędrca koniec egzystencji gąsienicy oznacza narodziny motyla. Śmierć jest

zmartwychwstaniem. Nie mówimy tu o zmartwychwstaniu, które kiedyś nastąpi, ale o tym, które teraz właśnie ma

miejsce. Jeśli umrzesz dla swej przeszłości, jeśli umrzesz dla każdej minuty, to jesteś osobą w pełni żywą,

ponieważ osoba w pełni życia jest osobą pełną śmierci. Zawsze umieramy dla różnych rzeczy. Zawsze rzucamy

wszystko, by być w pełni żywym i gotowym w każdej chwili na zmartwychwstanie. Mistycy, święci i inni czynią

wielkie wysiłki, by przebudzić ludzi. Jeśli się nie obudzą, stale towarzyszyć im będzie zło, takie jak: głód, wojny,

gwałt. Największym złem są ludzie - pogrążeni we śnie, pozbawieni wiedzy.

Pewien jezuita napisał kiedyś do Ojca Arrupe, swego przełożonego, pytając o względną wartość komunizmu,

socjalizmu i kapitalizmu. Ojciec Arrupe dał wspaniałą odpowiedź. Powiedział: "Każdy system jest tak dobry i tak zły

jak ludzie, którzy się nim posługują. Ludzie o złotych sercach sprawiliby, że kapitalizm, komunizm czy socjalizm

funkcjonowałby bez zarzutu".

Nie proś świata, aby się zmieniał - to ty zmień się pierwszy. Wówczas zobaczysz świat wystarczająco wnikliwie,

by moc zmienić wszystko, cokolwiek uznasz za stosowne. Pozbądź się zaćmy na własnych oczach. Jeśli tego nie

uczynisz, tracisz prawo do zmieniania czegokolwiek lub kogokolwiek. Póki nie jesteś świadom samego siebie, nie

masz żadnego prawa poprawiać innych lub świata. Zło w próbach zmieniania innych ludzi czy świata - kiedy ty sam

nie jesteś osobą świadoma - polega na tym, że zmiany te mogą służyć tylko twoim interesom, dumie,

dogmatycznym przekonaniom, albo po prostu odreagowywaniu negatywnych emocji. Żywię negatywne uczucia, a

więc radzę ci, byś zmienił się w taki sposób, bym poczuł się lepiej. Najpierw rozwiąż problemy swoich negatywnych

emocji tak, abyś przystępując do zmieniania innych kierował się nie nienawiścią lub negatywizmem, ale miłością.

Może wydawać się dziwne także i to, że ludzie bywają bardzo surowi wobec innych, a jednak są pełni miłości.

Chirurg może być wobec swego pacjenta nad wyraz bezlitosny, a jednak wykonywać swe zabiegi z miłości. Miłość

bywa doprawdy bezlitosna.

hjdbienek : :
Audio 
paź 05 2008 Metamusic 2
Komentarze: 0

Metamusic 2

hjdbienek : :
paź 05 2008 Esoteric Agenda - napisy PL cz 06/13
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 05 2008 ZAMINOWANE OBSZARY
Komentarze: 0

 

 

W moim kraju wielu mężczyzn dorasta w przekonaniu, że kobiety są jak cielaki.

- Ożeniłem się z nią - mówią - i jest moją własnością.

- Czy można ich za to winić? Przygotujcie się na szok: nie można. Podobnie jak wielu Amerykanów widzi w

określony sposób Rosję. Okulary, przez które patrzą, zostały zabarwione w określony sposób i mamy właśnie

określony skutek: w takim kolorze widzą świat, w jakim zabarwione są ich okulary. Jak przywrócić światu właściwe

barwy, jak uświadomić patrzącym, że patrzą na świat przez kolorowe szkła? Beznadziejne, dopóki nie spostrzegą

swych podstawowych przesądów.

Kiedy zaczniesz patrzeć na świat przez pryzmat ideologii, jesteś skończony. Żadna rzeczywistość nie wpasuje

się w żadną ideologię. Życie jest bogatsze. Dlatego też ludzie ciągle poszukują znaczenia życia. A życie nie ma

znaczenia, nie może mieć znaczenia, bo znaczenie jest formułą, znaczenie jest czymś, co jest sensowne dla

umysłu. Zawsze, skoro tylko wyławiasz sens z rzeczywistości, napotykasz coś, co sens ten niszczy. Znaczenie

może być odnalezione tylko wówczas, gdy poza nie wykroczysz. Życie nabiera sensu, kiedy patrzysz na nie jako

na tajemnicę, której sens umyka konceptualizującemu umysłowi.

Nie twierdzę, że adoracja nie jest ważna, twierdzę natomiast, że wątpienie jest nieskończenie ważniejsze od

adoracji. Ludzie wszędzie szukają obiektów adoracji, ale trudno spotkać ludzi, których postawy i przekonania

byłyby wystarczająco dojrzałe do tego aktu. Jakże bylibyśmy zadowoleni, gdyby terroryści mniej wielbili ideologię, a

w zamian za to stawiali sobie więcej pytań. Nie lubimy jednak sobie samym przystawiać takiej samej miarki, którą

stosujemy wobec innych. Sądzimy, że to my mamy rację, a nie terroryści. A ten, który jest terrorystą dla ciebie,

przez innych może być widziany jako męczennik.

Samotność ma miejsce wówczas, gdy odczuwamy brak ludzi, samotniczość - kiedy wystarczamy sami sobie.

Wspomnę tu dykteryjkę George'a Bernarda Shawa. Był obecny na coctail-party, nudnym, jednym z wielu, kiedy to

w trakcie przyjęcia nie mówi się absolutnie nic ważnego. Ktoś zadał mu pytanie, czy zadowala go towarzystwo.

- Tak, ale wyłącznie własne - padła odpowiedź. Nigdy tak naprawdę nie będziesz odczuwał radości z powodu

obecności innych, jeśli jesteś ich niewolnikiem. Społeczeństwo nie jest uformowane przez określoną liczbę

niewolników. Społeczeństwo uformowane jest przez władców i królowe. To ty jesteś władcą, nie żebrakiem. To ty

jesteś królową, a nie żebraczką. W prawdziwej wspólnocie nie ma żebraczej misy. Nie ma wzajemnego

uzależnienia, lęku i strachu, zaborczości, żądań. Wspólnotę tworzą wolni ludzie, a nie niewolnicy. Ta prawda jest

bardzo oczywista, ale zagubiona przez naszą kulturę, włączając w to kulturę religijną. Bowiem także kultura

religijna może mieć bardzo manipulacyjny charakter, jeśli nie masz się na baczności.

Niektórzy ludzie postrzegają świadomość jako szczytowy punkt, plateau znajdujące się poza doświadczeniem

codziennej chwili. Jest to potraktowanie świadomości jako celu. Ale prawdziwa świadomość donikąd nie dąży,

niczego nie osiąga. Jak do tej świadomości docieramy? Poprzez świadomość. Kiedy ludzie mówią, że chcą

przeżyć każdą chwilę, to tak naprawdę mówią o świadomości - z wyjątkiem tego "chcenia". Świadomości

doświadczać nie chcesz: masz ją albo nie.

Jeden z moich przyjaciół pojechał do Irlandii. Jak mi powiedział, pomimo iż jest obywatelem amerykańskim, ma

prawo do posiadania paszportu irlandzkiego. I takim paszportem się posługuje, boi się bowiem jeździć za granicę

na paszporcie amerykańskim. Na wypadek spotkania z terrorystami będzie mógł powiedzieć: "Jestem

Irlandczykiem." Ale ludzie, którzy usiądą obok niego w samolocie, nie będą widzieli etykietki; chcą doświadczyć

osoby, takiej jaką ona jest naprawdę. Ilu ludzi spędza życie żywiąc się nie strawą, ale samym menu. Menu jest

tylko wskaźnikiem czegoś, co można dostać. Chcemy jeść stek, a nie słowa.

hjdbienek : :
Audio 
paź 04 2008 Metamusic 1
Komentarze: 0

Metamusic 1

hjdbienek : :
paź 04 2008 Esoteric Agenda - napisy PL cz 05/13
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 04 2008 PODDANIE SIĘ
Komentarze: 0

Im bardziej będziesz starał się zmienić, tym gorzej będzie ci to wychodziło. Czy znaczy to, że pochwalam

pewną dozę bierności? Tak, im większy stawiasz opór, tym większą nadajesz moc temu, czemu się opierasz. Takie

jest, jak sądzę, znaczenie słów Jezusa: "Lecz jeśli ktoś uderzy cię w prawy policzek, nadstaw mu drugi." To ty

dajesz moc demonom, które zwalczasz. Brzmi to bardzo po wschodniemu. Jeśli jednak popłyniesz razem z

wrogiem, pokonasz go. Jak walczyć ze złem? Nie poprzez zmaganie się z nim, ale poprzez zrozumienie. Zło

zniknie, jeśli tylko zostanie zrozumiane. Jak walczyć z ciemnością? Nie przy pomocy pięści. Nie można przegonić

ciemności z pokoju za pomocą szczotki, trzeba włączyć światło. Im usilniej walczysz z ciemnością, tym bardziej

staje się ona dla ciebie realna, tym bardziej wyczerpiesz samego siebie. Jeśli jednak włączysz światło

świadomości, ciemność się rozprasza. Załóżmy, że ten skrawek papieru jest czekiem na bilion dolarów. Och,

muszę go odrzucić, muszę, zgodnie z Ewangelią muszę się go wyrzec, jeśli pragnę życia wiekuistego. Czy

zamierzasz zastąpić jedną chciwość inną? Chciwość dóbr materialnych chciwością duchową? Poprzednio miałeś

"ego" ziemskie, a teraz zyskałeś "ego" duchowe i pomimo wszystko jest to "ego" - subtelniejsze i takie, z którym

znacznie trudniej walczyć. Kiedy czegoś się wyrzekasz, związujesz się z tym. Jeśli jednak zamiast aktu

wyrzeczenia przyjrzysz się temu uważnie i powiesz: "No tak, to nie jest czek na bilion dolarów, ale kawałek

papieru", to nie ma już z czym się zmagać, nie ma czego się wyrzekać.

hjdbienek : :
Audio 
paź 04 2008 Metamusic
Komentarze: 0

[bez nazwy]

hjdbienek : :
paź 04 2008 Esoteric Agenda (napisy PL) cz. 04/13
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 04 2008 UKRYTE PROGRAMY
Komentarze: 0

 

Pomiędzy wiedzą i świadomością istnieje różnica taka, jak między informacją i świadomością. Powiedziałem

już, że człowiek nie może czynić zła będąc świadomym. Ale może czynić zło wiedząc lub posiadając informację, że

coś jest złe: "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".

Przełożyłbym to raczej tak: "Nie są świadomi tego, co czynią". Paweł powiedział o sobie, że jest największym z

grzeszników, ponieważ zwalczał Kościół Chrystusowy. Nie omieszkał jednak dodać: "Czyniłem to nie będąc

świadomym". Albo: Gdyby byli świadomi, że krzyżują Chrystusa w Glorii, nigdy by tego nie uczynili. Czy też:

"Nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu". Nie będą świadomi,

będą natomiast ofiarami wiedzy i informacji. Tomasz z Akwinu ujął to tak: "Ilekroć grzeszą, grzeszą pod

płaszczykiem dobra".

Sami się oślepiają: widzą coś jako dobre, choć wiedzą, że to jest złe. Racjonalizują, gdyż szukają czegoś pod

płaszczykiem dobra.

Pewna kobieta wymieniła dwie sytuacje, w których bardzo trudno było jej zachować świadomość. Pracowała w

jakimś przedsiębiorstwie usługowym, w którym było mnóstwo interesantów, dzwoniących telefonów - musiała z

nimi dawać sobie radę, borykając się jednocześnie z rozgardiaszem spowodowanym przez nachalnych i

zirytowanych petentów. Ciężko jej było zachować łagodność i spokój. Druga sytuacja dotyczyła jazdy

samochodem, kiedy panował duży ruch, trąbiły klaksony, kierowcy klęli. Pytała mnie, czy ta jej nerwowość ustąpi i

czy będzie w stanie zachować spokój.

Czy dostrzegliście jej przywiązanie? Spokój. Jej przywiązanie do spokoju i ciszy. Mówi:

- Dopóki nie będę spokojna, nie będę szczęśliwa.

Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że możecie być szczęśliwi pomimo napięcia? Nim zostałem

oświecony, byłem przygnębiony; po tym, jak zostałem oświecony, nadal jestem przygnębiony. Rozluźnienie i

wrażliwość nie mogą stanowić celu. Czy słyszeliście kiedyś o ludziach, którzy stawali się napięci usiłując się

zrelaksować? Jeśli jesteś napięty, po prostu obserwuj swe napięcie. Nigdy nie zrozumiecie samych siebie, jeśli

będziecie usiłowali się zmienić. Im usilniej staracie się zmienić, tym gorzej to będzie wam się udawało. Jesteście

wezwani, by stać się świadomymi. Poczuj dzwoniący telefon, poczuj szarpanie nerwów, poczuj kierownicę w

samochodzie. Innymi słowy, zbliż się do rzeczywistości, niech napięcie czy spokój sobie trwa. W istocie będziesz

musiał im pozwolić na takie trwanie, bo zbytnio zaangażujesz się we wchodzenie w kontakt z rzeczywistością. Krok

po kroku, pozwól, aby to co się dzieje, spokojnie się działo. Prawdziwa zmiana nastąpi we właściwym czasie. Nie

dzięki twemu "ego", ale dzięki rzeczywistości. Świadomość daje rzeczywistości możliwość zmienienia ciebie.

Zyskując świadomość, zmieniasz się, ale musisz tego doświadczyć. Na razie po prostu uwierz mi na słowo. Masz,

być może, już jakiś plan dotyczący tego, jak stać się świadomym. Twoje "ego", na swój przebiegły sposób, usiłuje

osiągnąć świadomość. Obserwuj je! Napotkasz na opór, będziesz miał kłopoty. Jeśli ktoś zbyt usilnie stara się być

świadomym przez cały czas, to ujawnia pewien poziom lęku. Chce być przebudzonym, ciągle sprawdza, czy już

jest przebudzony, czy też jeszcze nie. Jest to forma ascetyzmu, a nie świadomości. Brzmi to dziwnie w kulturze, w

której trening przygotowujący do osiągnięcia celów, docierania dokądś, jest celem nadrzędnym, choć w

rzeczywistości nie mamy gdzie iść, bo tam, gdzie chcielibyśmy być, już jesteśmy. Japończycy bardzo ładnie dają

temu wyraz w powiedzeniu: "W dniu, w którym zaniechasz podróży, dotrzesz do celu". Twoja postawa winna być

następująca: "Chcę być świadomy, chcę mieć kontakt z tym, co jest, czymkolwiek by to nie było i niech się dzieje

to, co ma się dziać. Jeśli jestem przebudzony to dobrze, jeśli śpię, to też dobrze".

Z chwilą gdy uczynisz z tego cel i będziesz się starał ten cel osiągnąć, zaczniesz gloryfikować "ego", umacniać

je. Pragniesz miłego poczucia, żeś tego "dokonał". Kiedy jednak naprawdę tego dokonasz, nie będziesz o tym

wiedział. Twoja lewica nie będzie wiedziała, co czyni prawica.

"Panie, kiedyśmy to uczynili, nie byliśmy świadomi". Czynienie dobra najpiękniejsze jest wówczas, gdy nie

wiemy, że robimy dobry uczynek. - "Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec.

Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz".

Kiedy już dotrzesz do tego punktu, kiedy wreszcie będziesz świadomy, coraz mniej będą obchodzić cię etykietki

takie jak: "przebudzony" czy "pogrążony we śnie". Duże trudności sprawiło mi wzbudzenie w was ciekawości, a nie

duchowej chciwości. Przebudź się, to będzie cudowne. Po chwili nie będzie to już miało znaczenia - jesteś

świadomy, zatem żyjesz. Nieświadome życie niewarte jest tego, by trwało. Pozostaw ból swemu własnemu losowi.

hjdbienek : :