Archiwum maj 2009, strona 2


maj 26 2009 CHORE DZIECKO
Komentarze: 0

1) Podziwiam wielkie zaangażowanie Pana i Pana żony dla Waszego chorego dziecka. Musicie jednak Państwo pamiętać, że nadludzki wysiłek może dziecko raczej obciążać, niż odciążać. Dziecko wie, czy chce pozostać przy życiu, wie, czy musi umrzeć albo czy jest przed nim jeszcze długa choroba. Potrzebuje rodziców niezależnie od tego, jaki będzie jego los. Gdy rodzice są gotowi wspierać dziecko w każdym położeniu i jeśli wykażą wewnętrzną siłę, żeby się zgodzić w pokorze z każdym losem, wtedy czuje ono spokój i bezpieczeństwo. A Państwo znajdą wraz z nim siłę do tego, co w danej chwili możliwe i konieczne. 2) Obciążyłabyś zmarłe kalekie dziecko, gdyby wiedziało o Twoich lękach. To, co nazywamy życiem, jest przecież zaledwie wycinkiem tego, co było i co pozostanie. Być może, umieranie jest tylko odzwyczajaniem się ku czemuś pojemniejszemu i większemu. Zacznij się powoli odzwyczajać od roszczeń wynikających z Twojej winy, nawet jeśli była ona nieunikniona. Drugie dziecko, którego nie chciałaś, młodsza siostra tamtego, urodziło się jednak i zostało przez Ciebie przyjęte. To jest decydujące. Nie wiesz, z czego wynikają jej obecne trudności, i musisz ją powierzyć jej dobrej duszy. Dziewczynce pomoże jednak, jeśli uzna zmarłe rodzeństwo za swoje i w obliczu jego wczesnej śmierci weźmie życie tak, jak zostało jej podarowane. 3) Choroba dziecka zbliża rodziców, jeśli dźwigają ją jako wspólny los i jako wspólną odpowiedzialność. Dopytywanie się, czy ktoś jest winny, dowodzi lekceważenia wielkości losu. Niewykluczone, że choroba dziecka zmusiła Was do odłożenia na bok własnych konfliktów lub uznania ich za minione. Jeśli teraz, kiedy stan dziecka się poprawił, mają one znów wyjść na pierwszy plan, wtedy choroba w tym sensie poszłaby na marne. Jest coś jeszcze, co Was znów może zbliżyć: Podziękowanie za uratowanie dziecka, bez względu na to, dokąd mielibyście to podziękowanie skierować. Patrzcie na to, że dobrze się skończyło, a nie na to, co było niedobre. To odnosi się też do dziecka.

hjdbienek : :
Clipy 
maj 25 2009 Celine Dion -Regarde moi (z pl napisami)
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 25 2009 Alex Jones & David Icke Bankowe Przejęcie...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 25 2009 ROZWÓD I DZIECI
Komentarze: 0

1) Rozwód oznacza, że zostaje rozwiązana relacja partnerska, ale nie relacja rodzicielska. Jeśli Twoja żona chce rozwodu, to najlepiej, żebyś się na to zgodził. Uratuj wtedy przynajmniej relację rodzicielską. 2) Zaufaj swojemu wglądowi, że Twój syn ma lepiej u Ciebie niż u Twojej żony. Jednak nie walcz, tylko działaj z przekonaniem, że robisz właściwie. Jeśli nawet potem nie będzie dokładnie tak, jak sobie wyobrażałeś, to jednak będziesz wiedział, że postępowałeś słusznie. Albowiem mamy wpływ na początek, a na zakończenie tylko ograniczony. Przede wszystkim nie wolno Ci czuć się lepszym od Twojej żony. Zauważyłeś identyfikację syna z byłym narzeczonym Twojej żony. Możesz synowi po prostu powiedzieć, że nie ma z tamtym człowiekiem nic wspólnego, że Ty jesteś jego ojcem i że on może mieć Ciebie jako ojca ze wszystkimi tego konsekwencjami. 3) Twój syn ma nie tylko swoją matkę, lecz także swojego ojca za wzór, i musisz się z tym pogodzić. Musisz mu dać wolność, jak dałaś wolność jego ojcu. Poza tym on jest już dorosły. 4) Twój syn wie, co jest dla niego dobre i na co przyszła kolej. On musi iść do swojego ojca. Nawet jeżeli ojciec z formalnego punktu widzenia nie ma praw opiekuńczych, to maje jako jego ojciec. Przyznaj mu je dobrowolnie. Wtedy pozyskasz też swego syna. Twoje obecne zachowanie spowoduje skutki przeciwne do zamierzonych. Syn ma bowiem rację. On ma dokładnie takie samo prawo do swego ojca, jak Ty do syna. 5) Pogodzić się z rozwiedzionymi rodzicami możemy tylko wtedy, kiedy małe dziecko w nas zrezygnuje z obojga, a duże dziecko uczci oboje, a potem zostawi w pokoju. 6) Rozwiązanie polegałoby na tym, że Pani rozwiedzie się z mężem i zdecyduje sama troszczyć o trójkę swoich dzieci. Odpowiedzialność za dziecko z pierwszego małżeństwa będą wtedy wyraźnie ponosić mąż i jego pierwsza żona względnie jego rodzice i krewni. Konflikt między obiema córkami z Pani pierwszego małżeństwa odzwierciedla konflikt między Panią a jej pierwszym mężem. Pani córki rozgrywają go w zastępstwie dorosłych, przy czym starsza reprezentuje tamtą kobietę. 7) Z systemowego punktu widzenia: - Przyszła kolej na rozstanie z mężem, ale proszę poczekać na stosowny czas. - Pani dziecko z pierwszego małżeństwa musi iść do swego naturalnego ojca. Tam będzie mu dobrze. - Pani dzieci z drugiego małżeństwa należą prawdopodobnie do Pani. Ponieważ Pani mąż zataił istnienie syna z pierwszego małżeństwa, również inne dzieci nie byłyby z nim bezpieczne. -Jeśli chodzi o pierwsze małżeństwo Pani męża i o dziecko z tego małżeństwa, to nie ponosi Pani za nie żadnej odpowiedzialności. 8) Odpowiedź mężwi tej kobiety Rozumiem Pańską troskę i szanuję Pańskie starania. Pisząc do kogoś, wypowiadam to, co widzę. Jeśli ktoś powołuje się na to, co mu powiedziałem, nie patrząc i nie sprawdzając, błądzi. Ostatecznie każdy musi się opierać na własnym wglądzie. Po przeczytaniu listu od Pana mam taki obraz: Związek nie ma przyszłości, a odpowiedź na pytanie, do kogo muszą iść dzieci, może być inna niż ta, którą uznałem za lepszą w liście do Pańskiej żony. 9) Oto moja propozycja. Powiedz synowi: „Możesz w każdej chwili do mnie przyjść, jestem tu zawsze dla ciebie". Stracił ojca i musi się koniecznie stamtąd wyprowadzić. Tym ważniejsze jest więc, żeby miał w Tobie oparcie. Wyjdź mu naprzeciw, tak żeby wiedział, że u Ciebie będzie mu dobrze i bezpiecznie. Trzymaj go u siebie jeszcze jakiś czas. Albo pozwól mu zamieszkać z Tobą, albo spraw, by czuł, że w każdej chwili będzie mógł przyjść do Ciebie, a także u Ciebie zamieszkać. 10) Zaproponowałaś synowi, że może mieszkać u Ciebie, a teraz spokojnie czekaj. Dobro wynika nie z tego, że on to przyjmie, lecz z tego, że Ty mu to powiedziałaś. Potem daj mu wolność. Ponieważ zachowanie syna wiążesz z życiem Twojego brata, pomoże synowi, jeśli będziesz szanować brata i jego los.

hjdbienek : :
Clipy 
maj 20 2009 Menuhin - Wieniawski Scherzo Tarantelle
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 20 2009 Alex Jones & David Icke Bankowe Przejęcie...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 20 2009 RODZICE I DZIECI
Komentarze: 0

1) Bycie matką i bycie ojcem należy do pierwotnych zdolności człowieka. Jest on ze swej natury wyposażony we wszystko, co do tego konieczne. Jeśli zatem ktoś zaufa swojemu instynktowi i uczuciu, prawie nie może popełnić błędu. Zdarzy się to raczej wtedy, gdy da sobie zawrócić w głowie innym ludziom, którzy często sami nawet nie mają dzieci. W Republice Południowej Afryki widziałem kiedyś w hotelu, jak młoda biała para małżeńska miała trudności z czteroletnim synem, który nie przestawał szlochać. Czarne kelnerki stojące obok bawiła ta sytuacja - nie znają tego typu trudności z małymi dziećmi - aż jedna z nich podeszła, wzięła małego na ręce, trochę nim potrząsnęła i zadowolonego oddała matce. 2) W sprawie Twojego syna nie mogę dać Ci żadnej rady. Ale podzielę się z Tobą własnym doświadczeniem. Jeśli nie wiedziałem, jak należy z kimś postępować, albo jeśli wobec kogoś czułem gniew lub lęk, że może mi coś złego zrobić lub jakoś zaszkodzić, wtedy pomagało mi wyobrażenie sobie, że idę na wysoką górę, coraz wyżej i wyżej, ponad to, co mnie w dolinie niejako ograniczało i przytłaczało. Ze szczytu miałem rozległy widok, a tego człowieka widziałem w stosownej odległości. I wtedy mogłem się z nim zgodzić i mogłem zaufać, że jemu także nie brak dobrego wewnętrznego przewodnictwa. O dziwo, wydawało mi się wtedy, że nie tylko ja się zmieniałem, ale że zmieniał się również ten drugi człowiek. 3) Pozostaw synowi decyzję, kiedy będzie chciał mieć z Tobą kontakt. Dzieci potrzebują rodziców, nie odwrotnie. Jeśli Ty postępujesz tak, jak gdybyś go potrzebowała, dajesz mu władzę nad sobą, która nie jest dobra ani dla niego, ani dla Ciebie. Kto ma rację, ten może czekać. 4) Jeśli chodzi o Twojego syna, daj mu poczuć, że się cieszysz, gdy on staje obok ojca i spogląda na niego. 5) Myślę, że Pani może sobie darować zdejmowanie z dzieci ich trosk i przyjmowanie ich zarzutów. Każdy, niezależnie od tego, gdzie wyrósł, jest ograniczony. Albo przez tak zwaną autorytarność, albo przez nie mniej autorytarną antyautorytarność, albo jeszcze przez coś innego. Każdy ma później możliwość rozwijania się samodzielnie, jak to pokazuje bardzo dobitnie list Pani syna. Jednak, niestety, w dokonaniu wglądu pomaga często tylko cierpienie. Uderza mnie, że spór toczy się o matkę i że ojciec jest z niego wyłączony. A może właśnie na tym polega problem. 6) Czasami dzieci muszą coś nadrobić. Na wyprawie, gdy ktoś zostawi płaszcz, wraca po niego, a potem spokojnie idzie dalej. Twój syn nie musi po nic wracać. Poza tym można zaufać dobrym siłom, szczególnie u własnych dzieci. 7) Słusznie Pani uważa, że gniewny dystans Pani syna to dla niego nieszczęście. Ale nie leży w Pani mocy, żeby to zmienić. Niezależnie od tego, jaka Pani jest lub jak się Pani zachowuje, on może być taki, jaki chce być, i zachowywać się tak, jak chce. Łatwiej chcieć zmienić rodziców niż samego siebie. Jeśli zaś rodzice się zmienią, trzeba się samemu zmienić dokładnie tak, jak gdyby oni tego nie zrobili. 8) Wielkość potrzebuje granic. Pan przekroczył granice. Rozwiązaniem byłoby, gdyby pozostał Pan w granicach swego ojca i chętnie dzielił jego los. 9) Porządek polega na tym, że mężczyzna, który jest ojcem oczekiwanego dziecka, ma kompetencje tylko w stosunku do Ciebie i do tego dziecka. Za inne Twoje dzieci jesteś odpowiedzialna Ty i ich ojcowie. Gdy to się stanie jasne, wtedy on nie będzie się bał, że sobie nie poradzi.

hjdbienek : :
Clipy 
maj 19 2009 Katie Melua - 'If You Were A Sailboat'...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 19 2009 Alex Jones & David Icke Bankowe Przejęcie...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
maj 19 2009 SZCZĘŚCIE
Komentarze: 0

1) Szczęście niekiedy się przebiera, ale możemy łatwo je rozpoznać, gdy je spotkamy. Niektórzy ludzie opisują szczęście, nawet to, którego sami nigdy nie zaznali. Nie tylko myślą, że bardzo dokładnie wiedzą, jak wygląda rzeczywiste szczęście, ale piszą nawet grube książki, które inni mają czytać, żeby się dowiedzieć, jak prawdziwe szczęście musi wyglądać. Inni wyruszają więc w drogę z tymi książkami pod pachą, żeby spotkawszy szczęście, móc sprawdzić, czy to aby jest właściwe szczęście. Łatwo sobie wyobrazić, co z tego wynika, albowiem szczęście rzadko toleruje coś takiego. 2) Ze szczęściem jest jak z pociągiem. Jeśli pociąg znajdzie się na właściwym torze, wtedy jedzie i jedzie, i jedzie. 3) Niektórzy tak szybko biegną za szczęściem, że szczęściu, które ich szuka, trudno ich dogonić i zatrzymać. 4) Twój list nie budzi żadnych wątpliwości, gdzie są siła i przyszłość dla Ciebie. Zapomnij o swoim astrologu. To, co przychodzi z zewnątrz, może spowodować tylko zakłócenie. Postępuj jak ogrodnik, który czeka, aż owoc dojrzeje. Wtedy wyciąga rękę i wystarczy tylko niewielki ruch... 5) Są drzewa, z których każde jabłko smakuje słodko. 6)Późne szczęście przychodzi w całej pełni.

hjdbienek : :