Archiwum wrzesień 2009, strona 1


wrz 27 2009 National Geographic HD - Biblia diabła HD...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 27 2009 Zalecenia ogólne
Komentarze: 0

Chociaż na rynku dostępnych jest sporo książek na temat zdrowego odżywiania, nie widziałem ani jednej mówiącej o rozwijaniu przepływu inteligencji w organizmie w taki sposób, by w porę, automatycznie doradzała nam, co powinniśmy jeść. Wobec tego spróbuję podsunąć kilka myśli na ten temat, z zastrzeżeniem, iż opierają się one na mych własnych obserwacjach i lekturze medycznej, a nie na wynikach współczesnych badań naukowych. W następnej części tej publikacji piszę o docieraniu do inteligencji twórczej poprzez umysł, co sprawia, że pełne zdrowie naprawdę staje się rzeczywistością we wszystkich aspektach życia. Tymczasem jednak fala zainteresowania dietami zachęca mnie, by podać kilka następujących zaleceń: 1. Organizm potrzebuje umiarkowanych ilości pożywienia zawierającego różnorodne substancje odżywcze, o regularnych porach dnia. Jeśli się do tego stosujemy (i nie palimy tytoniu, ani nie pijemy alkoholu), to robimy rzecz najważniejszą - pozwalamy organizmowi utrzymywać w równowadze przemianę materii i trawienie. Organizm kocha nawyki. Jedzmy codziennie mniej więcej o tej samej porze, jedzmy codziennie mniej więcej tyle samo i jedzmy wszystkiego po trochu. 2. Gdy inteligencja organizmu pracuje sprawnie, wtedy nasze kubki smakowe doskonale nam podpowiedzą, co powinniśmy jeść. To, co jest dla nas zdrowe, powinno być dokładnie tym, co nam smakuje. Podniebienie wprowadza wielu z nas w błąd, ponieważ pobudzamy je w złym kierunku lub pobudzamy nadmiernie. Ażeby przywrócić kubkom smakowym właściwe reakcje, należy: - ograniczyć ilość soli w pożywieniu i zrezygnować przed posiłkiem ze słonych przekąsek, - przed posiłkiem nie pobudzać podniebienia alkoholem, a jeśli to możliwe, w ogóle przestać go pić, - pić letnią wodę — nie zimną — by oczyszczać podniebienie w czasie posiłku, - starać się doceniać naturalny smak pokarmu, łącząc w każdym posiłku wszystkie smaki, to znaczy rzeczy słodkie, kwaśne, gorzkie i słone. 3. Jeśli mamy silne upodobanie do pewnych smaków, nie próbujmy tłumić go zbyt gwałtownie. Jest ono odbiciem głęboko zakorzenionych nawyków lub silnych, lecz błędnych bodźców od strony fizjologii. Jedzmy po prostu dodatkowo inne rzeczy, które nam to zrównoważą. Jeśli łaknienie słodyczy, potraw słonych czy o innym ulubionym smaku nasili się, spróbujmy jeść ich o połowę mniej, lecz nie odmawiajmy ich sobie na siłę. 4. Nauczmy się rozpoznawać, kiedy przestać Jeść. Organizm daje wtedy sygnał zwany reakcją sytości. Działa on w sposób całkiem naturalny, jeśli dieta zawiera dużo płynów, produktów gruboziarnistych i o sporej objętości, gdyż one nas szybko nasycają, natomiast dieta obfitująca w tłuszcz, sól i cukier sygnał ten raczej odwleka. Łatwym sposobem podtrzymywania reakcji sytości jest picie wody w czasie posiłku i jedzenie chleba tuż przed nim. (W jednym z badań studenci, którym kazano zaczynać każdy posiłek od dwóch kromek suchego, pełnoziarnistego chleba, wykazywali w ciągu kilku miesięcy stały ubytek wagi. Jest to dobry przykład diety, nie wymagającej żadnego wysiłku.) 5. Najobfitszy posiłek powinien przypadać w południe, przy spożyciu ograniczonym do dwóch trzecich porcji, potrzebnej do uczucia sytości. Przestrzeganie tych dwóch zasad pomaga w powstawaniu uczucia prawdziwego głodu, co jest jedynym ważnym sygnałem ustroju, że nadeszła pora jedzenia. Obfity posiłek wieczorem nadweręża układ trawienny i przyczynia się do nieregularnego trawienia. 6. Przyzwyczajmy się do żywności wyłącznie świeżej. Zachowałem ten punkt na koniec, mam bowiem nadzieję, że będzie dobrze zapamiętany. Natura stworzyła nas do świeżego, naturalnego pokarmu. Chociaż nasz ustrój potrafi przystosować się do konserw i mrożonek, do resztek i przetworów, do żywności preparowanej i „byle jakiej", zjadanie tego nie jest sposobem na osiągnięcie zdrowia doskonałego. Jedzenie tego, co świeże, świeżo gotowane przed każdym posiłkiem, jest jedyną właściwą metodą odżywiania. Jeśli ktoś nie lubi gotować, może pójść w południe do restauracji i zamówić zdrowy, dobry, świeżo przygotowany obiad, zjeść go wolno i spokojnie, a wieczorem, na kolację, wystarczy kanapka i mleko. Jeżeli ktoś na śniadanie zadowala się szklanką soku pomarańczowego, kawą i pączkiem, powinien przestawić się na owsiankę, grzankę z mąki pełnoziarnistej i mleko lub jakiekolwiek inne, tradycyjne śniadanie na gorąco - takie, jakie lubi. Pomoże mu ono szybko przywrócić siły fizyczne, tak potrzebne przy gwałtownych spadkach energii w ciągu dnia.

hjdbienek : :
Clipy 
wrz 26 2009 Celine Dion - All By Myself (pl napisy)
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 26 2009 National Geographic HD - W Zakazanym Mieście:...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 26 2009 W obronie wegetarianizmu
Komentarze: 0

Wraz z wieloma innymi lekarzami podzielam przekonanie, że najlepsza dla zdrowia jest dieta wegetariańska. Wegetarianin to człowiek, który całkowicie (lub w znacznej mierze) stosuje dietę bezmięsną. Wprawdzie niektórzy wegetarianie powstrzymują się od jedzenia mięsa, ponieważ wzdragają się na samą myśl o zabijaniu zwierząt, lecz nie o ten argument tutaj nam chodzi. Poza tym, jeśli w pożywieniu znajdują się niewielkie ilości jaj, drobiu i ryb, to tak samo zyskuje się na zdrowiu, jak przy diecie ściśle jarskiej. Społeczności ludzkie żyły na diecie zbliżonej do wegetariańskiej przez cale wieki, a zatem jest to w pewnym sensie norma, a nie jakieś szczególne „praktyki dietetyczne". Zazwyczaj uzasadniamy to tak: Europejczycy przez stulecia odżywiali się kapustą i prosem z ubóstwa, Azjaci zaś żyją dzisiaj ryżem i jarzynami z powodu przeludnienia. Prawda jest taka, że organizm ludzki cieszy się najlepszym zdrowiem wtedy, gdy ilość pobranego białka i tłuszczu zwierzęcego jest niewielka lub żadna. The American Dietetic Association w broszurze zatytułowanej The Vegetarian Appwach to Eating pisze, że „wzrasta liczba dowodów naukowych potwierdzających pozytywny związek między stosowaniem diety roślinnej, a zapobieganiem pewnym schorzeniom". Oto choroby wyraźnie związane z naszym tradycyjnym sposobem odżywiania, bogatym w mięso i tłuszcze zwierzęce: Choroba wieńcowa. Dokładna jej przyczyna nie jest znana, lecz coraz więcej dowodów wskazuje na to, że jest ona, zabójcą numer jeden w naszym społeczeństwie i związana jest ze sposobem odżywiania. Tłuszcze nasycone i pożywienie bogate w cholesterol z całą pewnością wiążą się z postępującym twardnieniem tętnic {arteriosclerosis), co prowadzi do choroby wieńcowej. Tłuszcze nasycone i cholesterol pochodzą głównie z mięsa, sera, jaj i masła. Po przejściu na dietę roślinną poziom cholesterolu we krwi wyraźnie spada. Wiadomo, iż choroba wieńcowa występuje od 30 do 50% rzadziej u osób stosujących przez dłuższy czas dietę jarską. Przykładem mogą być Adwentyści Dnia Siódmego, którzy zalecają dietę jarską jako część swych wierzeń religijnych i skłaniają się ku innym dobrym nawykom, takim jak niepalenie tytoniu. Badania przeprowadzone wśród nich wykazały, że u tych spośród sekty, którzy nie byli wegetarianami, umieralność na zawał serca była trzykrotnie wyższa niż u wegetarian w tej samej grupie wiekowej. Rak. Zależność między sposobem odżywiania się a chorobą nowotworową omówiłem już w pierwszej części tej publikacji, lecz przypomnę tutaj, że rak okrężnicy i rak piersi związane są z wysokim spożyciem tłuszczów i cholesterolu, a spożywanie pokarmów ubogich w błonnik wiąże się z kilkoma rodzajami nowotworów przewodu pokarmowego. Wszystkie odpowiedzialne instytucje, w tym American Cancer Society, zalecają obecnie ograniczenie spożycia mięsa, aby zmniejszyć ryzyko zachorowalności na raka. Otyłość. Panuje opinia, że posiłki obfitujące w chleb, ziemniaki, ryż, fasolę, makaron i inne podstawowe składniki diety jarskiej prowadzą do otyłości. Nie znajduje to oparcia w faktach. Jak pamiętamy, otyłość wiąże się z niemal każdą poważną chorobą. Badania zgodnie wykazują, iż ci Amerykanie, którzy jedzą mięso, ważą więcej niż ci, którzy się od niego powstrzymują. Próchnica zębów. Próchnica zębów rzadziej występuje wśród jaroszy niż wśród tych, którzy jedzą mięso. Osteoporoza. Zaburzenie to polega na postępującym zaniku masy kostnej i poważnie zagraża kobietom po okresie przekwitania, prowadząc do kłopotów z kręgosłupem, a z wiekiem do częstych, wolno gojących się złamań kości. Chociaż mięso jest zasobne w wapń (podobnie jak niskotłuszczowy nabiał, ryby, fasola i warzywa zielonolistne), badania wykazują, że dieta wysokobiałkowa po dłuższym okresie stosowania prowadzi do utraty wapnia i zaniku masy kostnej. Gdy społeczeństwo amerykańskie przyswoi sobie te fakty, diety wegetariańskie będą szerzej stosowane; są one już na tyle powszechne, że nawet sportowcy, którzy tradycyjnie przy diecie treningowej jadali dużo ciemnego mięsa, zastąpili je węglowodanami, doceniając ich wartość energetyczną. (Podstawowe badania na ten temat przeprowadził przed dziesiątkami lat Uniwersytet Yale. Wykazały one, że żaden ze sportow¬ców odżywiających się mięsem nie zdołał wykazać się w testach tak dużą wytrzymałością, jak najniżej zakwalifikowany wegetarianin.) Równomierny strumień energii, jaką daje pełne ziarno i inne pożywienie z pełnych węglowodanów, jest na ogół znacznie korzystniejszy dla ustroju niż nagłe dopływy energii, których źródłem jest cukier (lub alkohol); praca zaś układu trawiennego jest przy takim odżywianiu o wiele łatwiejsza niż wtedy, gdy zawiera ono tłuszcze i białka zwierzęce. W każdym razie statystyki wykazują, iż populacji wyżu demograficznego, ludzi obecnie pięćdziesięcio-, sześćdziesięcioletnich, spadło palenie tytoniu, picie alkoholu i obniżyła się konsumpcja mięsa. Można oczekiwać, że epidemia chorób cywilizacyjnych zostanie opanowana. 1. Sposobu odżywiania nie należy zmieniać ani nagle, ani drastycznie. Zmiany wprowadzamy stopniowo, gdy czujemy się odprężeni, swobodni, nie pod presją. 2. Na początek rezygnujemy z ciemnego mięsa, na korzyść ryb i drobiu spożywanych, jeśli zachodzi potrzeba, w mniejszych ilościach. 3. Kuchnia powinna być dobra, nic z pokutniczych miseczek fasoli, ryżu lub gotowanych jarzyn. Wszystkie niemal kuchnie azjatyckie opierają się na warzywach, ryżu i niewielkich porcjach mięsa. Włoskie potrawy mączne są również ubogie w białko zwierzęce, a nawet całkowicie jarskie. 4. Ilekroć to możliwe wybieramy chleb razowy, bułki z pełnego ziarna i kasze, zamiast pieczywa z białej, oczyszczanej mąki. Pełne ziarno, w dowolnym połączeniu z orzechami, roślinami strączkowymi (fasolą lub soczewicą) albo nasionami dostarcza organizmowi pełnego białka. Każdy posiłek wegetariański z dodatkiem mleka też z pewnością takie białko zawiera.

hjdbienek : :
Clipy 
wrz 25 2009 Celine Dion - It's All Coming Back To...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 25 2009 National Geographic HD - Mafia: Ojcowie Chrzestni...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 25 2009 Sposób odżywiania a przeznaczenie
Komentarze: 0

Pokarm jest Brahmanem. Rigweda Z pokarmu zrodzone są wszelkie stworzenia; żyją one pokarmem i po śmierci w pokarm się obracają. Pokarm jest tym, co najistotniejsze z wszechrzeczy. Z tej przyczyny mówi się, iż jest lekiem na wszelkie choroby ciała. Ci, którzy czczą pokarm jako Brahmana, zyskują wszelkie dobra materialne. Z pokarmu zrodzone są wszystkie istoty, które narodziwszy się, pokarmem się żywią, a kiedy umierają pokarm żywi się nimi. Taittiraya Upanishad Początkiem każdego życia jest pragnienie. Impulsy inteligencji, zwane przez nas miłością i pragnieniem, nasi rodzice przekształcają w syntezę drobnych ilości materiału genetycznego, zwanego zarodkiem. Tak więc poczęci jesteśmy z miłości i pragnienia, a życie zaczynamy w postaci materiału genetycznego. Bez względu na to, jak mikroskopijny jest DNA, składający się na materiał genetyczny, zawiera on w sobie dokładny plan naszego przeznaczenia. Tworzywem DNA są drobiny cukrowców i złożona substancja chemiczna, zwana kwasem nukleinowym. Kwas nukleinowy, wbudowany w DNA, jest na tyle złożony, że pozwala na zakodowanie pełnej inteligencji, jaką z miłości i pragnienia nasi rodzice obdarzyli pierwszą poczętą komórkę. Karmimy się miłością, pragnieniem i inteligencją, wspólnie przenikającymi do jednego tworzywa, powszechnie zwanego pokarmem. Pokarm, przeobrażony i obdarzony świadomością, to my. Jeżeli chcemy, by ziemniak czy ziarnko gryki stało się tak samo świadome jak my - zjadamy je. Inteligencja przenikająca każdą komórkę ustroju, zabiera się ostro do pracy nad tą odrobiną pożywienia. W rzeczywistości nic dramatycznego się z nim nie dzieje. Jego odżywcze składniki chemiczne są po prostu tak przesuwane, żeby mogły wejść do naszych komórek. Pokarm staje się każdą cząstką nas - cząstką oczu, włosów, mózgu, jelit. Tak oto następuje tworzenie, a czynność jedzenia i przyswajania pokarmu angażuje nieskończoną inteligencję wszechświata. Ona właśnie realizuje się poprzez ten ściśle określony akt tworzenia. Natura dała początek wszechświatu, stwarzając siebie w postaci tytanicznych eksplozji masy i energii, co doprowadziło do powstania niewyobrażalnie wielkich galaktyk i mgławic. Kiedy już rozwinęła się na tyle, by stworzyć coś naprawdę złożonego, natura nauczyła się pożywiać. Zastanówmy się: wypijam szklankę soku pomarańczowego. Do każdej pojedynczej komórki mego organizmu (a zawiera on miliardy komórek) trafiają cząsteczki glukozy z tego soku. Każda komórka mego ciała otrzymuje potrzebną jej porcję soku i wówczas, z prostej potrzeby, komórka przekształca sok w siebie. To, czego komórka dokonała, jest na tyle zawiłe, że książki odzwierciedlające obecny stan wiedzy na ten temat zapełniłyby wiele półek w bibliotekach świata. Moc organizująca inteligencji w sposób złożony, a jednocześnie prosty, czysty i elegancki przekształca pokarm w istoty ludzkie i wszelkie stworzenia na ziemi. Jeżeli jesteśmy tego świadomi, to dojrzeliśmy, by uczestniczyć we własnym losie. Możemy siąść i pożywiać się. 'Ludzie, którzy nie mają należytego szacunku do czynności jedzenia, nie są świadomi przepływu mocy organizującej, która tu występuje. Nie przywiązywanie wagi do tego, co się je i jak się je, jedzenie „w biegu", regularne objadanie się lub niejedzenie w ogóle, to pogwałcenie prawa naturalnego, czyli procesów biologicznych. Muszą one zachodzić w przeznaczonych do tego z góry kanałach po to, by pożywienie stało się nami. Ze sposobem odżywiania i z nawykami towarzyszącymi jedzeniu związane są niezliczone dolegliwości. Na przykład ocenia się, iż ponad 90% przypadków raka żołądka i jelit, w tym głównych zabójców, takich jak rak okrężnicy, bezpośrednio związanych jest z odżywianiem. Nadciśnienie, podwyższony poziom cholesterolu we krwi i poważne schorzenia serca, szeroko rozpowszechnione w krajach zachodnich, nie mówiąc już o cukrzycy, hipoglikemii, chorobie wrzodowej i zapaleniu stawów w przebiegu dny moczanowej - wszystko to wykazuje oczywisty związek ze złymi nawykami żywieniowymi i z jakością środków spożywczych. Moim zdaniem, nie musimy być dietetykami, żeby się prawidłowo odżywiać. Właściwie nie zamierzam dawać w tej publikacji szczegółowych porad dietetycznych; wolę zwrócić uwagę na bardzo ważną prawdę - inteligencja naszego ustroju wie, co jest dla niego dobre. Gdy inteligencja ta zostanie raz przez właściwe nawyki ukierunkowana - a wymaga to podjęcia na początku świadomych decyzji - wtedy znikną kłopoty z jedzeniem i ryzyko złego odżywiania. Człowiek otyły pewnie się z tym nie zgodzi uważając, iż nie można od jego organizmu oczekiwać, by sam z siebie oparł się pokusie jedzenia. Zastanówmy się jednak: jeżeli rocznie przybierze się na wadze około 4,5 kg - co po kilku latach spowoduje nadwagę, a po dziesięciu poważną otyłość — przeważnie oznacza to zaledwie sto kalorii dziennie więcej niż trzeba. Sprowadza się to do dobrej łyżki stołowej oleju, jednej trzeciej batonika lub pół garstki orzeszków ziemnych. Innymi słowy, nawet długotrwały, „niemożliwy do opanowania" przyrost wagi oznacza minimalne zaledwie przesunięcie w dawce pożywienia, jaka jest właściwa dla organizmu. Podobnie, logicznie rzecz biorąc, można by obniżyć wagę ciała, nieznacznie zmieniając dawkę pożywienia w przeciwnym kierunku. Przesunięcie takie musi wziąć początek w umyśle, postanowieniem poszanowania inteligencji organizmu. Ze wszech stron zalewają nas bezustannie potoki informacji o dietach. Niektóre służą interesom producentów żywności, inne - zalecane przez lekarzy - dopingować mają do przeciwdziałania chorobom itd. Wszystko to staje się nieistotne z chwilą, gdy komórki organizmu zaczną przekazywać do mózgu informację, że potrzeba im umiarkowanych ilości środków odżywczych, urozmaiconych i dostarczanych regularnie o tych samych porach dnia. Nowe nawyki zmierzające w tym kierunku więcej są warte niż jakiekolwiek rady wziętego dietetyka. Nadszedł czas, by przez chwilę się zastanowić, jak dalece rozsądna jest nasza obsesja witaminami, minerałami, proteinami i resztą diety. Nagromadzona w mózgu informacja o odżywianiu jest, jak sądzę, nieistotna dla zdrowia, czyli naturalnego stanu organizmu. W jakim stopniu prawdopodobne jest, że ptaki w lesie cierpią na niedobór witaminy D? Czy istnieje na tej ziemi jakiekolwiek stworzenie, poza człowiekiem, które odżywia się zgodnie z „zaleconą dzienną dawką" jakiegoś środka spożywczego? Renomowani dietetycy wielokrotnie potwierdzali, iż nasza wiedza o środkach odżywczych jest w najlepszym razie niepełna. Informacje otrzymywano na ogół przez głodzenie zwierząt; pozbawiano ich pewnych składników odżywczych, dopóki nie wystąpiły choroby spowodowane ich niedoborem. Poddawano też obserwacji ludzi, którzy przechodzili tego rodzaju choroby. Zatem to, co wiemy, jest w zbyt dużym stopniu oparte na studiowaniu nieprawidłowych stanów fizjologicznych. Wiadomo też dobrze, iż każda komórka ustroju ma ściśle określoną zdolność wybierania z pokarmu dokładnie tego, co potrzebne jest do jej wzrostu. Oto dlaczego wszystkie ludy pierwotne miały tyle witaminy C, że nie dokuczał szkorbut, choć dosłownie nic o tej witaminie nie wiedziały i nikt nie wypijał wtedy szklanki soku pomarańczowego każdego ranka. Natura nie obeszła się z nami gorzej niż z ptakami, gadami i innymi ssakami. Prawdą jest, że całymi latami przyswajaliśmy sobie złe nawyki, które teraz przygaszają naszą wrodzoną inteligencję, choć faktycznie wymazać jej się nie da. Nasz instynkt właściwego odżywiania został częściowo przytłumiony przez to, że słuchamy ludzi mówiących nam co jeść, co ma nam smakować, co jest dla nas dobre, a co nie jest dobre. Najlepsza rada, jaką na ten temat słyszałem, pochodzi od dra Wayne Dyer'a, który powiedział: „Przede wszystkim bądź dobrym zwierzęciem." Gdy dojdziemy do ostatniej części tej publikacji, opowiem, w jaki sposób do wszystkich części systemu psychofizjologicznego przywrócić prawidłowe, automatyczne zachowania, zwane „działaniem spontanicznie właściwym." Tymczasem - zdając sobie sprawę z tego, iż na ogół ludzie pragną doskonałego zdrowia, lecz zupełnie nie wiedzą, jak pobudzić swą wewnętrzną inteligencję - podam kilka wskazówek dotyczących jedzenia. Są to moje własne obserwacje, nie zaś oficjalne zalecenia naukowego świata medycznego, jakkolwiek nie brakuje lekarzy, którzy by się ze mną zgodzili. Wszystkie moje wskazówki mają jedną wspólną myśl: delikatnie, lecz nieprzerwanie pobudzać ciało i umysł do łączenia się w przepływie inteligencji. Podobnie jak w pozostałych aspektach zdrowia, gdy już raz ten przepływ zostanie uruchomiony, nic nie stoi na przeszkodzie, by cieszyć się życiem. 1. Zwracaj uwagę na jedzenie. 2. Zacznij posiłek od chwili skupienia - bądź odmów modlitwę - tak, by świadomie i spokojnie do niego przystąpić. 3. Jedz, gdy jesteś głodny, nie jedz, gdy głodny nie jesteś. 4. Nie siadaj do posiłku, gdy jesteś zdenerwowany - organizm lepiej sobie wtedy radzi bez jedzenia. Posilisz się, gdy poczujesz się lepiej. 5. Nie spiesz się, jedz powoli i dokładnie przeżuwaj. 6. Doceniaj towarzystwo i nie szczędź pochwał kucharzowi. 7. Przy stole unikaj ludzi, z którymi nie czujesz się co najmniej dobrze, ale ilekroć to możliwe, jedz w towarzystwie miłych sobie osób, przyjaciół i rodziny. W dzisiejszych czasach niektóre z tych rad mogą wydać się dziwne. Nasze czasy są jednak czymś wyjątkowym. Do tej pory wszystkie kultury kierowały się takimi zwyczajami - gdyż o zwyczajach tu mowa - i znajdowały w nich pełne zadowolenie w postaci zdrowego życia. Powszednią postawę człowieka wobec pożywienia cechowało uczucie wdzięczności; w chwilach najgłębszej refleksji przeradza się ono w cześć. Dobry, obfity pokarm, spożywany z należytym szacunkiem, jest oznaką, że człowiek ceni sobie swe więzy z naturą, natura zaś odwzajemnia się, dostarczając mu zdrowego pożywienia.

hjdbienek : :
Clipy 
wrz 24 2009 This Is The Life
Komentarze: 0

hjdbienek : :
wrz 24 2009 National Geographic HD - Mafia: Mafia, Jaka...
Komentarze: 0

hjdbienek : :