Komentarze: 0
Tajemnica która nas otacza
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
1) Twój rękopis wyraźnie pokazuje, że jesteś na tropie pewnych zależności. Mnie nie przystoi - jako że jestem w innej osobistej i zawodowej sytuacji - próbować powiedzieć coś adekwatnego. Mimo wszystko zajmę stanowisko w kilku punktach, ale tylko mimochodem, jak w rozmowie. To, co mówię, nie zastępuje tego, co Ty mówisz, lecz stanowi jedynie dodatkowy aspekt. Odwaga złożenia świadectwa znamionuje dialog. Ma w nim swoje właściwe miejsce i odpowiednią ochronę. Publiczny wykład może też być dialogiem, ale tylko w rzadkich, szczególnych przypadkach, jak choćby w słynnej mowie Martina Luthera Kinga I had a dream (Miałem sen). Czytając Twój rękopis, odnoszę wrażenie, że nie kontrolujesz osobistych doświadczeń w takim stopniu, aby je przedstawić tak, żeby inni dzięki Twoim słowom mogli dojść do podobnych doświadczeń. Ponadto niektóre doświadczenia przedstawiłeś zbyt fragmentarycznie. Twoje słowa raczej wywołują lęk, niż przekazują doświadczenie czy umożliwiają konkretne działanie. W sprawie symptomów chciałbym zauważyć, że są one niekiedy wyrazem tego, że ktoś nie przyjął ocalenia z niebezpieczeństwa zagrażającego życiu. Zamiast przyjąć życie na nowo, jako wolny, nie będący wynikiem zasługi dar, płacimy symptomem. Nie przyjmując ocalenia, ignorujemy je, a przede wszystkim unikamy konieczności nowego działania. 2)Symptom działa niekiedy jak opaska na oczy, której używa się podczas zabawy w ciuciubabkę. Można ją przecież zdjąć, żeby widzieć.
Prawa o wyrównaniu zysku i straty, które ustalił Bo-szormenyi-Nagy, nie są niezmienne ani nie działają w każdym przypadku. Jeśli ktoś osiągnie taki wgląd, może porządki wyrównania zastąpić porządkami miłości. Na wyższej płaszczyźnie miłości wyrównanie - zamiast poprzez dawanie i branie - dokonuje się poprzez branie z miłością. Wyrównanie następuje wtedy nie poprzez dawanie, lecz poprzez okazanie szacunku i wdzięczności.
1) Gdy ktoś umiera, rozstanie z nim udaje się nam z reguły tylko wtedy, gdy przejmiemy od niego coś dobrego i zachowamy to. Dziecko często przejmuje coś ciężkiego i bolesnego. Ale jeśli przejęlibyśmy od zmarłej osoby coś cennego, życiodajnego - wówczas byłoby to bardziej po jej myśli. Pożegnanie uda się wówczas łatwiej. Również gdy ktoś, kogo kochamy, jest bardzo chory, mamy skłonność do tego, żeby próbować go uratować albo uczynić jego los bardziej znośnym, przejmując coś z jego choroby lub losu. A tymczasem trzeba jedynie zachować pokorę i poddać się losowi. 2) Wartość ćwiczenia widać w działaniu. Moja propozycja jest taka, żebyś pozostała jeszcze jakiś czas przy tym ćwiczeniu: „Kochana mamusiu, chętnie jestem taka jak ty". Ale możesz to też uzupełnić: „Kochany tatusiu, chętnie jestem taka jak mamusia". 3) Obrazy kierują Cię ku matce. Łatwiej robić sobie wyrzuty z tego powodu, że być może, wyrządziło się matce krzywdę, niż przyjąć od niej to, za co ona tak wiele cierpiała. I to jest droga, która leczy, ale która wymaga pokory. Chęć pokuty i robienie sobie wyrzutów prowadzą do arogancji i wyrządzają matce krzywdę. 4) Możesz pomóc ciężarnym kobietom w ich lękach, jeśli powiesz im, żeby każda poprosiła swoją matkę: „Pobłogosław mnie i powstające dziecko". Niech każda stanie obok swojej matki oparta o nią i powie: „Cokolwiek przyjdzie, podzielę to z Tobą". 5) W swoich listach zrobiłaś drobną uwagę, która obudziła moją czujność: Twoja matka w wieku 20 lat straciła oboje rodziców w śmiertelnym wypadku. Daję Ci interpretację i wskazówkę, jednak z całą ostrożnością. W takiej sytuacji dziecko, a więc Twoja matka, potajemnie chce pójść za rodzicami w śmierć. Jeśli zauważą to jej dzieci, chcą jej w tym przeszkodzić, umierając zamiast niej. Ratunkiem może być to, że się wszystkich uczci: dziadków, którzy umarli, matkę, która chce za nimi pójść, i dzieci, które chcą jej w tym przeszkodzić. Ratunkiem może być też to, że weźmie się swoje własne życie jako dar z daleka, pochodzący od przodków wcześniejszych niż rodzice i dziadkowie, i trzyma mocno z miłością i z czcią. Kiedy znów się pojawi ten lęk, że możesz rozpalić niszczący ogień, popatrz na mężczyznę, którego dom spłonął, i stań z miłością obok niego. Jeśli rzeczywiście wzniecisz wtedy ogień, to taki, który ogrzewa.