Najnowsze wpisy, strona 17


paź 10 2010 Relacje z doświadczeń poprzedniego życia...
Komentarze: 0

Nowe przeżycie
Znów widzę opadającą zasłonę
I bliskie staje się obce,
Nowe gwiezdne przestrzenie migocą,
Zatrzymana we śnie dusza kroczy.
Znów w nowych kręgach
Układa się wokół mnie świat
I widzę siebie, zarozumiałego starca,
Przedstawionego jako dziecko.
Przecież z wcześniejszych urodzeń
Wydobywa się odległe wspomnienie:
Gwiazdy spadały, gwiazdy się rodziły
I przestrzeń nigdy nie była pusta.
Dusza pochyla się i wznosi,
Oddycha w nieskończoności,
Z pozrywanych nici snuje się
Nowa i piękniejsza boska szata.


Te rzeczywiste relacje powinny dostarczyć wglądu w konkretne rezultaty i związki wcześniejszego życia z teraźniejszością. Ludzie, którzy relacjonowali swoje powroty, rozpoznawali prawdziwość owych przeżyć poprzez długotrwałe skutki ponownego przeżycia i przetworzenia karmicznego konfliktu oraz dlatego, że każdorazowo w obszarach ich świadomości następowała faktyczna transformacja.
Wszystko to, co zostało tu odtworzone, dokonało się konkretnie, jest więc wolne od podejrzeń, że są to wytwory pragnień wypływające z fantazji. Pierwotnym znaczeniem słowa „fantazja" jest wyobraźnia. Jak często w toku swej historii musiała ludzkość odkrywać, iż pewne zagadnienia nie przystawały do rzeczywistości, ponieważ przekraczała ona jej wyobrażenia! Dobrym przykładem są pionierskie osiągnięcia wielu naukowców, przyrodników i genialnych myślicieli, jak na przykład Galileo Galilei. W związku ze swoim odkryciem, że Ziemia kręci się wokół Słońca, a nie na odwrót, jak dotąd uznawano, omal nie został spalony na stosie. Na żądanie Kościoła musiał publicznie odwołać swoje „heretyckie" twierdzenie, aby uniknąć pewnej śmierci.

Przypadek 1. Melodramat miłosny
Wcielenie we Francji i Włoszech w XVIII wieku relacjonuje Christina S., 31 lat, architekt wnętrz, zamężna, 1 córka (9 miesięcy).
Sytuacja w obecnym życiu przed moim powrotem do poprzedniego wcielenia
„Już jako młoda kobieta tęskniłam do trwałego związku. Marzyłam o »człowieku mojego życia«, który mnie poślubi, i o jednym dziecku. Jednak wszystkie moje stosunki kształtowały się problematycznie. Zakochałam się kilka razy na łeb na szyję w mężczyznach, którzy, jak się wkrótce okazywało, nie chcieli wiązać się na stałe. Myśli o małżeństwie i dziecku uciekały przeważnie bardzo szybko. Czułam się wciąż porzucona i doznawałam wobec moich byłych partnerów uczucia nieopisanej wściekłości i goryczy. Z upływem lat stałam się w związku z tym nieszczęśliwa i zawiedziona. Popadłam w straszliwy kompleks bezwartościowości i myślałam, że żaden mężczyzna nie chce ze mną żyć. Dlatego też stawałam się coraz mniej pewna siebie i nieufna przy nawiązywaniu każdego nowego stosunku. Ostatecznie doszłam do tego, iż nie byłam w stanie nawiązać z pełnym zaufaniem nowego związku. Zrezygnowałam i straciłam nadzieję na szczęśliwe życie z jednym partnerem i wspólnym dzieckiem. Zamknęłam się w sobie przed moimi uczuciami i zajęłam się pracą. Z biegiem czasu rozwijały się u mnie objawy psychosomatyczne, które sygnalizowały mi na płaszczyźnie zarówno fizycznej, jak i duchowej, że moje życie uczuciowe z powodu bólu, cierpienia i nie zaspokojonej tęsknoty zostało całkowicie wytrącone z równowagi. Symptomów tych nie można było nie dostrzegać i rozumiałam, iż nie mogę dłużej ich ukrywać i kompensować. Spróbowałam zbadać istotę rzeczy, dotyczącą moich problemów, w psychoterapii i w samodoświadczalnej grupie. Wkrótce dowiedziałam się, że podlegam przymusowi powtarzania. Pociągał mnie zawsze dokładnie taki typ mężczyzny, który absolutnie nie odpowiadał moim potrzebom i mojej strukturze uczuciowej. W ten sposób dowiedziałam się bardzo wiele o mojej osobowości. Nauczyłam się odzyskiwać pewność siebie i poczucie własnej godności oraz akceptowania samej siebie.
Jednak mimo tych pozytywnych rezultatów w mojej świadomości, zasadniczo stosunki nie uległy zmianie. W dalszym ciągu byłam zmuszona rozprawiać się z tymi samymi problemami. W ten sposób poznałam pewnego dnia »czerwoną nić«, która ciągnęła się przez całe me życie. Od tego momentu wiedziałam, iż mój problem ma karmiczną podstawę. W związku z tym poddałam się terapii reinkarnacyjnej, gdzie te przypuszczenia zostały potwierdzone".

hjdbienek : :
Clipy 
paź 09 2010 Anelia - Pogledni me v ochite (remix)[HQ]
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 09 2010 Peter Russell - Pierwszeństwo Świadomości...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 09 2010 Indywidualne doświadczenia z powrotami do...
Komentarze: 0

Zmarłem jako minerał i stałem się rośliną,
jako roślina zmarłem i stałem się zwierzęciem,
zmarłem jako zwierzę i stałem się człowiekiem.
Przy mojej następnej śmierci sprawię sobie skrzydła
i pióra jak anioł;
wtedy wzbiję się jeszcze wyżej niż anioł –
czego wy nie moglibyście wymyślić.
Ja będę.

Wielu ludzi doświadczało w taki czy inny sposób powrotów do wcześniejszego życia. Owe doświadczenia w zależności od tego, w jakiej sytuacji życiowej się znajdujemy, kształtują się bardzo różnie. Wspólnym mianownikiem wszystkich powrotów do dawnego wcielenia wydaje się być jednak ich efekt terapeutyczny. Powrót stwarza możliwość wejrzenia w ukryte związki i pomaga nam w wyjaśnieniu i rozwiązaniu naszych aktualnych problemów. Jak już niejednokrotnie próbowałem tu wykazać, możemy uwolnić się od problemów naszego obecnego życia przez to, że znajdziemy główny motyw związany z wcześniejszym wcieleniem i poznamy ukryte zadania badawcze w aktualnym życiu. Obnażamy jedynie ich istotę i stajemy się w ten sposób świadomi tematyki przyczynowej. Nasze doznania w teraźniejszym życiu staną się pełne sensu, zrozumiemy o jakie doświadczenia nam właściwie chodzi i dlaczego wydarzenia w bieżącej egzystencji są tak inscenizowane, że jesteśmy, siłą rzeczy, popychani do centralnego tematu, który chcemy rozwiązać. Dlatego też w terapii reinkarnacyjnej chodzi o to, aby problematykę obecnego życia przetworzyć emocjonalnie w stosunku do sytuacji z życia poprzedniego. Czysto rozumowe poznanie karmicznego związku albo karmicznego wzoru nie wystarcza, by rzeczywiście uwolnić się od dawnego wzorca uczuciowego. Chris Griscom bardzo zrozumiale wyłożył, że wszystkie doznania, które przeżyliśmy w okresie wielu naszych wcieleń, gromadzą się w nas, a ich suma utrwala tak zwany wzór uczuciowy. Jeżeli we wcześniejszym życiu musieliśmy przeżywać wiele strachu, to uczucie strachu mamy zapisane jak na taśmie dźwiękowej. W sytuacji powodującej strach w obecnym życiu wywołujemy gdzieś z pamięci strach zakodowany wcześniej, nie mający nic wspólnego z występującą w tym właśnie momencie sytuacją. Odczuwamy teraz sumę wszystkich „pokrewnych co do istoty" lęków, które łączymy z naszym aktualnym położeniem.
„Gdy tracimy ciało fizyczne, pozostaje jednak nietknięte nasze ciało emocjonalne i szuka sobie jedynie powiązania z kodem genetycznym, z DNA następnego ciała, w którym potem zamieszkujemy i przez które to ciało emocjonalne może potem dalej działać.
To »dawne« ciało emocjonalne wnosi do »nowego« ciała fizycznego wszystkie tamte spostrzeżenia, doświadczenia, sposoby reagowania i postrzeganie rzeczywistości, które zostały nagromadzone w innych ciałach i w innych czasach".
Chris Griscom unaocznia tu bardzo przejrzyście, dlaczego nasze obecne życie może być tak mocno uzależnione od doświadczeń i uczuć z poprzednich wcieleń. Kiedy umieramy, tracimy ciało fizyczne, jednak wszystkie inne obszary tożsamości pozostają zachowane w całości w naszej duszy.
Dr Netherton opisuje przypadek, gdy pewien adwokat, posiadający dobrze prosperującą kancelarię, w określonych sytuacjach reagował nie wyjaśnionymi lękami egzystencjalnymi. Zawsze były one bezpodstawne, tym bardziej że jego egzystencja nie została nigdy zagrożona. W czasie powrotów w przeszłość stało się jasne, iż adwokat reagował na pewien „wyzwalacz" wzorem uczuciowym, którym był nacechowany. Stąd też był on nękany nierealistycznymi albo przesadnymi lękami, pojawiającymi się bez karmicznych podstaw.
„Umysł i rozsądek nie kontrolują ciała emocjonalnego! Za to ciało emocjonalne kontroluje naszą egzystencję na wszystkich płaszczyznach świadomości na tej planecie i pozostaje ono w tyle w rozwoju świadomościowym. Tak można na przykład zlecić ciału emocjonalnemu: nie chcę się więcej złościć".
Jeśli przy pomocy doświadczonego terapeuty przeniesiemy się w poprzednie wcielenie i doznamy na nowo uczuć związanych z daną sytuacją oraz nauczymy się je przetwarzać, wówczas usuniemy odpowiednie programy, które są zakodowane w naszym ciele emocjonalnym. Zmienimy w rezultacie nasz wzorzec odczuwania i odbierzemy teraźniejszość w innym kontekście. Wspomniany wyżej adwokat mógł się wyleczyć w ten sposób, mógł swoją obecną sytuację życiową oceniać realistycznie, to znaczy tak, jak ona mu się w tym momencie kształtowała. Dlatego też jego siły i umiejętności kreatywne nie są obecnie zaangażowane w kontrolowanie i pokonywanie tamtych dawnych lęków. Może on swoją energię przenosić odtąd na teraźniejszość, w jakiej się obecnie znajduje.
Na podstawie tego modelu ciała emocjonalnego możemy wiedzieć, dlaczego powrót do dawnego życia kształtuje się indywidualnie, w różnorodny sposób. U każdego człowieka w aktualnym życiu chodzi o ściśle określony temat albo zespół tematów. Jeżeli je rozwiązaliśmy i w „wyzwolonym stanie" zintegrowaliśmy się z naszym „ja", możemy przejść do następnego punktu. Jak już powiedziano, uwalniamy się od ciężaru, który pochłaniał nasze siły i tym samym osłabiał naszą aktywność na innych obszarach. Przetworzenie karmicznego konfliktu wyzwala wiele energii. Czujemy się „rozluźnieni", „uwolnieni", „wzmocnieni" i będąc „nieobciążonymi", mamy szansę rozwijać się w nowej formie. W powrocie faktycznie możemy dostrzec przeżycia z poprzednich wcieleń i doświadczyć ich w teraźniejszości.
Chris Griscom porównuje ów fenomen przepływu przeszłości z wcześniejszego wcielenia w nasze obecne życie do roli filmowej: „W roli filmowej zgromadzone są wszystkie działania od początku do końca, ale my widzimy każdorazowo tylko jedno z nich. Gdybyśmy jednak nie jeden projektor, lecz wiele tak ułożyli, że wokół nas byłoby obrazowanych wiele pojedynczych ujęć tej roli filmowej, wtedy dostrzegalibyśmy jednocześnie wszystkie działania w tym filmie".
Przekonanie, że w nas samych mamy zakodowane wspomnienie własnych narodzin, pochodzi z psychoterapeutycznej metody Rebirthinga lub z psychodelicznej terapii Stanislava Grofa. Wspomnienie to możemy w sobie rozbudzić podobnie jak reminescencje z poprzedniego życia i z procesu umierania. Nasza dusza ogarnia cały okres naszej egzystencji, gdyż sama jest ponadczasowa.
Czas jest czynnikiem relatywnym, który obowiązuje tylko na ziemi. Jak wiemy z lotów w kosmos, w chwili gdy opuścimy atmosferę naszej planety, nie da się już stosować czasu ziemskiego. Prof. A. E. Wilder Smith pisze na temat tego fenomenu: „ gdy wsiądę do rakiety i wylecę w kosmos na 10 lat z prędkością światła, będę o 10 lat starszy, a moja żona, która pozostała na ziemi, dwadzieścia cztery lata. Kiedy wylecę w kosmos na 20 lat i wrócę z powrotem, okaże się, że moja żona zmarła przed 36000 lat. Jeżeli udałoby mi się wylecieć na 60 lat i powrócić, byłbym rzeczywiście o 60 lat starszy, ale ziemia byłaby trudna do rozpoznania, gdyż byłaby starsza o 5 milionów lat".
W obliczu tego uznanego faktu możemy przyjąć, iż świadomość, jako komponent naszej duszy, nie jest związana z odbiorem jedynej realności. Wyjaśnia nam to przypominanie sobie z poprzednich wcieleń wszystkich doświadczeń natury fizycznej i poza fizycznej, które dusza kiedyś zgromadziła.
Jeśli określonymi metodami poszerzymy własną świadomość, otworzymy się do odebrania wszystkich tych zakodowanych w nas zdarzeń. Poznamy i zrozumiemy wszystkie związki (powiązania) i będziemy mogli zlikwidować urazy, które nieznane do tej pory tkwiły ukryte w naszym wnętrzu.
W dalszych częściach publikacji przedstawię rozmowy z ludźmi, którzy doświadczyli powrotów do poprzednich wcieleń. Skoncentrowałem się przy tym na pytaniu, jaki wpływ mają owe doświadczenia na osobowość i postawę życiową każdego z nich. W krótkiej analizie, nie pretendującej do kompletności, zostaną naświetlone związki karmiczne między obecnym życiem a opisaną inkarnacją.
W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na jeden ważny moment. Z własnego doświadczenia, jak i z wywiadów przeprowadzonych z moimi rozmówcami, którzy przeżyli powroty do wcześniejszych inkarnacji wynika bardzo jednoznacznie, iż korzystny przebieg terapii reinkarnacyjnej, jak każdej innej uwieńczonej sukcesami terapii, zależy od dwóch czynników.
Po pierwsze, istotną rolę odgrywa w tym przypadku świadomość i wewnętrzne nastawienie terapeuty. Na przejście do poprzednich wcieleń terapeuta nie może i nie wolno mu mieć wpływu. W terapii reinkarnacyjnej sama dusza jest prawdziwym terapeutą. Ona określa, które z naszych poprzednich wcieleń przypominamy sobie i które doświadczenia oraz zdarzenia powtórnie przeżyjemy. Tylko ona wie, która reminiscencja z poprzedniego wcielenia ma związek z naszym obecnym wzorem życia. Nie jesteśmy w stanie tak łatwo zajrzeć we własną przeszłość, jak przewraca się kartki w albumie. Otrzymujemy informację nam dostarczoną, korzystną w tej fazie naszego duchowego rozwoju.
Dlatego terapia reinkarnacyjna wymaga bardzo wielu umiejętności i zakłada, że terapeuta jest wolny od jakichkolwiek życzeń manipulacyjnych. Nie wolno mu skierowywać pacjenta w jakąś określoną stronę, za to wczuwając się musi orientować się w prowadzeniu jego duszy. W ten sposób towarzyszy mu w procesie uzdrawiającym, który nie da się przewidzieć i kierować przez nikogo innego, jak tylko przez samą duszę.
Drugim czynnikiem jest wewnętrzne nastawienie, z jakim podchodzimy do własnej przeszłości. Jak już podkreśliłam, powinniśmy sobie wyjaśnić, czy nie jesteśmy opanowani przez żądzę sensacji, aby dowiedzieć się czegoś na temat naszych wcześniejszych wcieleń. Jak długo pobudzani jesteśmy czystą ciekawością, tak długo nie będą naszym udziałem żadne wspomnienia, i nawet ryzykujemy przy tym doznaniem rozczarowania.
Ponadto, jak w przypadku każdej innej terapii, nie powinniśmy oczekiwać „cudownych ozdrowień". Wiele osób, mających w teraźniejszym życiu problemy, przechodzi z jednej terapii na drugą, aby przy pomocy którejś metody uwolnić się od swoich konfliktów. Jeśli jedna z tych metod się nie powiodła, wypróbowywują następną. Poznałam wielu takich, którzy pozbyli się pieniędzy, lecz nie pozbyli się własnych problemów. Prawdziwa terapia rozwija się wewnątrz i tylko sama dusza może doprowadzić nas do naszej własnej harmonii. Tylko my sami wiemy, kim jesteśmy w naszej najgłębszej wewnętrznej istocie i jak możemy się zgodnie z nią rozwijać.
Gdy więc czytamy o rzeczywiście cudownych sukcesach terapii reinkarnacyjnej, nie spieszmy natychmiast do kolejnego terapeuty. Dajmy się bardziej zainspirować wsłuchiwaniem się w samego siebie i intuicyjnym wyczuciem, czy nadszedł odpowiedni czas na powrót do poprzedniego życia. Wyróbmy sobie jasność co do naszych motywów. Spytajmy własnej duszy i jeśli rzeczywiście posłuchamy jej głosu, zostaniemy poprowadzeni dokładnie tam, gdzie w jednej chwili otrzymamy najlepszą pomoc dla naszego osobistego rozwoju.
Także ci, którzy nie potrafią zżyć się z myślą o reinkarnacji i jej oddziaływaniu na nasze teraźniejsze życie, mogą z pewnością przy pomocy relacji zaprezentowanych w następnym rozdziale, opartych na faktach, znaleźć kilka bodźców, które być może pociągną za sobą nowe spojrzenie na istotę ludzkiej duszy. Z psychologii wiemy już od dawna, jak bardzo psychika uformowana jest przez nasze doświadczenia życiowe (w obecnym życiu). W zależności od tego, jak byliśmy traktowani jako dzieci, tak też jeszcze w życiu dorosłym zachowujemy się według wzorców przyswojonych sobie w dzieciństwie. Dzisiaj prawie nikt nie zakwestionuje twierdzenia, że dzieciństwo ma ogromny wpływ na nasze późniejsze życie. W swoim znanym, głęboko psychologicznym studium Podstawowe formy lęku Fritz Riemann pokazuje, iż lęki w dużej mierze zależne są od naszej osobistej biografii, historii naszego stawania się. Jak daleko rozciągniemy przedział czasu naszej osobistej biografii, może to skłonić nas do rozmyślań
.

hjdbienek : :
Clipy 
paź 08 2010 Franek Kimono - Nie wiem czy wytrzymasz ze...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 08 2010 Peter Russell - Pierwszeństwo Świadomości...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 08 2010 Sny
Komentarze: 0


Rozwijane od czasu Zygmunta Freuda i Karola Gustawa Junga teorie snów spowodowały, że sny odgrywają w psychoterapii istotną rolę. Wiemy, iż poprzez sny możemy uzyskać dostęp do naszej nieświadomości. Interpretacja symboliki sennej i sennych wydarzeń może nam pomóc w głębszym wejrzeniu w naszą psychikę. Niektóre sny mogą zawierać nawrót pamięcią do naszej poprzedniej egzystencji. Pisze o tym Baldur R. Ebertin: „Są sny, których nie można wyjaśnić aktualną symptomatyką pacjenta. W takich przypadkach zaleca się terapeutom poszukiwanie tej nie wyjaśnionej problematyki w poprzednich wcieleniach".
Także w naszych snach mogą pojawić się wspomnienia reinkarnacyjne. Dlatego też zaobserwujcie, czy szczególnie naładowane emocjami sny i zmory senne pojawiają się ponownie w dłuższych okresach czasu. Być może śnicie o wcześniejszych epokach i przeżywacie znów we śnie, zgodne z wcześniejszą rzeczywistością, sceny z historycznych miejsc?
Wielu ludzi nie potrafi sobie przypomnieć swych snów. Można jednak ćwiczyć własną „pamięć senną" różnymi prostymi metodami. Jedna możliwość polega na tym, aby wieczorem przed zaśnięciem postanowić sobie natychmiast po obudzeniu myśleć o swym śnie i postawić pytanie: „Co mi się śniło"? Jest interesujące, że często po przebudzeniu przypominamy sobie jako pierwsze nasze ostatnie postanowienie, które uczyniliśmy przed zaśnięciem (zakładając, że o tych postanowieniach myśleliśmy świadomie). Można też przed zaśnięciem sugerować: „Gdy jutro się obudzę, chciałbym przede wszystkim pamiętać o swoim śnie".
Aby wykształcić pamięć o snach, zaleca się w początkowym okresie treningu zapisywać je krótko.
Sny są częścią odmiennego stanu świadomości. Gdy śnimy, nie znajdujemy się w świecie codziennej, czujnej jaźni. A jednak przeżywamy senne wydarzenia jak rzeczywistość, nawet ciało reaguje na nasze przeżycia w tym innym wymiarze osobowości. Rozpoznajemy to po oznakach fizycznych, że - przykładowo - pod wpływem snu pocimy się lub czujemy bicie serca. I odwrotnie, przez niektóre sny czujemy się odświeżeni i wzmocnieni.
Dzięki snom regularnie doświadczamy, iż nasza dusza związana jest nie tylko z płaszczyzną realną. Jest ona raczej wielowymiarowa, tzn. nie jest związana z czasem ani z przestrzenią.

hjdbienek : :
Clipy 
paź 03 2010 Anda Adam - My Love On You (Official Music...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 03 2010 Peter Russell - Pierwszeństwo Świadomości...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
paź 03 2010 Stosunek do ludzi, zwierząt domowych, roślin;...
Komentarze: 0


Stosunki ludzkie często są miejscem nie rozwiązanych konfliktów karmicznych. Nie najrzadziej zdarza się, że jesteśmy z określonym człowiekiem związani w nadzwyczaj pozytywny, harmonijny i sprawdzony sposób. Zastanówcie się, czy w waszym otoczeniu macie do jakiegoś człowieka szczególnie serdeczny, pełen zaufania stosunek. Czy w odniesieniu do tej osoby dostrzegacie jakiś rodzaj duchowego pokrewieństwa? Jeśli ustalicie, że w kręgu przyjaciół albo w rodzinie znajduje się taka osoba, to może tu chodzić o karmiczny stosunek. Może przeżyliście już z nią jedno życie albo nawet więcej, gdzie wspieraliście się nawzajem, pożądaliście albo rozwijaliście się na wspólnej drodze duchowej.
Z drugiej strony przeżywamy decydujące o losie związki, które znamionują się cierpieniami, walką, siłą oraz intensywnymi uczuciami, namiętnościami i zemstą, co znamy z wielu tragicznych lub melodramatycznych filmów. Wielu ludzi żyje z innym człowiekiem w stosunku, w którym przez nie dający się pozornie odmienić los są jakby skuci ze sobą. Nierzadko są to więzy w wysokim stopniu emocjonalne. Uczucia wyrażane słowami: „chętnie bym cię zabił", „powinien on pokutować za to całe życie" i tym podobne są dowodem na nie rozwiązany konflikt, którego przyczyny mogą leżeć nie tylko w obecnym życiu. Niekiedy konflikty te przybierają tak dramatyczny przebieg, iż jest niezrozumiałe, jak mogą tak ciężkie problemy i zatargi powstać w tak krótkim czasie wspólnej życiowej egzystencji. Może uczestnicy owych stosunków mają czasem nawet uczucia typu: „Nie jestem w stanie pojąć sam siebie. Nie wiem, dlaczego stale reaguję tak gwałtownie, przesadnie się obrażam, jestem pełen złości i nienawiści' Tego rodzaju karmiczne stosunki mogą u obu partnerów wywoływać głębszą rozpacz, depresję, poczucie winy itp. Gdybyście w waszym życiu znaleźli związek analogiczny do opisanego, możecie z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że z waszym partnerem — bądź to rzeczywiście z partnerem życiowym, bądź też z innym członkiem rodziny — rozgrywacie jakiś „dawny" konflikt, w który oboje byliście uwikłani. W takim przypadku nasza dusza pragnie rozwiązania zaistniałego problemu, chce uwolnić się od prastarego ciężaru, stojącego obecnie na drodze waszego szczęścia i waszej samorealizacji. Również w tym przypadku niezmiernie pomocne okazuje się uświadomienie sobie owego „dawnego konfliktu" i przetworzenie karmicznego doświadczenia.
Także w stosunku do zwierząt lub roślin możecie przekonać się o waszej karmie. Czy odczuwacie wobec jakiegoś zwierzęcia pozornie bezpodstawny lęk? Jeśli taki przypadek ma miejsce, być może mieliście w waszym poprzednim wcieleniu bardzo nieprzyjemne doświadczenia. Jeżeli czujecie przed określonym zwierzęciem prawdziwie śmiertelny lęk, istnieje możliwość, że kiedyś byliście przez to zwierzę pozbawieni życia.
Czy posiadacie zwierzę domowe, do którego czujecie głęboko przyjazny stosunek? Jeżeli tak, to wyraźna wskazówka, że pozostajecie z duszą tego zwierzęcia z karmicznym związku. Na płaszczyźnie duchowej człowiek i zwierzę znajdują się w taki sam sposób, jak na przykład rodzice i dzieci. Wydawać się to może nieprawdopodobne, ale nieprzypadkowo otrzymaliście wasze domowe zwierzę. Pomyślcie, jak wiele zwierząt okazało się pomocnikami człowieka! Wszystkie żyjące istoty są powiązane między sobą nie tylko na płaszczyźnie materialnej i fizycznej, ale także na wyższej — duchowej. Może dostrzegacie stosunek do waszych zwierząt również w tym aspekcie. Poszłabym zapewne zbyt daleko, gdybym stwierdziła, że mamy także karmiczny stosunek do naszych pokojowych roślin. A jednak i rośliny, i drzewa mogą nam dawać bardzo dokładne wskazówki co do naszego wcześniejszego życia. Jeżeli znacie się szczególnie dobrze na ziołach i posiadacie umiejętność ich stosowania, być może żyliście kiedyś jako doświadczony uzdrowiciel ziołami. Również zapalony ogrodnik ma, być może, więcej „wewnętrznej" wiedzy o przyrodzie niż sam przypuszcza. Powinniście przyłapać się na tym, jak rozmawiacie z określonymi drzewami, jak pod nimi rozmyślacie albo nawet odczuwacie je jako miejsce siły, ochrony i wiedzy. Posiadacie głęboką wiedzę o istocie drzew, która jest wam dzisiaj przekazywana tylko w starych zwyczajach, legendach i podaniach. W dawnych czasach drzewa istniały jako świętości. Może nieświadomie rozpoznajecie ich znaczenie, gdyż we wcześniejszym wcieleniu żyliście wśród ludu, który znał widzialne i niewidzialne nici łączące człowieka z przyrodą. W takim przypadku mogliście żyć jako Indianin, znachor, szaman, kapłan u Celtów, w czasach starych, pogańskich Germanów lub jako czarownica w średniowieczu (słowo „czarownica" źródłowo oznacza kobietę, która pielęgnowała wiedzę i była biegła w sztuce leczenia), ale nie tylko, bowiem wśród innych narodów także istniały kulty drzew, jak na przykład u Persów, Greków albo Rzymian.
Jak widzicie, można się również czegoś dowiedzieć o drodze własnej duszy poprzez indywidualny stosunek do roślin.

hjdbienek : :