Archiwum czerwiec 2009, strona 8


cze 16 2009 DOŚWIADCZENIE I MYŚLENIE
Komentarze: 0

1) Twoje przemyślenia pobudziły mnie do tego, żeby przyjrzeć się przeciwieństwu pomiędzy doświadczeniem i wglądem a tym, co tylko pomyślane, oraz żeby uwzględnić skutki tego przeciwieństwa. Oto mój przyczynek do naszej rozmowy. Doświadczeniem mogą się stać tylko procesy. Jeśli doświadczenie zostanie zakomunikowane zgodnie z doświadczeniem, prowadzi do doświadczenia. Dlatego zbędne jest udowadnianie doświadczeń, albowiem one udowadniają się same poprzez proces, który staje się doświadczeniem. Myśli potrafię zrozumieć, nawet jeśli nie odpowiada im jakaś doświadczalna rzeczywistość. Mogą być piękne, składne i ciekawe, nie muszą być prawdziwe. Zachodzi niebezpieczeństwo, że moje doświadczenie zacznę mierzyć myślami i z nimi porównywać. Wtedy zawierzę myślom, zamiast zaufać doświadczeniu. Ten proces niesie zagrożenie wyobcowania. Porzucenie myśli na rzecz doświadczenia daje skupienie. I chociaż coś tracę, doświadczam pełni i zysku. Jeśli natomiast zostawię doświadczenie, które wynika z przeżytego procesu i z wglądu, tylko dlatego, że myślę inaczej, przeżyję to jako zanik centrum i stratę. Wgląd jest duchową częścią doświadczenia, zawsze prowadzi do skupienia. Jeśli jest komunikowany, prowadzi do skupiającego spełnienia. Myśl, nawet jeżeli jest to myśl o doświadczeniu, ma w porównaniu z wglądem słabsze działanie. W porównaniu z wglądem, który jest pełny i prosty, myśl jest cząstkowa i skomplikowana. 2)Na końcu liczy się prawda duszy urzeczywistniająca się w działaniu. Zawsze polega na przekroczeniu tego, co potoczne, i na podjęciu ryzyka. Dlatego prawda za każdym razem okazuje się nowa, a przecież zawsze pozostaje ta sama. Wtedy nie pomaga ani stawianie pytań, ani stawianie zarzutów. Pomocna jest natomiast wymiana doświadczeń, jeśli są odważne i poważne.

hjdbienek : :
cze 15 2009 Youmankind - wersja PL
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 15 2009 Wezwanie Do Przebudzenia 14 / 16
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 15 2009 WIDZENIE I SŁUCHANIE
Komentarze: 0

Chciałbym zwrócić uwagę na pewne rozróżnienie: - Dziecko chce przynależeć i postrzega świat oczami ludzi, na których jest zdane i których kocha. Skoro zobaczy, ile jest warte dla innych, przyjmuje to ze wszystkimi tego konsekwencjami. Kiedy system otwiera się na nowe wartości, wtedy dziecko też idzie nową drogą i robi to chętnie, ponieważ kocha. Dziecko, nawet jeśli jest kierowane i prowadzone, może polegać na tym, co widzi i co samo - być może, tylko intuicyjnie - poznaje. -Jeśli dziecku głosi się moralność, przestaje patrzeć, a zaczyna słuchać. Wtedy nie może samo poznawać i sercem iść za tym, co poznało. Musi słuchać i być posłuszne. Zamiast samemu widzieć rzeczy i podążać za poznaniem, ma się podporządkować.

hjdbienek : :
Clipy 
cze 14 2009 Gregorian - Angels (HD)
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 14 2009 Wezwanie Do Przebudzenia 13 / 16
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 14 2009 DWOJAKA WIEDZA
Komentarze: 0

1O) Po pewnym czasie pojawia się coś takiego, jak podarowana wiedza, podarowane zrozumienie, podarowana zdolność decydowania, udzielania rady, prowadzenia oraz podarowana siła. Ale dar ten jest dostępny tylko w razie potrzeby - rzadko w innych okolicznościach - i dlatego nie można ani się go nauczyć, ani go nauczać. 2) Kto znalazł swoje centrum i umie je odnajdować, ten pewnie kroczy naprzód, cokolwiek inni o tym powiedzą lub pomyślą. 3) Jeśli zdobywamy nowe doświadczenie, trzeba pozwolić, żeby na nas działało. Z jednej strony musimy pozostać całkowicie nastawieni na zewnątrz, a z drugiej jednocześnie musimy to doświadczenie sprawdzić na własnym wnętrzu jako całości. Po pewnym czasie zauważymy, co jest prawidłowe i na co teraz kolej. To jest jak czucie, ale bez emocji, nawet bez obrazów, coś całkiem innego niż myślenie czy rozważanie. Gdy się kierujemy tym w działaniu, wiemy, że współgramy ze sobą i z większą całością. 4) Kto współbrzmiąc z większą całością, ufa dobremu losowi, ten czeka - nawet mimo zewnętrznych pozorów, zarzutów i lęków. To wielki duchowy wyczyn. Ciągłe rozważanie dowodzi natomiast braku zaufania. Znikają kierownictwo i zrządzenia losu, jest się zdanym na siebie samego. Ufanie dobremu losowi jest jak antycypacja umierania, i dlatego jedyne wsparcie stanowi pokora. 5) Niektóre trudności się utrzymują, ponieważ ich rozwiązanie uzależniamy od zaistnienia określonych warunków. Lepiej zaufać, że to, co istotne, się ułoży, gdy przyjdzie właściwy czas. Często jednak naszymi planami wchodzimy losowi w drogę. 6) To, że najpierw postrzegasz różne wymiary tego świata, a później odnajdujesz je w lekturach, jest chyba skutkiem kontemplacji. Nasza troska o innych się zmniejsza, jeśli zaufamy, że prowadzi ich - tak jak nas - dobra siła. Skupienie stanowi kryterium ingerowania lub zaniechania. Jeśli w działaniu jestem skupiony, to będzie dobrze, jeśli robię się niespokojny, wysiłek pójdzie na marne. Podobnie jest z zaniechaniem. W razie wątpliwości należy raczej poniechać działania. 7) Dobrze mi robi, gdy czasami otrzymuję informację zwrotną, jak teraz od Ciebie. To dodaje mi odwagi do polegania na wewnętrznym kierownictwie we mnie i w innych, nawet jeśli pozory przemawiają przeciwko temu. Jeśli ktoś doświadczył, że istnieją dobre zrządzenia losu i kierownictwo, kiedy się podąża za cichą duszą, wtedy on już nie chybi tego, co istotne. Przypomnienie daje mu zaufanie i siłę. 8) Wielka dusza często się wycofuje, gdy zamiast zwrócić się do niej, szukamy rady i pomocy na zewnątrz. Tylko jeśli ona sama zaprowadzi nas na zewnątrz, możemy pójść za nią, nie osłabiając siebie samych. Kto słucha własnej duszy i poddaje się jej kierownictwu, ten zostawia za sobą dzieciństwo, jest sam i jest wolny. Jeśli chodzi o Twoją matkę, to może lepiej, żebyś zobaczył siebie jako dziecko, które idzie obok niej, a nie przed nią. 9) Zapominanie jest wyrazem duchowej dyscypliny i ma coś wspólnego z podążaniem dalej. Daodejing (Tao-te-king) powiada, że Mędrzec nie zatrzymuje się przy swoim sukcesie, idzie natychmiast dalej. Oczywiście, to samo odnosi się także do niepowodzenia i do pragnienia bycia pamiętanym. Ty też pogódź się z tym, że czasem mylnie Cię oceniają, i idź dalej. Bywamy, z niewyjaśnionych powodów, wikłani w szczęśliwe okoliczności i tak samo w nieszczęśliwe. Zgodzić się trzeba na obydwa ich rodzaje. I zaniechać pytania: Dlaczego? Albowiem każda odpowiedź jest ucieczką przed tym, co jest i co działa. 10) Zupełność osiągniemy raczej, powierzając się dobrej sile, która działa przez nas, niż próbując wpływać na kierunek jej działania. Ta siła troszczy się w stosownym czasie zarówno o siebie, jak i o przeciwsiłę. 11) Kto się zadaje z wróżkami i podobnymi osobami - zamiast się powierzyć dobremu kierownictwu, które działa w jego duszy - może się nagle poczuć sterowany z zewnątrz. Skutkiem tego jest panika. Dlatego zaufaj znów wewnętrznemu kierownictwu. 12Doceń swoją dotychczasową drogę życiową i znajdź następny krok, w pewnym sensie jako kontynuację tej energii, która płynęła dotychczas. Jeśli zamiast słuchać swojego centrum, weźmiesz sobie jako wskazówkę jakiś ideał z zewnątrz, stanie się to dla Ciebie przeszkodą. Jeśli mamy uczucie pustki, często pomaga wyobrażenie sobie, że nasze własne korzenie sięgają w głąb, aż do wody, która płynie w ukryciu, wody, która daje pełny udział w całości. 13) Myślę, że zwlekam, bo danie propozycji służyłoby raczej osłabieniu niż wzmocnieniu. Również żądając równowagi, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy służy ona rozwiązaniu czy też raczej je uniemożliwia. Wydaje się ważne, żebyś pozostał skupiony w sobie tak długo, aż z Twego centrum przyjdzie wgląd, który pokaże Ci wyjście. 14) Często, jeśli zdani jesteśmy na siebie samych, tryska w ogrodzie źródło. 15) Nie chodzi chyba o to, że potrzebujesz rady, lecz o to, że zapewne przyzwyczaiłeś się do sięgania po radę z zewnątrz. Przez to ryzykujesz utratę kontaktu z własnym centrum. Cierpliwości. 16)Jeśli chodzi o Twoje pytanie dotyczące brata i Twojej rodziny, to jest stosowne powierzenie ich wewnętrznie dobremu losowi. Nasze zmartwienia raczej zakłócają głębsze działanie, niż je wspierają. Jest o tym piękne zdanie Rilkego: „Z czym się zmagamy, jest tak małe,/jak wielkie, co się z nami zmaga". Nasze miary, co jest właściwe lub szkodliwe -jeśli spojrzeć wstecz - nie mogą sprostać temu, co się dzieje. 17) O jednym pamiętajcie w Waszej pracy: O szacunku wobec tajemnicy, która istnieje wszędzie, i o zgodzie na własną miarę. Uczymy się, patrząc. Patrzenie ma na względzie skutki i koniec, nie dba o to, co przekazały nam teorie. 18) Na próżno patrzysz wstecz. Pora patrzeć przed siebie i nastawić się na to, co pozostaje. To, co pozostaje, daje nowy początek. 19) Wglądy są darem i dlatego nie ma się do nich prawa własności. A więc Pan ma swobodę posługiwania się moimi wglądami, uzupełniania ich oraz rozwijania poprzez własne wglądy. Ale jak Pan wie z własnego doświadczenia, dla każdego co innego jest właściwe, albowiem pełnia zawsze jest w ruchu. 20) Dusza wędruje dziwnymi ścieżkami. Wszystkie prowadzają niezawodnie do centrum. 21) Patrzysz wstecz i tym samym powstrzymujesz to, co nadchodzi.

hjdbienek : :
Clipy 
cze 13 2009 528 Hz Frequency Transformation and Miracles...
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 13 2009 Wezwanie Do Przebudzenia 12 / 16
Komentarze: 0

hjdbienek : :
cze 13 2009 POZA PSYCHOTERAPIĄ
Komentarze: 0

1) Nie przystoi mi dawanie Ci rady w sprawie zmiany miejsca studiów. Jednak dam Ci pewną wskazówkę. Niektórym pomaga, jeśli wyobrażą sobie w duszy dokładnie i konkretnie, czego rzeczywiście chcą, ale świadomie nie podejmują żadnych działań, lecz trwają w stanie wewnętrznej gotowości. Często potem coś się zdarza, jednak zazwyczaj trochę później, niż oni by sobie tego życzyli. 2) Wydaje mi się, że obecnie potrzeba czynów, a nie terapii. 3) Żadna terapia nie może zastąpić rodziców. Ale może, niekiedy, do nich doprowadzić. 4) Nawet jeśli czyjeś słowa brzmią przekonująco, nie zwalnia to słuchacza z obowiązku sprawdzenia, co z tego, o czym się mówi, jest wskazane i da się zastosować. Rozwiązania można oczekiwać tylko od siebie, a nie od kogoś innego. Stawianie wymagań to przede wszystkim wewnętrzna postawa, która musi i może znaleźć zewnętrzny wyraz, na przykład w terapii. Stawiając wymagania, staję się równorzędny wobec drugiego człowieka i traktuję go jako równorzędnego wobec siebie. Z okoliczności wynika, w jakim stopniu jest konieczne i wskazane wyrażanie wymagań. Kto ma wewnętrzną odwagę stawiania wymagań, może je wyrazić lub zaniechać ich wyrażenia. W Twoim przypadku zaniechanie wydaje mi się lepsze. 5) Jeśli na jakimś warsztacie uda się komuś pomóc, jest to jak łaska, zarówno dla klienta, jak i dla terapeuty. Żądanie pomocy od terapeuty, i to dokładnie w tym zakresie, który klient sam określa, przenosi tajemnicę i dar na płaszczyznę macherstwa. W rezultacie uzdrawiające źródło wysycha. 6) Uważam, że jestem jak ktoś, kto stoi na brzegu i patrzy na kogoś, kto walczy z falami. A jednak wciąż stoi, ponieważ pojmuje, że może tylko pozostawać w odwodzie. Jeszcze wskazówka. Zachowaj godność także na pamiątkę swoich rodziców. 7) To, co opisujesz, jest częścią wymagań, które się pojawiają, gdy na poważnie wchodzi się w pracę zawodową. Zbyt wczesne poszukiwanie pomocy z zewnątrz niekiedy bardziej osłabia, niż pomaga. O zawodzie, który stawia tak wielkie wymagania, po prostu nie można i nie wolno zapomnieć w czasie wolnym. To, co uważasz za zło albo słabość, jest częścią dorosłego życia. 8) Po przeczytaniu Twojego listu widzę, że Ty, po pierwsze, dokładnie wiesz, co trzeba zrobić, a po drugie, że masz też siłę do działania. Siła łatwo znika, jeśli się innych, na przykład mnie, próbuje wykorzystać, zamiast wziąć na siebie ryzyko i ból. 9) Kto zbyt szybko szuka pomocy na zewnątrz, łatwo słabnie. 10) To pięknie, że świat jest tak bogaty. Gdy jedne drzwi się zamykają, inne się otwierają. 11) Twój wykład jest bardzo inspirujący. Na przykład myślę, że Narcyz chce z powrotem do ojca. Być może, jest to wskazówka, że musi umrzeć, ponieważ żyje w strefie wpływów matki. Piękni mężczyźni są przecież maminsynkami. Zgorszyłem się tym, że zrównujesz ducha i myślenie logiczne. Myślenie logiczne jest dla mnie bezduszne. Byłoby duchowe wtedy, gdyby zmierzyło się z własnymi założeniami i potrafiło im sprostać. Myślenie logiczne jest wszak próbą ucieczki przed paradoksami życia, a w rozwiniętej formie - mechanizmem obronnym. 12) Czasami mam wrażenie istnienia skumulowanej siły, która trwa w stanie gotowości. Być może, czujesz się słaba dlatego, że ta siła pozostaje skrępowana, choć powinna płynąć. 13) Przeczytałem Pański wyczerpujący list. Widzę tu mistrza przy pracy, który - choć to nie przystoi - ukrywa się. Pokrewna dusza dotykająca najgłębszego wnętrza. On jest chyba jedynym, który potrafi wkroczyć i któremu wolno to zrobić, ponieważ ma tajemne prawa i tajemną wiedzę. Inni, pośród nich także ja, muszą zostać w tyle i czekać. 14) Mam taki obraz: Jeśli spełnię Twoje życzenie, osłabi to i mnie, i Ciebie, a tym samym raczej zagrozi temu, co zostało osiągnięte, niż to wesprze. Również tu, jak często bywa, największa siła skupia się w tym, co się dzieje mimochodem. 15) Nie wolno Ci ingerować. Zostaw każdego jego własnej dobrej duszy i tej wielkiej duszy, która wszystkimi kieruje, jednak każdym inaczej. W przeciwnym razie się zamęczysz. 16) Zastanawia mnie w Pani opisach, że mąż, ojciec, matka i syn są winni, każde z nich w szczególny sposób. Żadne z nich nie stawiło jednak czoła skutkom swojego zachowania. Również nikt inny nie skonfrontował ich z tymi skutkami. Rozwiązanie, jeśli w ogóle jest jeszcze możliwe, ukrywa się tutaj, a nie w psychoterapii. 17) Jeśli ludzie uważają, że ktoś jest opętany i że muszą z niego wypędzić diabła, wtedy w tym kimś dochodzi do głosu, być może, tylko zło, które inni popełnili i zanegowali w sobie. Kiedyś kilku terapeutom pewien chłopiec wydał się tak zły, że uznali go za opętanego. Okazało się, że jego matka na złość mężowi usunęła wiele dzieci. Terapeuci chcieli „biednej kobiecie" pomóc terapią, zamiast w pełni skonfrontować ją z jej winą oraz ze skutkami tej winy. Tak wielkie diabły stają się aniołami, a małe anioły diabłami. 18) Znałem szefa wielkiego domu towarowego, który chciał zostać terapeutą i najwyraźniej miał do tego szczególną smykałkę. Brał udział w wielu szkoleniach terapeutycznych. Kiedyś przyszedł na kolejny warsztat, ale większość czasu był duchowo nieobecny, pożegnał się i napisał mi później: „Gdy wróciłem do mojej firmy i usiadłem w moim dyrektorskim fotelu, wiedziałem - tu jest moje miejsce". 19) Zamiast za innych dźwigać ich winy, można przecież dźwigać ich szczęście. 20) Porada, o którą Państwo prosicie, byłaby stosowna, gdyby chodziło o ludzi niedoświadczonych. A Państwo jesteście w pełni świadomi zakresu oraz ryzyka zarówno jednej, jak i drugiej decyzji. Rozkładanie odpowiedzialności na wiele cudzych ramion ograniczałoby Państwa jako parę w miłości i w sile, odebrałoby decyzji - którą w końcu to Państwo podejmujecie - godność i wielkość . 21) Niekiedy ciało jest osłem, który niezwykłą reakcją powstrzymuje człowieka, jak onegdaj osioł proroka Balaama, od kroczenia dalej niebezpieczną drogą odwodzącą od bożego zadania. To wydaje mi się istotne. Śmierć matki na dolegliwości uszne jest na drugim miejscu. Rozwiązaniem byłoby powiedzenie: „Jeśli cierpienie i śmierć z powodu uszu jest moim losem, to się z tym zgadzam". Wtedy obecna troska okaże się przedwczesna.

hjdbienek : :